Główna bohaterka książki Robin Bridges "Nadciąga burza" to Katerina, księżniczka Oldenburga. Jej wielkim marzeniem jest medycyna i praca lekarza (autorka jest z zawodu pielęgniarką, więc nic dziwnego, że pojawia się taki motyw w powieści). Niestety w Rosji zawód ten nie jest przeznaczony dla kobiet, jedyną szansą na kontynuowanie pasji jest wyjazd do innego kraju. To niejedyne zmartwienie bohaterki. Otóż drzemiąca w niej mroczna moc zagraża jej samej, a także najbliższym.
Mroźna Rosja to wymarzone miejsce dla wampirów, których nie brakuje w powieści. To oni głównie spiskują i wywołują wiele kłopotów. Oczywiście pojawia się przystojny wampir - książę Daniłow, któremu żadna niewiasta się nie oprze i sama Katerina wpadnie w jego sidła. Oprócz wampirów pełno także zombi, czarodziejów oraz faerie, które reprezentuje carska rodzina. W oko głównej bohaterki wpada tajemniczy carewicz Jurij - szorstki, nieufny i zimny jak rosyjski mróz.
Katerina nie potrafi zaakceptować siebie, swojej siły i tego, że potrafi ożywiać martwych. Nekromancja to mroczna magia, kontrastująca z osobowością głównej bohaterki. I to właśnie "zgrzytało" mi w kreacji Kateriny. Niby buntowniczka ale nie do końca, bo w większości sytuacji okazywała się bezsilna, słaba. Z opresji zawsze ratuje ją Jurij, rozważny i spokojny. Katerina potrafi irytować i według mnie nie jest silną postacią. Moc nekromancji przerasta ją, w finałowej scenie zdaje się być nieświadoma tego, co robi. Być może postać Kateriny zmieni się w kolejnych częściach, dorośnie i zmądrzeje. Jak na razie jest bardziej księżniczką o wyidealizowanych marzeniach uzdrawiania niż prawdziwą, silną nekromantką, która pragnie walczyć.
Co więc urzeka w tej powieści?
To oczywiście klimat carskiej Rosji.Jak przystało na czasy Romanowów nie brakuje wątków wielkich bali, zamożnych rodzin i polityki oraz spisków. Stroje pełne przepychu i dostojeństwa grają bardzo ważną rolę - otóż są symbolem tej epoki. Zwykłych śmiertelników zastępują bohaterowie o niezwykłych zdolnościach, co jeszcze bardziej podkreśla niezwykłość carskiego świata. Atmosfera baśniowości okrywa fabułę niczym prószący śnieg. Sama autorka podkreśla, że inspirację do powieści czerpała z rosyjskich baśni, kreujących cara na postać magiczna, wręcz superbohatera.
Jestem fanką baśni co sprawia, że nie przekreślam tej powieści."Nadciąga burza" Robin Bridges to dobre czytadło, z dużym potencjałem, ale niekoniecznie ciekawą bohaterką. Pozostaje wierzyć, że kolejne części pozwolą rozwinąć skrzydła autorce.
Mnie ta książka skrajnie znudziła i nie wyczułam niestety tej baśniowości ani klimatu carskiej rosji.
OdpowiedzUsuń