Wyliczanki to
nieodłączny element dziecięcych zabaw, ich melodyjność, rymy, zabawne
konstrukcje słowne sprawiają, że szybko zapadają w pamięć. Krótkie
rymowanki przywołujemy z łatwością,
niektóre można uznać za kultowe, znane od pokoleń – choćby Ojciec Wirgiliusz, Tańcowały dwa Michały, Ence pence, Lata osa koło
nosa, Na wysokiej górze, Siała baba mak, Kipi kasza. Dzisiaj trudno znaleźć
autora tych znanych wyliczanek, które przekazywały nam babcie i mamy, a teraz
my uczymy zabawnych rymowanek swoje dzieci.
W wydawnictwie Wilga ukazał się
zbiór prawie 50 utworów, krótkich wierszyków, które wielu z nas recytowało
podczas zabaw czy rodzinnych spotkań. Te wyliczanki idealnie sprawdzą się
podczas pierwszych kontaktów maluszka z książką. Krótkie, proste ale i bardzo
dźwięczne wyliczanki przyciągają uwagę dziecka, a gdy dodamy do tego zabawy
manualne, pantominę czy paluszkowe ćwiczenia – otrzymamy dużo pomysłów na
wspólną zabawę, wypełniającą czas na długie wieczory.
Wśród zgromadzonych
wyliczanek znalazły się również te dźwiękonaśladowcze, dla maluchów poznających
różnorodne odgłosy i dźwięki:
„Jedzie pociąg: fu, fu, fu!
Trąbi trąbka: tru,
tu, tu!
A bębenek: bum, bum, bum!
Na to żabka: kum, kum, kum!
Konik człapie: człap, człap, człap!”
(Jedzie pociąg, s.
28)
„Bzy, bzy, bzy,
Wyleciały pszczółki trzy:
Gucio, Maja, Klementyna
I odpadasz właśnie ty”
(Pszczółki trzy,
s. 36)
Kolorowe ilustracje wykonał Zbigniew Dobosz, obrazując zabawne
mini-wierszyki. Moją ulubiona
wyliczanką, którą pamiętam z dzieciństwa i którą posługiwaliśmy się podczas
zabawy była rymowanka Na wysokiej górze:
Na wysokiej górze,
rosło drzewo duże,
nazywało się:
apli-popli-blite-blau.
A kto tego nie wypowie,
Ten nie będzie grał!
(Na wysokiej górze, s. 4)
W zbiorze „Rymowanki wyliczanki”, które zebrała Urszula
Kozłowska, są również teksty mniej znane, które czytałam pierwszy raz (Koziołek Matołek; Babcia zupę gotowała; W
zdrowym ciele zdrowy duch; Strach ma wielkie oczy). Lektura wyboru rymowanek to miła okazja do
wspominania, przypomnienia sobie dziecięcych zabaw, w których wyliczanka niczym magiczne zaklęcie uruchamiała wyobraźnię, radość, dreszcz rywalizacji. Im bardziej wyliczanka była śmieszniejsza, pełna absurdu i dziwnych słów, neologizmów, tym większa była frajda z jej wypowiadania. A największym poważaniem cieszyły się osoby, które wymyślały własne rymowanki lub używały zupełnie nowych wyliczanek, które pierwszy raz słyszeliśmy. To były czasy!
"Rymowanki wyliczanki" traktuję więc bardzo sentymentalnie i chętnie będę do nich wracać wraz z synkiem, który dopiero poznaje wierszyki i rymowane zaklęcia dobrej zabawy.
Za egzemplarz książki dziękuję wydawnictwu WILGA
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz