poniedziałek, 9 stycznia 2012

Diablice Rudnickiej - babska komedia pomyłek

Większość czytelników pogrzebała już żywcem polski kryminał. Wieje nudą, skrajnym popadaniem w schematyzm, brakuje prawdziwych osobowości, które porwałyby czytelnika w świat grozy, napięcia i adrenaliny. Chciałoby się rzec, że to winni są bohaterzy: polscy, bezbarwni detektywi, prowincjonalni inspektorzy policji  i śledczy, którzy nawet nie dorównują "skandynawskim Bondom". 
Otóż, kryminał w wersji polskiej ma się bardzo dobrze, co poświadczają coraz to nowsze tytuły i blogerskie lektury. Nie będę stawiać Olgi Rudnickiej na piedestale pisarzy tego gatunku, ale jej twórczość kiełkuje w zaskakujący sposób. A skoro coś się dzieje na scenie młodego, debiutującego polskiego kryminału, to gatunek rozwija się, podąża ku nowym rejonom, odrzucając stereotypy schematyczności. 

Najnowsza powieść Olgi Rudnickiej Natalii 5 to historia kobiet, które połączyła śmierć wspólnego ojca. Mężczyzna nie wyznawał monogamii, czego owocem było pięć córek. Ojciec mając niezwykle sarkastyczne poczucie humoru nadał im te same imię - Natalia. Kobiety poznają się podczas wizyty u notariusza w sprawie spadku, który odziedziczyły po ojcu. Okazuje się, że przekorny tatuś przygotował im wiele niespodzianek. Natalie postanawiają wyjaśnić tajemnicę, którą pozostawił ojciec. I w tym momencie rozpoczyna się istna komedia omyłek, gagów - babski galimatias. A największą frajdę będą mieli policjanci, którzy poprowadzą sprawę samobójczej śmierci Jarosława Sucharskiego-ekscentrycznego ojca kobiet. Siostry mimo wspólnego ojca  (tylko to je łączy) różnią się od siebie charakterem, wyglądem, wiekiem, poglądami.... wszystkim. Rudnicka stworzyła  bogaty wachlarz kobiecych osobowości. Mamy tu:  wyniosłą i perfekcyjną pracownicę banku, rozwiedzioną gospodynię domową, nierozgarniętą ślicznotkę, buntowniczą indywidualistkę i dorastającą nastolatkę. Osobno nie stanowią zagrożenia, lecz w piątkę nabierają mocy destrukcyjnego tajfunu. A wtedy niech każdy mężczyzna ma się na baczności.
Rudnicka posiada lekkość pióra i zdolność wplatania w fabułę elementów humorystycznych. Można więc odnieść wrażenie, że nie czytamy kryminału. Taki sposób budowania powieści pisarka zaczerpnęła od Joanny Chmielewskiej (wymienianej przez Rudnicką w lekturach i inspiracjach). Być może wybiegam zbyt daleko ze skojarzeniami, ale jedna z Natalii ( drugie imię: Magda) przypomina Lisbeth Salander (bohaterkę cyklu Larssona). Łączy je upodobanie do tatuaży, kontrowersyjny styl ubierania, sarkazm, rozbudowany indywidualizm i podejrzliwość. Obie próbują rozwikłać tajemnicę ,nie przebierając przy tym w środkach.  
Natalii 5 utrzymuje czytelnika w błogim napięciu tajemnicy, oferując dobrą zabawę. Wielowątkowość, wprowadzenie kilku głównych bohaterów wymaga od czytającego skupienia uwagi na fabule, bo Natalie mogą  i nas wyprowadzić na manowce. Intrygi bohaterek, komiczne sytuacje, liczne pomyłki tworzą babskie piekiełko, które wprawia mężczyzn w stan bezradności, cechujący się chęcią szybkiej ucieczki.
Olga Rudnicka rozwija swój warsztat, kreując powieści  lekkie, żartobliwe, ale osadzone  na szkielecie kryminalnym.  Oby tak dalej!

piątek, 6 stycznia 2012

Zasłuchani, zaczytani. O muzyce do czytania (cz.2)

  Powracam do tematu muzyki, ponieważ nie potrafię (czasami) czytać w ciszy:). Ostatnie dni nastrajają dosyć pesymistycznie, więc moją terapią (oprócz książek) są dźwięki. A więc post muzyczny :)

Pierwsza płyta Izy Lach mało interesująca, druga "Krzyk", z której pochodzi piosenka "Nic więcej", przyciąga i elektryzuje.Muzyka podobna do tej, którą prezentuje obecnie Monika Brodka na płycie "Granda".









Wiersze Czesława Miłosza ostatnio były inspiracją wielu płyt. Szczególną uwagę zwraca Czesław Śpiewa i jego oniryczny teledysk Do Laury. Pięknie, poetycko i bezpośrednio.








Teatr Piosenki MŁYN, mało znany zespół śpiewający piosenki poetyckie, liryczne. Więcej o nich : Teatr Piosenki MŁYN. Zespół bliski mojemu sercu, bo pochodzący z moich rodzinnych stron.










Zdziwieni?? Ja też, ale trzeba przyznać, że to miłe zaskoczenie. Nowa płyta Alicji Janosz jest nieirytująca, dojrzała i przyjemna. Idealna do wieczornych lektur przy kawie. Trzeba dać jej drugą szansę:)





Lana Del Rey - Video Games. Tą piosenką zaraziła mnie Mariamargaryna i od tej pory często do niej wracam. Estetyka jej utworów kojarzy mi się ze starymi, filmowymi, amerykańskimi piosenkami.








 
Słuchanie radia czasami zaszczepia w nas (wręcz przymusowo) pewne piosenki. Tak właśnie było z Pumped Up Kicks zespołu Foster The People. Gdy usłyszę pierwsze dźwięki tego kawałka nawet nie wiem kiedy zaczynam tupać nóżką.

niedziela, 1 stycznia 2012

Marzenia noworoczne i krótki bilans 2011 roku

  To u mnie już tradycja, że pierwsze dni stycznia to układanie listy postanowień i planowanie... Moim największym marzeniem jest realizowanie tych wszystkich wytycznych dłużej niż jeden miesiąc. W 2012 postanowiłam dokończyć kilka cykli (m.in."Millenium", "Cukiernia pod Amorem", "Mroczna wieża","1Q84") oraz zapoznać się z całą twórczością Orhana Pamuka, Isabel Allende, Wiesława Myśliwskiego, Jo Nesbo, Ryszarda Kapuścińskiego. Już teraz zastanawiam się nad znalezieniem czasu na to wszystko, a przecież są jeszcze nowości, debiuty i masa nieznanych pisarzy wartych poznania:) 
Kwestia bloga jest mi również bliska. Cieszy mnie każda wizyta, komentarz, obserwator, nowy czytelnik. Nie stawiam na długie, szczegółowe recenzje, ale na wrażenia i refleksje. Dziękuję wszystkim, którzy tu zaglądają od czasu do czasu, bo daje mi to niesamowitą motywację do pisania i częstszego blogowania. Mam nadzieję, że w 2012 roku dalej będziecie ze mną:)

Bilans. Ogromnym plusem jest właśnie ten blog, dzięki niemu mogę uporządkować swoje przemyślenia i wrócić do książki, o której być może kiedyś zapomnę. Zadowala mnie fakt liczby przeczytanych książek, jest ona większa niż w 2010. Na wyróżnienie zasługują:
  • Lala, Jacek Dehnel
  • Nazywam się Czerwień, Orhan Pamuk
  • trylogia: Igrzyska śmierci, Suzanne Collins
  • Tyranki. Najokrutniejsze kobiety w historii, Helmut Werner
  • Paula, Isabel Allende
  • Nasza klasa: historia w XIV lekcjach, Tadeusz Słobodzianek
  • Miłosz. Biografia, Andrzej Franaszek
  • Kobieta bez twarzy, Anna Fryczkowska 
Rok 2011 będę wspominać z ogromnym sentymentem, a szczególnie studenckie rozmowy o książkach i nie tylko :) oraz biblioteczne poszukiwania. Koniec przynudzania pora na życzenia:

W roku 2012 wszystkim Książkojadom życzę realizowania swoich pasji, rozwoju zainteresowań, bogactwa inspiracji. Aby ten rok był czasem wykorzystanym maksymalnie i efektywnie. Niech nigdy nie zabraknie nam czasu na czytanie, ani na refleksję. Wiele dobrych słów, sympatii, nowych, prawdziwych przyjaźni. Aby każdy z Nas znalazł w książkach coś ważnego, fascynującego i wyjątkowego, bo na takie lektury zasługujemy.