„Reprywatyzacja to
sztuka wypełniania dziur. Dziur po ludziach. Bo do przejęcia od miasta
kamienicy czy placu potrzebny jest komplet właścicieli. Albo spadkobierców.
Ewentualnie osób, które kupiły od nich roszczenia i mają na to papier” (s. 95)
Tak najkrócej można
opisać czym jest reprywatyzacja i jak wiele budzi kontrowersji. To jedna z niechlubnych
kart polskiej historii i prawa, które nie zostało uporządkowane odpowiednią
ustawą. Reprywatyzacja to chaos, labirynt krzywd – zarabiają na niej sprytni
lawiranci, pozbawieni skrupułów, obeznani z prawem, mający kontakty, a cierpią
ci najbiedniejsi, szarzy lokatorzy, którzy tracą poczucie bezpieczeństwa,
zdając się na decyzje i łaskę nowych właścicieli. O reprywatyzacji w Warszawie
zaczęło być głośno po publikacjach w „Gazecie Wyborczej” dwóch dziennikarek –
Iwony Szpali oraz Małgorzaty Zubik. Należą im się wielkie słowa uznania, że w gąszczu
informacji, zawiłości prawnych, poplątanych ludzkich losów odnalazły
odpowiednie fragmenty i potrafiły je złożyć w historię sięgającą korzeniami do
lat przedwojennych. „Święto prawo. Historie ludzi i kamienic z reprywatyzacją w
tle” to reportaż na bardzo wysokim poziomie,
wyciągający na światło dzienne kolejne afery i przekręty związane z
przejmowaniem kamienic i nieruchomości publicznych. Dziennikarskie śledztwo
autorek to przede wszystkim fascynująca i zaskakująca opowieść o ludziach,
przedwojennych właścicielach kamienic, mieszkańcach, fałszerzach, handlarzach
roszczeniami. To również potwierdzenie etosu dziennikarza, dotarcia do prawdy
wszelkimi możliwymi sposobami.
Przedziwne, że o losach
kamienic i ich lokatorów decyduje przestarzała ustawa z 1945 roku, tzw. dekret
Bieruta, który scentralizowany był głównie na nacjonalizację powojennej
przestrzeni Warszawy. O rekompensatach dla dawnych właścicieli nie było tak
naprawdę mowy. Historia reprywatyzacji ma swój początek w latach 90. XX wieku.
O swój utracony dobytek walczą spadkobiercy, łatwiej jest jednak sprzedać
roszczenia niż dotrwać do końca procesu reprywatyzacji. Z tej ogromnej luki
prawnej czerpią garściami środowiska adwokackie, tuszują, kombinują, preparują
dawne dokumenty, wykorzystują niewiedzę urzędników miasta, żerują na ludzkiej
łatwowierności i przejmują nieruchomości warte wiele milionów złotych. Nowi
właściciele starych kamienic, usytuowanych najczęściej w centralnych,
atrakcyjnych miejscach stolicy prowadzą wojnę z lokatorami, mają inne plany na
zagospodarowanie wynajmowanych lokali. Najgłośniejszą historią, z dramatycznym
finałem jest niewyjaśniona sprawa
śmierci Jolanty Brzeskiej, działaczki Warszawskiego Stowarzyszenia Lokatorów,
kobiety spalonej żywcem w 2011 roku. Ona, tak jak pozostali mieszkańcy
kamienicy przy ulicy Nabielaka 9, została zmuszona do eksmisji. Jak do tej pory nie znaleziono winnych jej
zabójstwa, śledztwo trwa nadal. Poszkodowanych, zastraszonych jest jednak więcej, walczą oni o swoje
mieszkania na własną rękę, szukając w archiwach starych dokumentów, pisząc
podania i listy – wszystko aby odnaleźć chociaż cień nadziei na przekreślenie
reprywatyzacji, która być może nie do końca została przeprowadzona w
oparciu o wiarygodne umowy.
Przeraża, że w
opisywanych historiach jest tyle niesprawiedliwości, opieszałości sądów i
urzędników, braku skrupulatności i sumienności w ich pracy. Autorki słusznie
wytykają politykom brak zainteresowania kwestią prawnego uporządkowania
reprywatyzacji. Temat ten ożywa wraz z kolejnymi wyborami samorządowymi, nikt
jednak nie poczuwa się do odpowiedzialności za powolne wyprzedawanie Warszawy. Reportaż
Iwony Szpali i Małgorzaty Zubik to lektura obowiązkowa dla polityków i
rządzących. Reprywatyzacja uprzedmiotawia ludzi, stają się oni tylko pionkami w
grze o duże pieniądze.
Dziennikarki z
niebywałą drobiazgowością prześwietlają kolejne powiązania, zbiory archiwalne, sylwetki,
drzewa genealogiczne osób zamieszanych w reprywatyzację. Odtwarzają historię,
piętnują fałszerstwa, krótkowzroczność i chciwość. Pokazują również bezradność
zwykłych ludzi, głównie starszych, których losem nikt się nie przejmuje.
„Święte prawo” szokuje ludzką bezczelnością, brakiem dobrej woli i empatii w
procesach reprywatyzacyjnych. Jednak odkrywanie kolejnych przekrętów, zdzieranie
nagromadzonych warstw kłamstw prowadzi do kluczowych informacji, które
pozwalają prawdzie i sprawiedliwości zatriumfować. Nie jest to łatwa droga, nie
wszystkie opisywane historie mają taki finał. Pozostaje pytanie, ile takich
afer, transakcji przechodzi bez echa, zostaje przemilczanych. Przez wiele lat
władze Warszawy patrzyły przez palce na ten proceder, głucha na fakty pozostaje
również Hanna Gronkiewicz-Waltz, która lekceważy problem oraz skalę oszustw i
niedopowiedzeń wśród własnych podwładnych.
Książkę wypełniają
fotografie powojennej Warszawy i tej współczesnej, tworząc mapę reprywatyzacji.
Wyznaczają ją kolejne adresy, m. in.: Klonowa, Wronia, Noakowskiego, Targowa,
Królewska, Hoża, Chmielna. Cykl emocjonujących reportaży uzmysławia czym jest
reprywatyzacja i jak na niej wzbogacają się inni, niekoniecznie zgodnie z
prawem. Kolejne opowieści czyta się z ogromnymi emocjami, złością, ciekawością,
smutkiem, rozczarowaniem. Historia tzw. świętego prawa tak naprawdę dopiero
nabiera rumieńców i długo jeszcze będzie jednym z głównych tematów wśród
Polaków. Czarne chmury reprywatyzacji zdają się ciągle otaczać Warszawę, jej
stare kamienice i mieszkańców, niepewnych jutra.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz