wtorek, 19 sierpnia 2014

Miasta utkane ze snu

Architekt słów - tak można nazwać autora "Niewidzialnych miast". Italo Calvino maluje przed czytelnikiem obrazy miast, żywych organizmów, samoistnych światów ocierających się o woal snów.  Marko Polo niczym w baśni z tysiąca i jednej nocy snuje opowieści o baśniowych, mrocznych, zawieszonych między niebem, a otchłanią miastach. Jego słuchaczem jest Kubłaj-Chan, pragnący poznać jak najlepiej swoje imperium. Marko Polo, podróżnik i handlarz dostrzega to, czego oczy mieszkańców nie mogą zobaczyć. Jego opisy to misternie zdobione szkatułki, w których każde miasto jest tak wyjątkowe, oryginalne, charakterystyczne, przypominające zastygłe krople bursztynu. Miasta, które opisuje Marko Polo cechuje piękno ale i brzydota, kontrasty i podobieństwa. Spotkamy tu miejsca dotykające sfery nieba jak i podziemne, kloaczne, mroczne światy martwych i nienarodzonych mieszkańców.

Zatrzymam się na kilku opisach, które najbardziej mnie urzekły, chociaż ciężko wybrać najpiękniejsze fragmenty, bo wszystkie są dla mnie kwintesencją językowej ornamentyki.

"Miasta jak sny, są zbudowane z pragnień i lęków, nawet jeśli wątek ich mowy jest utajony, zasady - absurdalne, perspektywy - złudne, a każda rzecz kryje w sobie inną" (s. 36)

Do "Niewidzialnych miast" należy eteryczna Armilla, zamieszkała przez wodne nimfy, które oddają się nieustannym kąpielom. Z kolei Valdrada zbudowana nad jeziorem to miasto - lustro, odbijające życie mieszkańców w wodnej tafli: "Lustro to przydaje rzeczom wartości, to ją odbiera. Nie wszystko, co ponad lustrem zdaje się mieć wartość, wytrzymuje próbę odbicia" (s. 43).
Do zwiewnych miast należy Oktawia "miasto-pajęczyna" zawieszona nad przepaścią. Pajęczyną są tu kładki, mostki, hamaki, liny, drabiny sznurkowe, a nawet żyrandole. Wszystko łączą nici splatające miasto w biały kokon lekkości. Miasto-nić to Hersylia: "dla ustalenia stosunków, które rządzą życiem miasta, mieszkańcy rozciągają nici między narożnikami domów, nici białe lub czarne, lub szare, lub biało-czarne, w zależności od tego, czy oznaczją związki pokrewieństwa, wymiany" (s. 59). 
 
Obok tych niebiańskich miast istnieją te mroczne, makabreski choćby Adelma, w której mieszkańcy przypominają zmarłych, których znał narrator, to duchy, zjawy postaci dręczących naszą wyobraźnię i umysł, a "może Adelma jest miastem, dokąd przybywa się w chwili śmierci i gdzie każdy odnajduje znane mu osoby. "  (s. 74)
Miasto to także śmietnisko, zbiorowisko szpargałów, kontrastów, brudów i szczątków rzeczy niepotrzebnych, ale tworzących szkielet murów i ulic. Klarysa, miasto porównywane do motyla, przeobrażającego się z poczwarki, miasta powstającego ze szczątków, nieustannie odradzające się i umierające  - tak jak natura. I wreszcie Eusopia, mieszcząca się pod ziemią, w której świat zmarłych, zastygłych zwłok jest wiernym lecz groteskowym, wręcz makabrycznym odbiciem świata żywych: "Trupy, zasuszone tak, że pozostaje z nich szkielet obciągnięty żółtą skórą, znosi się na dół, aby dalej wykonywały swe dawne zajęcia, spośród których  daje się pierwszeństwo chwilom beztroski: większość zmarłych zasadza się wokół zastawionych stołów lub ustawia w tanecznych pozycjach." (s.86). 
Leonia, miasto tak bardzo przypominające nasze współczesne aglomeracje: w centrum czyste i błyszczące, a na obrzeżach cuchnące, paskudne, otoczone fosą śmieci :"im więcej Leonia wydala, tym więcej gromadzi; łuski jej przeszłości spajają się w pancerz nie do zdjęcia; odnawiając się codziennie, miasto zachowuje się całe w jednym ostatecznym kształcie: wczorajsze śmieci, które piętrzą się na śmieciach z przedwczoraj i ze wszystkich jego dni, i lat, i dziesiątków lat" (s. 90). 
Peryncja, miasto potworów to miejsce, które miało być przykładem ładu i harmonii, a stało się epicentrum istot kalekich, zniekształconych, strasznych. Na przekór ludzkim wyliczeniom i planom. Świata nie da się zaplanować i ułożyć jak w boskim planie stworzenia. 
Ostatnim przystankiem naszej podróży jest miasto piekielne: "Piekło żyjących nie jest czymś, co nastanie; jeśli istnieje, jest tutaj, jest piekłem, w którym żyjemy na co dzień, które tworzymy przebywając razem. Są dwa sposoby, aby nie sprawiało ono cierpień. (...) Zaakceptować piekło i stać się jego częścią, aż przestanie się je dostrzegać. Drugi jest ryzykowny i wymaga ciągłej uwagi i ćwiczenia: odszukać i umieć rozpoznać, kto i co pośród piekła piekłem nie jest i utrwalić to, i rozprzestrzenić" (s. 129). 

To tylko niektóre miasta, które opisuje Marko Polo. Jeżeli chcesz wyruszyć w bajeczną podróż po miastach zrodzonych ze snu, z fragmentów Wenecji i orientalnych, egzotycznych światów imperium Wielkiego Chana sięgnij po "Niewidzialne miasta". Italo Calvino otworzy Ci drzwi do baśniowej krainy słów utkanych z fascynującą precyzją i kunsztem. Ambrozja dla wyobraźni :)
 
*Wszystkie cytaty pochodzą z książki "Niewidzialne miasta" Italo Calvino, Warszawa 2003.

3 komentarze:

  1. Miasto-pajęczyna, wow! I miasto-nić też brzmi obiecująco (tj. chętnie o nim poczytam, bo zamieszkać chyba bym nie chciała). ;) Słowem, książka dla mnie. Już wcześniej o niej słyszałam, miałam wypożyczyć, ale jakoś mi się zapomniało.
    Swoją drogą: "niczym w baśni z tysiąca i jednej nocy snuje opowieści o baśniowych, mrocznych" - Właśnie przeczytałam "Czarodziejkę z Florencji", która jest utrzymana w podobnym klimacie, to mnie jeszcze bardziej zachęca. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. O rany, w końcu znalazłam kogoś, kto pisze o twórczości Italo Calvino. Ja jestem zakochana w "Niewidzialnych miastach" i uparcie szukam tego wydania(z marnym skutkiem), żeby móc wracać do książki co jakiś czas, a do tego nacieszyć oczy. :) Calvino tak pięknie łączy plastyczne obrazy z refleksjami na temat rzeczywistości, że można zapomnieć o całym świecie. I pozwala na tyle interpretacji, że głowa mała.

    OdpowiedzUsuń