Wspomnienia budują tożsamość człowieka,
wypełniają doświadczeniami, zapisując w podświadomości linie uczuć, wzlotów i
upadków, twarze bliskich ludzi i kontury przedmiotów, miejsc. Pamięć to brzemię,
ale i najcenniejsza zdolność jaką posiada nasz mózg. Nie dziwi mnie więc, że
zastanawiamy się kim bylibyśmy bez wspomnień, bez pamiętanej przeszłości, gdyby
potraktować nasz umysł jak dysk i wykasować, wyczyścić, wyrzucić wszystko z
szuflad pamięci. Motyw amnezji często pojawia się w literaturze jako forma
poszukiwania odpowiedzi na funkcjonowanie człowieka bez pamięci. W
debiutanckiej książce Anety Grabowskiej „Tu i teraz” amnezja zdaje się być dla
głównej bohaterki nową perspektywą, szansą od losu, drugim życiem. Nie da się
jednak uciec od przeszłości, ludzi, z którymi było się związanym, nie da się
całkowicie wymazać świata, którego było się kiedyś częścią. Aby stawić czoło
wspomnieniom, samemu sobie, trzeba najpierw poznać siebie na nowo. Tych
wszystkich trudnych, silnych emocji doświadcza Majka, znajdując nowy dom,
serdeczność, spokój i przestrzeń sprzyjającą do ułożenia własnego życia jeszcze
raz. Bieszczady okazują się być najlepszym miejscem aby poskładać porozbijane
myśli i wypełnić poczucie pustki.
Bohaterka „Tu i teraz” traci
pamięć, nie pamięta kim jest, nie potrafi przypomnieć sobie nawet własnego
imienia. Pomocy udziela jej Łukasz, który bardzo podejrzliwie i sceptycznie
podchodzi do amnezji spotkanej kobiety. Zamiast jednak udać się na policję, za
namową swojej babci Anieli, proponuje nieznajomej tymczasowe schronienie. Dom
Łukasza i jego babci stanie się dla kobiety przystanią życiową, pomimo nurtujących
ja pytań o przeszłość, postanowi żyć tylko „tu i teraz”, jakby dawne życie nie
miało znaczenia. Przybierając nowe imię – Majka, powierzy swoją przyszłość
dwójce nieznanych ludzi, którzy od tej pory staną się jej najbliższą rodziną. Jednak
podświadoma pokusa i chęć poznania przeszłości zburzą tymczasowe szczęście,
które okaże się tak ulotne jak delikatny dmuchawiec na letnim wietrze.
„Tu i teraz” Anety Grabowskiej to
niezobowiązująca lektura, lekka, przyjemna, optymistyczna. Historia rozwija się
z dwóch perspektyw – Majki i Łukasza, dzięki czemu czytelnik poznaje uczucia i
emocje obojga bohaterów. Pełną ciepła i serdeczności jest postać babci Anieli,
której postawa i zachowanie wzrusza i budzi ogromną sympatię od pierwszej
chwili, słów i gestów jakimi obdarza ludzi staruszka. Akcja powieści toczy się
w Bieszczadach, szkoda, że autorka nie poświęciła więcej miejsca na opisy
przestrzeni, tak bardzo urokliwej i magicznej, wpływającej na człowieka.
Chciałoby się wręcz poczuć to, czego doświadczyła w Bieszczadach główna
bohaterka – wewnętrznego spokoju, poczucia bezpieczeństwa, jedności z naturą,
przyrodą, harmonii i wolności. Historia rozwijającego się uczucia, burzliwego,
momentami kapryśnego i młodzieńczego jest łatwa do przewidzenia. Czytelnik
odnajdzie w tej prostej i schematycznej opowieści wiele ciepła, humoru,
potwierdzenia, że są wartości, które warto pielęgnować.
Postać Majki i jej rys
charakterologiczny jest trochę
zagmatwany, niekonsekwentny – amnezja powoduje zmianę jej osobowości,
charakteru, przetasowuje hierarchię wartości. Miałam wrażenie, że Majka i jej
wersja z przeszłości to dwie, zupełnie inne bohaterki – mocno skontrastowane –
jak biel i czerń. Ogromna metamorfoza Majki, która dokonuje się za sprawą
amnezji, nie zupełnie do mnie przemawia. Może gdyby pokusić się o analizę i
głębsze ukazanie przeszłości głównej bohaterki, jej stanów emocjonalnych, to
zrozumiała byłaby aż tak drastyczna zmiana w jej charakterze.
Bieszczadzka opowieść o ludziach,
których doświadczyło życie to przyjemna podróż w świat marzeń, bezinteresownej
dobroci i ludzkiej życzliwości.Trochę wyidealizowana, pozbawiona chropowatości
szarej codzienności, otula czytelnika jak ciepły koc w deszczowy, jesienny
dzień.
Przełomowym momentem, punktem
kulminacyjnym powieści „Tu i teraz” jest oczywiście zmierzenie się bohaterki z
przeszłością. I tu niestety zgrzyta łatwość z jaką autorka rozwiązuje problemy
głównej bohaterki, zbyt spłaszczając rysy pozostałych postaci, z którymi Majka
była związana w dawnym życiu. Opowieść o przeszłości Majki przypomina niemal sprint,
zostaje ona szybko spuentowana w postaci listu, zamykającego dawne życie i
uwolnienie się ze świata, który kiedyś stał się dla kobiety więzieniem. Pomimo
tych drobnych uwag autorce udaje się zaskoczyć czytelnika, wzburzyć emocje i
wywołać uśmiech.
Muszę przyznać, że Aneta Grabowska, która przede wszystkim
sama recenzuje książki na swoim blogu zaczytana.com.pl i realizuje się w
zawodzie nauczyciela, stworzyła powieść prostolinijną, niezbyt skomplikowaną,
ale wzruszającą w swej bezpretensjonalności, dającą wytchnienie. Dzięki czemu w
tym beztroskim zakątku „Tu i teraz” czujemy się jak u siebie, jak u babci
Anieli, której ciepło i naturalność przebijają przez strony powieści. Zawsze
jest szansa aby ułożyć sobie życie, ale przeszłość pozostaje z nami na dobre i
złe, nawet gdy spalimy za sobą wszystkie mosty. Zachwyt nad chwilą i
teraźniejszością okazuje się najlepszą receptą na bolesne, traumatyczne
wspomnienia.
Świetna recenzja, zachęciłaś mnie do tej książki, pozdrawiam wieczornie :)
OdpowiedzUsuńNawet nie słyszałam wcześniej o tej książce, także poszerzyłaś mój świat :) Ciekawy pomysł na fabułę. Jeśli się kiedyś znów będę wybierać w Bieszczady, sięgnę po tę książkę ;) To doda uroku wyprawie!
OdpowiedzUsuń