środa, 19 lipca 2017

Życiowa szachownica

Gdyby rodzice czytali częściej książki młodzieżowe, sięgali po lektury synów i córek, być może udałoby się im zmienić perspektywę patrzenia na młodego człowieka, buntownika, często zamkniętego w sobie. Takie historie porywające serca starszych i młodszych wrażliwców pisze Barbara Kosmowska. Każda z jej powieści to taki literacki amulet przeciwko znieczulicy i obojętności. Najnowsza powieść o rudowłosej Grecie „Obronić królową” również przynosi czytelnikowi otuchę, odpowiadając na wiele pytań i problemów, z którymi codziennie styka się młody człowiek. Autorka ustawia swoich bohaterów na biało-czarnej szachownicy, która tylko pozornie, na pierwszy rzut oka przybiera kontrastowe barwy. Lecz tak jak w szachach każdy wybór pociąga za sobą konkretne konsekwencje. Nie zawsze da się przewidzieć kolejny ruch.

 Książka Barbary Kosmowskiej została doceniona i wyróżniona w IV Konkursie Literackim im. Astrid Lindgren ma współczesną książkę dla dzieci i młodzieży, którego organizatorem jest Fundacja „ABCXXI – Cała Polska czyta dzieciom”. 

Kolejny rok nastoletnia Greta ma spędzić z ojcem, macochą i ich małą córeczką. Wychowywana samotnie przez matkę postanawia nie sprawiać problemów nowej rodzinie, tym bardziej, że z tatą łączą ją dość kruche więzi. Wyprowadzka ze stolicy do prowincjonalnego miasteczka, nowa szkoła, próba znalezienia sobie miejsca w domu ojca będą dla Grety powodem wielu trudnych emocji. Dziewczyna pozna jednak sympatycznego koszykarza Igora, genialną Nitkę grającą w szachy oraz Milenę, która nie tylko okaże się rywalką o względy Igora ale i lokalną działaczką, angażującą się w wolontariat i wszelkie inicjatywy pomocy potrzebującym. Greta niespodziewanie znajdzie prawdziwą przyjaciółkę od serca w osobie Lilki, przyrodniej siostry, małej poetki, która sypie rymami i wierszami jak z rękawa. 

Greta i Igor oprócz tego, że są sąsiadami, lubią spędzać razem czas, łączą ich wspólne pasje i szkoła, do której chodzą. Dziewczyna jest jednak skryta, nieufna, zdystansowana, nie szuka na siłę przyjaźni, wiedząc jak łatwo je stracić. Nie skarży się na swój los, wręcz przeciwnie próbuje zapomnieć o przeszłości, którą chciałby zachować tylko dla siebie. Nie wszystko jednak można ukryć przed rówieśnikami…

Powieść „Obronić królową” pokazuje, że często próbujemy przemilczeć, niczym kameleon dostosowując się do otoczenia, ukryć prawdziwe emocje i problemy, które nas dosłownie zjadają każdego dnia. Cztery ściany kruszą zakładane maski, dystans, złudzenia, które nakładamy niczym ubrania. Greta jest wyjątkowo dorosłą nastolatką, uczuciową i empatyczną. Jej życiowy bagaż doświadczeń sprawił, że postanowiła być nieufna, wycofana, chociaż obdarzona indywidualizmem, broniąca swojego zdania, odrębności, które oznaczała wybór etykietki czarnej owcy w klasie. Podobną bohaterką, ale o zupełnie innych charakterze, jest Milena, która próbuje być ideałem za wszelką cenę, ukrywając przed koleżankami swoje problemy. Pomaganie innym zaczęło być dla niej wizytówką, formą rywalizacji, chciała być podziwiana przez innych. Nie dostrzegała jednak tych, którzy rzeczywiście znajdowali się w trudnej sytuacji, choćby swojej koleżanki w klasie Elizy. Autorka uwrażliwia czytelnika, że zbyt szybkie, pochopne ocenianie innych ludzi pokazuje równocześnie jacy jesteśmy powierzchowni, sami boimy się oceny. O tym rozmyśla również Greta:

Codziennie robimy wiele rzeczy, nawet głupich, aby uciec od strachu, który w nas mieszka. Ale kiedy przestajemy się bać, kiedy potrafimy zatrzymać nasz strach, nagle odkrywamy, że nie jesteśmy sami ze swoim przerażeniem” (s.60)

Dla Grety najbliższą osobą była jej babcia, mama - typ zapracowanej dziennikarki, na swój sposób również nauczyła dziewczynę życia. Kiedy jednak zamieszkała z ojcem, jego nową żoną i Lilką, poznała ciepło prawdziwego, rodzinnego domu. Rudowłosa Greta to bohaterka o pięknym wnętrzu, wrażliwa na ludzie tragedie, pomagająca w zupełnie inny sposób niż głośne i pokazowe miłosierdzie Mileny. Rówieśnicy, bliskie osoby a nawet skostniała sąsiadka ukrywają pod grubą warstwą pozorów i dystansu poranione, poszarpane przez życie serce, które próbują schować jak najgłębiej, chroniąc siebie przed kolejnymi rozczarowaniami i bólem straty.

Autorka zaskakuje, odchodząc od typowych historii o miłości młodych ludzi, które cechuje szybkość, impulsywność i krótkotrwałość. Pisarka pokazuje przyjaźń, sympatię, rozmowy, wspólne spędzanie czasu i powolne budowanie zaufania. Greta pomimo, że jest nastolatką, zachowuje się bardzo dojrzale, jej refleksje są wyjątkowo trafne i nieraz ściskają za gardło czytelnika.

„Obronić królową” Barbary Kosmowskiej to ciepła opowieść z przesłaniem, że życie nie polega na ciągłym ukrywaniu swoich uczuć, przeszłości, uraz, cierpienia. Nie można pielęgnować w sobie strachu, że znowu ktoś nas zrani, upadniemy i stracimy poczucie bezpieczeństwa. Otwarcie się na drugiego człowieka, moc empatii okazują się najlepszym remedium, budującym fundamenty zaufania. Kwestia pomagania, którą również akcentuje powieść, jest często pozbawiona bezinteresowności i ma mało wspólnego z anonimowością. Postawy Grety i Mileny obrazują odmienne formy niesienia pomocy: pełną skromności i pokory oraz rozgłosu, rywalizacji, pokazania się z najlepszej strony. Można pomagać przez drobne gesty, rozmowę, zainteresowanie drugą osobą. Autorka pokazuje również inną stronę pomagania - są wśród ludzi potrzebujących oszuści, wykorzystujący współczucie i dobroć. To również cenna lekcja płynąca z powieści „Obronić królową”.  

*Cytaty: Barbara Kosmowska, Obronić królową, wyd. Nasza Księgarnia, Warszawa 2017. 
 
                                     Dziękuję portalowi Sztukater za egzemplarz książki.

2 komentarze:

  1. Chętnie przeczytam. Też myślę, że rodzice powinni sięgać po książki młodzieżowe, aby wczuć się w klimaty swoich dzieci, aby lepiej ich poznać i zrozumieć zbuntowany świat :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ta autorka napisała też rewelacyjną "Bubę" o ile się nie mylę :) Jeżeli nie czytałaś - polecam z całego serca :)
    A co do wstępu - myślę, że nawet gdyby rodzice czytali to, co nastolatkowie, to nie do końca by ich rozumieli. Ja sama mam dopiero 25 lat a nie do końca rozumiem postępowanie 15-latka, chociaż niedawno miałam przyjemność męczyć się w tym wieku ;)

    OdpowiedzUsuń