piątek, 26 grudnia 2014

Człowiek z rogami

  Moje pierwsze spotkanie z twórczością Joe Hilla z jednej strony było ciekawym doświadczeniem, a z drugiej poczułam się troszeczkę oszukana. Lektura książki "Rogi" na początku obiecuje bardzo wiele i samo zakończenie jest pełne napięcia, niestety środek to nadmuchana fabuła, nudna, trącąca tendencyjną obyczajówką. A można było zrobić z tego ciekawą historię bez dokonywania przydługich retrospekcji, które owszem, wyjaśniły wszystko czytelnikowi, ale pozbawiły go adrenaliny i napięcia. Nawet zakończenie tego nie rekompensuje. 

Ig przeżył wiele trudnych chwil - stracił dziewczynę, którą brutalnie zamordowano, a w oczach innych on jest głównym podejrzanym. Od tego czasu jego życie to jałowa egzystencja, bez większego celu i planów. Budząc się z kolejnej libacji, odkrywa, że z głowy wystają mu rogi, w liczbie dwóch. Ig stwierdza, że to muszą być halucynacje albo jakaś choroba. Udaje się więc do miejscowego szpitala i odkrywa, że rogi są nie tylko najprawdziwsze, ale i skłaniają innych ludzi do mówienia prawdy. Wydawałoby się, że jest to cudowna umiejętność, ale niestety owa" prawda" dotyczy najmroczniejszych tajemnic każdego człowieka. Rogi uwalniają w ludziach całe pokłady nienawiści, agresji, skrywanych kłamstw i najskrytszych sekretów, grzeszków. Ig przytłoczony niespodziewanym "darem" dowiaduje się kto stoi za morderstwem Merrin, jego ukochanej. Być może wtedy nigdy nie chciałby poznać prawdy...


Bohater uzbrojony w diabelskie rogi odkrywa swoją przeszłość, jego przyjaciół, rodziny, którzy skrywają swoją mroczną stronę pod warstwą słów, kłamstw, niedopowiedzeń. A kim jest sam bohater - Iggy ? Wcieleniem szatana? Symboliczne rogi każą nam myśleć, że Ig stał się nieczystym, ale jego postępowanie, troska o najbliższych, pokazują jak niejednoznaczne jest zło. Ig dalej jest człowiekiem, rogi nie przejmują nad nim całkowitej kontroli. Pomagają mu jednak rozwiązać tajemnicę morderstwa, którego motywacje sięgają korzenieniami do przeszłości. Autor w tym celu prezentuje czytelnikowi historię przyjaźni młodych chłopców i ich rywalizacji o względy uroczej Merrin. Poznajemy prawdziwe twarze osób z otoczenia Iggiego, ich najmroczniejsze myśli, wszystko to, co drzemie w człowieku. Niestety najwięcej jest zła, które łatwo ukryć pod człowieczą maską. Prawda, którą poznaje bohater jest bolesna - czasami okłamuje się najbliższych aby ochronić ich przed cierpieniem, zranieniem. 
Powieść "Rogi" nie jest tylko historią, która ma przerażać, wywoływać w czytelniku zaskoczenie, napięcie, strach. Odwołuje się ona do ludzkiej psychiki, ukrywania przed innymi i sobą samym własnej, mrocznej osobowości. Ale autor nie chce pozostawiać czytelnika tylko z demonicznymi postaciami, kreuje też takich bohaterów, którzy kierują się empatią silniejszą niż własne ego (np. Merrin). Niestety pomiędzy początkiem historii, a chęcią pokazania skomplikowanej przeszłości bohaterów jest duży dystans. Jakby autor nie wiedział czy chce skoncentrować się na psychice bohaterów, czy na przedziwnej historii rogów. Owszem retrospekcja ujawnia wiele szczegółów, daje poznać lepiej bohaterów, ale jest zbyt nużąca, gubi się gdzieś charakter horroru, irracjonalności.
Joe Hill chciałby pójść w ślady słynnego ojca (S. Kinga), ale brakuje mu umiejętności równoważenia napięcia, budowania nastroju. "Rogi" wydają się być groteską, komedią współczesności, w której to nie diabeł powinien przerażać, a sam człowiek. 
 Będę śledzić twórczość tego pisarza, bo pomysł był naprawdę ciekawy, wymykający się stereotypom.
A może widzieliście ekranizacje tej powieści? Ja przyznam się, że jeszcze nie zdobyłam się na to. Dlatego wolę powyższą okładkę od filmowej.

4 komentarze:

  1. Jak dla mnie film i książka na pierwszy rzut oka wydają się mieszaniną niemal wszystkich gatunków. Musze przeczytać i obejrzeć aby sobie to zweryfikować.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem czy takie mieszanie różnych klimatów jest odpowiednie dla takiej powieści, która chyba miała być z założenia horrorem.

      Usuń
  2. Zacznę od końca - powyższa okładka jest niezwykle klimatyczna i choć nie widziałem filmowej, to jestem w stu procentach przekonany, że oryginalna jest dużo lepsza.
    Sama książka wydaje się być nad wyraz ciekawa. Fabuła, główny bohater i jego niecodzienne atrybuty - to chyba plus. Ale, tak jak piszesz, retrospekcje potrafią działać na niekorzyść książki. Zwalniają tempo, przerzucają nas z miejsca na miejsce etc.
    W każdym bądź razie Hill być może u mnie zagości. Nie wiem kiedy i nie wiem jak będzie wyglądało nasze spotkanie, ale bądź co bądź kusi mnie do tej książki.
    Tak, kusi to dobre słowo :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zainteresowała mnie ta książka ze względu na ekranizację, później wyczytałam, że to syn Króla Grozy i chciałam przekonać się na ile jego talent jest podobny do Kinga. Na pewno musi jeszcze popracować, ale nie jest źle.

      Usuń