Architekt słów - tak można nazwać autora "Niewidzialnych miast". Italo Calvino maluje przed czytelnikiem obrazy miast, żywych organizmów, samoistnych światów ocierających się o woal snów. Marko Polo niczym w baśni z tysiąca i jednej nocy snuje opowieści o baśniowych, mrocznych, zawieszonych między niebem, a otchłanią miastach. Jego słuchaczem jest Kubłaj-Chan, pragnący poznać jak najlepiej swoje imperium. Marko Polo, podróżnik i handlarz dostrzega to, czego oczy mieszkańców nie mogą zobaczyć. Jego opisy to misternie zdobione szkatułki, w których każde miasto jest tak wyjątkowe, oryginalne, charakterystyczne, przypominające zastygłe krople bursztynu. Miasta, które opisuje Marko Polo cechuje piękno ale i brzydota, kontrasty i podobieństwa. Spotkamy tu miejsca dotykające sfery nieba jak i podziemne, kloaczne, mroczne światy martwych i nienarodzonych mieszkańców.
Zatrzymam się na kilku opisach, które najbardziej mnie urzekły, chociaż ciężko wybrać najpiękniejsze fragmenty, bo wszystkie są dla mnie kwintesencją językowej ornamentyki.
"Miasta jak sny, są zbudowane z pragnień i lęków, nawet jeśli wątek ich mowy jest utajony, zasady - absurdalne, perspektywy - złudne, a każda rzecz kryje w sobie inną" (s. 36)
Do "Niewidzialnych miast" należy eteryczna Armilla, zamieszkała przez wodne nimfy, które oddają się nieustannym kąpielom. Z kolei Valdrada zbudowana nad jeziorem to miasto - lustro, odbijające życie mieszkańców w wodnej tafli: "Lustro to przydaje rzeczom wartości, to ją odbiera. Nie wszystko, co ponad lustrem zdaje się mieć wartość, wytrzymuje próbę odbicia" (s. 43).
Do zwiewnych miast należy Oktawia "miasto-pajęczyna" zawieszona nad przepaścią. Pajęczyną są tu kładki, mostki, hamaki, liny, drabiny sznurkowe, a nawet żyrandole. Wszystko łączą nici splatające miasto w biały kokon lekkości. Miasto-nić to Hersylia: "dla ustalenia stosunków, które rządzą życiem miasta, mieszkańcy rozciągają nici między narożnikami domów, nici białe lub czarne, lub szare, lub biało-czarne, w zależności od tego, czy oznaczją związki pokrewieństwa, wymiany" (s. 59).
Zatrzymam się na kilku opisach, które najbardziej mnie urzekły, chociaż ciężko wybrać najpiękniejsze fragmenty, bo wszystkie są dla mnie kwintesencją językowej ornamentyki.
"Miasta jak sny, są zbudowane z pragnień i lęków, nawet jeśli wątek ich mowy jest utajony, zasady - absurdalne, perspektywy - złudne, a każda rzecz kryje w sobie inną" (s. 36)
Do "Niewidzialnych miast" należy eteryczna Armilla, zamieszkała przez wodne nimfy, które oddają się nieustannym kąpielom. Z kolei Valdrada zbudowana nad jeziorem to miasto - lustro, odbijające życie mieszkańców w wodnej tafli: "Lustro to przydaje rzeczom wartości, to ją odbiera. Nie wszystko, co ponad lustrem zdaje się mieć wartość, wytrzymuje próbę odbicia" (s. 43).
Do zwiewnych miast należy Oktawia "miasto-pajęczyna" zawieszona nad przepaścią. Pajęczyną są tu kładki, mostki, hamaki, liny, drabiny sznurkowe, a nawet żyrandole. Wszystko łączą nici splatające miasto w biały kokon lekkości. Miasto-nić to Hersylia: "dla ustalenia stosunków, które rządzą życiem miasta, mieszkańcy rozciągają nici między narożnikami domów, nici białe lub czarne, lub szare, lub biało-czarne, w zależności od tego, czy oznaczją związki pokrewieństwa, wymiany" (s. 59).
Obok tych niebiańskich miast istnieją te mroczne, makabreski choćby Adelma, w której mieszkańcy przypominają zmarłych, których znał narrator, to duchy, zjawy postaci dręczących naszą wyobraźnię i umysł, a "może Adelma jest miastem, dokąd przybywa się w chwili śmierci i gdzie każdy odnajduje znane mu osoby. " (s. 74)
Miasto to także śmietnisko, zbiorowisko szpargałów, kontrastów, brudów i szczątków rzeczy niepotrzebnych, ale tworzących szkielet murów i ulic. Klarysa, miasto porównywane do motyla, przeobrażającego się z poczwarki, miasta powstającego ze szczątków, nieustannie odradzające się i umierające - tak jak natura. I wreszcie Eusopia, mieszcząca się pod ziemią, w której świat zmarłych, zastygłych zwłok jest wiernym lecz groteskowym, wręcz makabrycznym odbiciem świata żywych: "Trupy, zasuszone tak, że pozostaje z nich szkielet obciągnięty żółtą skórą, znosi się na dół, aby dalej wykonywały swe dawne zajęcia, spośród których daje się pierwszeństwo chwilom beztroski: większość zmarłych zasadza się wokół zastawionych stołów lub ustawia w tanecznych pozycjach." (s.86).
Leonia, miasto tak bardzo przypominające nasze współczesne aglomeracje: w centrum czyste i błyszczące, a na obrzeżach cuchnące, paskudne, otoczone fosą śmieci :"im więcej Leonia wydala, tym więcej gromadzi; łuski jej przeszłości spajają się w pancerz nie do zdjęcia; odnawiając się codziennie, miasto zachowuje się całe w jednym ostatecznym kształcie: wczorajsze śmieci, które piętrzą się na śmieciach z przedwczoraj i ze wszystkich jego dni, i lat, i dziesiątków lat" (s. 90).
Peryncja, miasto potworów to miejsce, które miało być przykładem ładu i harmonii, a stało się epicentrum istot kalekich, zniekształconych, strasznych. Na przekór ludzkim wyliczeniom i planom. Świata nie da się zaplanować i ułożyć jak w boskim planie stworzenia.
Ostatnim przystankiem naszej podróży jest miasto piekielne: "Piekło żyjących nie jest czymś, co nastanie; jeśli istnieje, jest tutaj, jest piekłem, w którym żyjemy na co dzień, które tworzymy przebywając razem. Są dwa sposoby, aby nie sprawiało ono cierpień. (...) Zaakceptować piekło i stać się jego częścią, aż przestanie się je dostrzegać. Drugi jest ryzykowny i wymaga ciągłej uwagi i ćwiczenia: odszukać i umieć rozpoznać, kto i co pośród piekła piekłem nie jest i utrwalić to, i rozprzestrzenić" (s. 129).
To tylko niektóre miasta, które opisuje Marko Polo. Jeżeli chcesz wyruszyć w bajeczną podróż po miastach zrodzonych ze snu, z fragmentów Wenecji i orientalnych, egzotycznych światów imperium Wielkiego Chana sięgnij po "Niewidzialne miasta". Italo Calvino otworzy Ci drzwi do baśniowej krainy słów utkanych z fascynującą precyzją i kunsztem. Ambrozja dla wyobraźni :)
*Wszystkie cytaty pochodzą z książki "Niewidzialne miasta" Italo Calvino, Warszawa 2003.
chce, chce, chceeeee! :)
OdpowiedzUsuńMiasto-pajęczyna, wow! I miasto-nić też brzmi obiecująco (tj. chętnie o nim poczytam, bo zamieszkać chyba bym nie chciała). ;) Słowem, książka dla mnie. Już wcześniej o niej słyszałam, miałam wypożyczyć, ale jakoś mi się zapomniało.
OdpowiedzUsuńSwoją drogą: "niczym w baśni z tysiąca i jednej nocy snuje opowieści o baśniowych, mrocznych" - Właśnie przeczytałam "Czarodziejkę z Florencji", która jest utrzymana w podobnym klimacie, to mnie jeszcze bardziej zachęca. ;)
O rany, w końcu znalazłam kogoś, kto pisze o twórczości Italo Calvino. Ja jestem zakochana w "Niewidzialnych miastach" i uparcie szukam tego wydania(z marnym skutkiem), żeby móc wracać do książki co jakiś czas, a do tego nacieszyć oczy. :) Calvino tak pięknie łączy plastyczne obrazy z refleksjami na temat rzeczywistości, że można zapomnieć o całym świecie. I pozwala na tyle interpretacji, że głowa mała.
OdpowiedzUsuń