Są takie
książki, które czyta się bez względu na wiek. Napisane z humorem, pełne
rozbrajającej prostoty i mądrości, a zarazem inteligentne i błyskotliwe. Taka
jest właśnie "Matylda" Roalda Dahla. Powieść została również
zekranizowana (reżyseria: Danny DeVito) – myślę, że nawet dość oryginalnie.
Kreacja
głównej bohaterki jest naprawdę wyjątkowa - utalentowana, genialna,
sympatyczna, a jednocześnie niezwykle empatyczna i dojrzała. Nie jeden dorosły
mógłby uczuć się od tej małej bohaterki.
Matylda to
mól książkowy, ale wychowany przez rodzinę typowych pasożytów i krętaczy.
Ojciec pracuje w komisie samochodowym, a matka spędza całe dnie grając w
loterie. Teoretycznie żadne z nich nie powinno zostać rodzicem, lecz
praktycznie wychowują, a raczej "hodują" dwójkę dzieci. Matylda nie
cierpi swojej rodziny, całe dnie spędza w bibliotece, czytając książki. W
szkole natomiast toczy walkę z okropną dyrektorką, która znęca się fizycznie i
psychicznie nad swoimi wychowankami. Dziewczynka zaprzyjaźnia się ze swoją
nauczycielką – panią Miodek (cóż za sugestywne nazwisko) i pomaga jej uporać
się z przeszłością.
Warto
zwrócić także uwagę na zabawne ilustracje Quentina Blake, które parodiują
samych bohaterów jak i świat wykreowany przez pisarza. Matylda urzekła mnie już
od pierwszych stron - ciepła i pogodna historia o dziecku, które dzięki książkom
odkrywa piękniejszą stronę życia i inny świat. Książka Roalda Dahla to inteligentna
baśń z morałem, zarówno dla dzieci jak i dorosłych. Czasami warto dobrze się rozejrzeć
aby zauważyć taką „Matyldę” –małą dziewczynkę z książką w rękach. Być może widok
coraz rzadszy, więc nie bądźmy obojętni na czytelnicze zainteresowania naszych
milusińskich. Nie bądźmy tacy jak rodzice powieściowej Matyldy – którzy swój
wolny czas trwonili przed telewizorem, oglądając sieczkę telenowel, seriali i
innych telewizyjnych „mózgozjadaczy”.
Promujmy
czytanie wśród najmłodszych!
Dziękuję za recenzję :)
OdpowiedzUsuńCzy uważasz, że to odpowiednia lektura do "głośnego czytania" dla trzecioklasistów?
Od września przenoszą mnie do biblioteki szkolnej i szukam odpowiednich lektur do zajęć czytelniczych z uczniami 0 - 3.
Droga Magdalenardo!
OdpowiedzUsuńMyślę, że to świetny pomysł - książka jest bardzo zabawna i humorystyczna, a zarazem niesie ze sobą jakieś głębsze przesłanie. Praca w bibliotece szkolnej też ma swoje uroki :)
Pozdrawiam serdecznie
Tytułowa 'Matylda" to dziecko, o którym marzą wszyscy książkoholicy...
OdpowiedzUsuńDroga Dominiko!
UsuńMasz absolutną rację - takie dziecko to skarb, no ale większość moli książkowych swoja przygodę z literaturą rozpoczęło w okresie dzieciństwa.
Pozdrawiam