G. R. R.
Martin zadbał aby czytelnik nie nudził się
czytając 2 tom cyklu Pieśń lodu i ognia – "Starcie królów". Nowe postacie
mnożą się, piętrzy się fabuła a akcja ciągle zaskakuje. Ktoś by mógł rzec – to
już było, ile można ciągnąć kilka wątków. Otóż powieści Marina nie są dla
czytelników niecierpliwych, gwałtownych, pragnących szybkich kulminacji i
błyskawicznych rozwiązań. Wszystkie wątki, bohaterowie, miejsca - są ze sobą
powiązani misternym planem samego pisarza. On rozsmakowuje się w swoim
dziele, wprowadza szczegóły, smaki i zapachy, tradycje i religie – on jest
stwórcą całego świata powieści. Drobiazgowość i bardzo detaliczne opisy
przestrzeni wciągają czytelnika, zniewalając go całkowicie. Od tego cyklu nie
można się uwolnić, pomimo sporych objętości. Jest jak narkotyk, a każdy kolejny
tom nie zaspokaja głodu lekturowego, a wzmaga.
Motywem
przewodnim „Starcia królów” jest przede wszystkim żądza władzy, jej zdobywanie
wszelkimi sposobami. Królów jest kilku, tron jeden, ale to nie oni są głównymi bohaterami
powieści. Oprócz Starków akcja rozgrywa się z perspektywy kilku nowych bohaterów.
W oderwaniu od królewskich intryg zostaje przedstawiona wędrówka Daenerys, która
musi sprostać nowej roli – opiece nad smokami.
Zarówno Arya
jak i Sansa, Bran oraz Jon szybko dorastają, przystosowując się do nowych,
niebezpiecznych warunków. Jednocześnie wkraczają w świat pełen brutalności, kłamstwa
i nienawiści. Każda z tych postaci posiada indywidualne cechy, co sprawia, że
ta sama historia nabiera innych barw, szczegółów i znaczenia.
„Stracie
królów” poszerza przestrzeń świata powieści. Wędrujemy poza Mur mając nadzieję
na rozwiązanie wątku z ożywionymi umarlakami. Wyruszamy wraz z Daenerys w podróż
po pustyni, zniszczonych miastach i oazach różnych plemion. Magia, pradawne
moce - zajmują coraz ważniejsze miejsce
w akcji. Co tu dużo pisać – trzeba przeczytać i przeżyć to w swojej głowie :)
Winter is coming! Epicka książka. Martin napisał kawał dobrej fantastyki
OdpowiedzUsuń"Gra o tron" i "Starcie królów" już na mnie czekają. Mam pewne obawy przed sięgnięciem po nie, bo całkiem możliwe, że za chwilę będę musiała wydać niemałe pieniądze na resztę cyklu :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że jednak warto - na pewno nie pożałujesz. A przecież może to być lektura dla pokoleń - Martin porusza dość uniwersalną problematykę stosunków międzyludzkich.
UsuńPozdrawiam :)
Przeczytałam każdą część i to jak one są wszystkie dobre i wciągające, jest aż przerażające:) Najgorsze jest to, że z chęcią przeczytałabym jej jeszcze raz bo mi się już za Westeros tęskni...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Ja dozuję sobie powieści Martina z pewnym odstępem czasowym, ale już mi rośnie apetyt na kolejne części.
UsuńPozdrawiam
Ja nie dałam rady z "dozowaniem". Przeczytałam 4 tomy ciurkiem i potem tylko zostało niecierpliwe czekanie na Taniec ze Smokami, która to część zresztą też już za mną. I co teraz? :(
Usuń