niedziela, 4 maja 2014

Koszmar z bloku

Pierwsze czytelnicze spotkanie z prozą Zygmunta Miłoszewskiego i przepadłam na kilka godzin w powieści "Domofon"

Powieść ociekająca mrokiem, pełna napięcia, ale i ciekawych portretów mieszkańców polskiego, szarego blokowiska. Akcja dzieje się w zwykłym bloku z wielkiej płyty. Na pierwszy rzut oka można stworzyć na tej kanwie dobry thriller, nawet kryminał i tak właśnie rozpoczyna się "Domofon". Małżeństwo, które wprowadza się do wymarzonego mieszkania czeka niezbyt miłe przywitanie - otóż znajdują zwłoki człowieka, bez głowy. Nieświadomi niebezpieczeństwa jakie ich czeka postanawiają jak najszybciej zapomnieć o koszmarnym zdarzeniu. Niestety zejście do mrocznej piwnicy czy podróż windą, okazują się być zwiastunami czyhającego zła, drzemiącej nicości, skrywającej się w murach starego bloku.... Mieszkańcy stają się więźniami swoich domów, tajemnicza i niezrozumiała siła blokuje wyjście z bloku. Ludzie stają się ofiarami przeszłości, klątwy, która zbiera tragiczne żniwo. Każdy z bohaterów będzie musiał zmierzyć się ze swoimi największymi koszmarami, demonami...

Poznajemy dokładnie historie zwykłych ludzi: młodej pary, bezrobotnego dziennikarza, uzależnionego od alkoholu, nastolatka, gnębionego przez surowego ojca oraz kobietę, opiekującą się chorą matką. Bohaterowie stykają się nie tylko z niewyjaśnionymi wydarzeniami, ale i z własnymi lękami. Młoda mężatka - Agnieszka poznaje prawdziwe oblicze męża, który najszybciej poddaje się siłom zła. Wiktor opowiada o swojej przeszłości- utracie rodziny, córki oraz pracy. Musi codziennie zmagać się z alkoholizmem i samotnością. Inni mieszkańcy bloku są raczej zamknięci, nieufni, unikają kontaktu. Autor świetnie opisał klimat typowego, polskiego blokowiska: anonimowość sąsiadów, samotność mieszkańców, stare windy i zniszczone klatki schodowe. Zastanawiając się jednak nad blokowiskiem - nawet bez wprowadzenia grozy, mieszkanie w bloku potrafi przytłaczać, pozbawia wrażenia swobody i wolności. A kim są ludzie, których najczęściej widzimy tylko w windzie? 

Domofon do samego końca trzyma w napięciu, chociaż zakończenie może być mało satysfakcjonujące (spodziewałam się czegoś mroczniejszego - w stylu Kinga). Warte uwagi są opisy emocji - strachu, przerażenia - bohaterowie to prawdziwi ludzie, którzy nie ukrywają swoich lęków. Spotkanie z niewyjaśnionym jest dla nich dziwnym doświadczeniem, przekroczeniem granic logiki. Zło staje się tutaj siłą pozbawiającą ludzi chęci do działania, do walki, wydobywa ich wady, grzechy i mroczne pokusy. Zygmunt Miłoszewski nie jest jednak pesymistą, ze złem można wygrać, można je pokonać. Zawsze jest nadzieja. Należy tylko pokonać to zło w sobie...