sobota, 31 stycznia 2015

Uzdrowiciel końskich dusz

Co można zobaczyć w oczach konia? W jego rozwianej grzywie, kiedy galopuje, czując bezkresną wolność? Czy człowiek potrafi pojąć psychikę konia, jego strach, lęki, miłość? Tak, jeżeli jest zaklinaczem koni. 
"Zaklinacz koni" Nicholasa Evansa to powieść o niezwykłej więzi łączącej człowieka i konia. Grace wraz z koleżanka wybierają się ze swoimi końmi na przejażdżkę. Niestety decydują się na niebezpieczną i ośnieżoną trasę. Nie zauważają oblodzonej ścieżki oraz pędzącej ciężarówki. W wypadku ginie Judith oraz jej koń, Grace ledwo uchodzi z życiem. Jej ukochany koń, Pielgrzym, również nie jest w lepszym stanie, zraniony, wycieńczony, pozbawiony zaufania i przestraszony, nie jest już tym samym zwierzęciem. Nastolatka przeżywa amputację nogi, ale dramatyczne wspomnienia zmieniają jej świat, nie potrafi być taka jak dawniej. Postanawia nigdy już nie wsiąść na konia. Rodzice Grace próbują pomóc córce powrócić do szarej rzeczywistości, co nie jest łatwe. Jej matka - Annie za wszelką cenę pragnie ratować Pielgrzyma, czując niezwykłą więź pomiędzy zwierzęciem a córką. Sprzeciwia się uśpieniu konia i próbuje go uleczyć. Dzięki znajomościom oraz żmudnym poszukiwaniom, wpada na trop tajemniczego zaklinacza koni. Annie, dziennikarka znanego czasopisma, pracoholiczka, zabiera Pielgrzyma i córkę w długą wędrówkę, aby pomóc koniowi i własnej córce, uleczyć duszę. Zaklinaczem koni okazuje się być Tom Booker, który postanawia podjąć się trudnego wyzwania. Annie, Grace i Tom oraz Pielgrzym, będą musieli zmierzyć się z bolesnymi, poplątanymi emocjami. Każde z nich dozna czegoś nowego i niezwykłego...

Powieść "Zaklinacz koni" nie jest prosta, wręcz przeciwnie świetnie oddaje rysy psychologiczne bohaterów. Annie to zapracowana dziennikarka, która poświęca się całkowicie pracy. Ma kochającego męża oraz córkę. Wypadek zmienia relacje matka-córka, okazuje się, że Annie nie zna Grace, nie potrafi przełamać jej bariery nieufności. Aby to zmienić decyduje się na terapię Pielgrzyma, porzucając dom oraz pracę. Tym razem wybiera córkę i jej przyszłość. 
Postać Grace również jest barwna i skomplikowana. Bardzo przeżywa swój wypadek, stan Pielgrzyma, ale dzięki podróży i zaklinaczowi koni odnajduje dawną siebie, swoją miłość do koni, która ciągle w niej drzemie. 
Tytułowy "Zaklinacz koni" to kowboj z Montany, Tom Booker. Kocha konie i potrafi leczyć ich psychikę, chociaż wymaga to wiele cierpliwości i czasu. Sceptycznie podchodzi do pomysłu leczenia Pielgrzyma, widząc w nim całkowite załamanie. Coś jednak każe mu spróbować. Być może jest to niezwykły upór Annie, może jej urok? Tom z każdym dniem poznaje właścicielki konia oraz ich tragiczną historię. Pomiędzy Annie a Tomem rodzi się nić porozumienia, która przeradza się w coś niezrozumiałego i namiętnego...

Książkę czytałam prawie przez cały styczeń, podchodząc do niej kilka razy i porzucając ją na kilka dni. Warto było jednak ją przeczytać, bo historia przyjaźni konia i człowieka jest ujmująca. Nie znajdziemy tu szybkiej akcji, lecz powolne snucie opowieści o ludzkich uczuciach, o duszach poranionych, złamanych, rozbitych przez różne zdarzenia. Koń okazuje się być łącznikiem z naturą, wolnością, dając zatracenie się w swobodzie i zapomnieniu, uwolnieniu się od problemów. Zaklinacz koni potrafi dotrzeć do duszy zwierzęcia, do jego lęków, które łamią wszelkie przyzwyczajenia i więzi. Każde z bohaterów "Zaklinacza koni" odnajduje coś nowego w swoim życiu, doświadcza nowych uczuć, przeżyć, staje się kimś innym. To nie tylko opowieść o koniach, ale i ludziach, których życie jest poplątane jak końska grzywa w trakcie galopu. Ciekawe czy jeszcze istnieją zaklinacze koni, czy ludzie zatracili tą naturalną, głęboką więź z końmi?

Na podstawie powieści nakręcono film o tym samym tytule, w reżyserii Roberta Redforda 

13 komentarzy:

  1. Chciałabym poznać książkę, a później chętnie film. Tematyka mnie bardzo ciekawi..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja najpierw obejrzałam film, ale niestety niecały - postanowiłam doczytać książkę. Warto :)

      Usuń
  2. Dawno nikt o tej książce nie wspominał, sama też zapomniałam o własnym, wciąż nieprzeczytanym egzemplarzu kurzącym się na najniższej półce regału. Postaram się w tym roku poznać "Zaklinacza koni".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To trochę melodramatyczna historia ale opowiedziana w przekonujący sposób, interesujący, z aspektami psychologicznymi.

      Usuń
  3. Pamiętam, że pierwszy obejrzałam film i bardzo mnie wzruszył. A potem była oczywiście książka. Polecam obydwa dzieła!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się :) Warto poznać film i książkę - chociaż Tom w mojej wyobraźni wyglądał zupełnie inaczej, nie pozwoliłam sobie widzieć go jako Redforda.

      Usuń
  4. Wydaje mi się, że tą książkę trzeba znać.... Na bank przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzeba :) I koniecznie napisz o niej kilka słów :)

      Usuń
  5. Intrygujące. Tym bardziej, że lektura z pewnością do łatwych nie należy. A to oznacza, że jest w sam raz dla mnie :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nicolas Evans jest nudziarzem ☺ jednak w tym pozytywnym sensie. Czytałam te książkę dawno temu i z chęcią do niej wrócę.

      Usuń
  6. Nie dziwię się, że porzucałaś tę książkę, jest specyficznie napisana. Jednak ma w sobie urok i pozwala na chwilę refleksji. Za to lubię Nicholasa, a Tobie polecam Odważnych tego autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, na pewno przeczytam, bo "Zaklinacz koni" siedzi we mnie do tej pory :) Kawał dobrej prozy :) i to zakończenie.... ach!

      Usuń
  7. Mam nieodparte wrażenie, że gdzieś (zapewne zakopaną w książkach rodziców) ją mam. Aż poszukam i odłożę na półkę by przyciągała uwagę i kusiła. :D

    OdpowiedzUsuń