wtorek, 13 grudnia 2011

Koty Pana Rymkiewicza.

 Chyba pora wieczorowa, a nawet nocna sprzyja poetyckiej refleksji. Dzisiaj krótko o tomiku wierszy Jarosława Marka Rymkiewicza - Zachód słońca w Milanówku.

"Koty pisały moje wiersze
Piosenki ody tarantele
Bo miały horyzonty szersze
Ja innych zajęć miałem wiele"

Powyższa strofa pochodzi z wiersza "Ogród w Milanówku - poezja brzóz i kotów". Cały tomik nawiązuje tematycznie do motywu ogrodu, cyklów pór roku, ogólnie całej natury. Człowiek jest obserwatorem zwierzyńca, któremu przewodzi kot. Poeta posługując się wielokrotnie symboliką kota, podkreśla niezależność natury, której jest częścią. Koty to istoty tajemnicze, będące pośrednikami pomiędzy światem "oswojonym", a dziką i nieznaną pierwotnością. 

Rymkiewicz pozwala przemawiać jeżom, drzewom, gawronom i wiewiórkom. Wraz z człowiekiem stają przed problemem przemijania. Poeta nie milczy, gdy nadchodzi Tanatos (Zimowy pogrzeb na cmentarzu w Bolimowie), który uśmierca każdą istotę bez względu na hierarchię biologiczną i ewolucyjną.  Sposób budowania wierszy w tomiku: Zachód słońca w Milanówku może się wydać banalną rymowanką, o łatwych, powtarzalnych rymach, które  nasuwają skojarzenia ludowych przyśpiewek. Nie dajmy się jednak  zwieść tej gładkości i prostocie, ponieważ ta poezja przekazuje nam bardzo istotne prawdy dotyczące współczesnego świata, konsumpcjonizmu i chaosu wartości.

"Patrzą na nas otwarte wielkie oczy Boga
Jest sen - i jeśli wejdziesz - to we śnie jest droga"
(Ogród w Milanówku, sen zimowy, s. 24 -25)

A gdzie w tym wszystkim Bóg? Podmiot liryczny wątpi, ironizuje, ale nie neguje stanowczo istnienia Stwórcy świata przedstawionego. Przyjmuję postawę badacza, stawiającego pytania kłopotliwe, trudne, być może retoryczne. Ten niepokój zaraża czytelnika, weryfikuje postawy człowieka "uwięzionego w mieście i w czasie".
Podsumowaniem, a raczej zwieńczeniem tomiku jest posłowie Ogród istnienia autorstwa Ryszarda Przybylskiego, które pomaga w zrozumieniu całego cyklu wierszy.
Miłego spotkania z poezją !

P.S Innym moim ulubionym wierszem "kocim" jest Kot w pustym mieszkaniu Wisławy Szymborskiej, ale o tym kiedy indziej :)

11 komentarzy:

  1. Szkoda Piegusko, że jednego z wierszy nie zamieściłaś w całości wraz z recenzją, zwłaszcza "Snu zimowego":) Dziękuję za przypomnienie o tym tomiku. Muszę po niego sięgnąć, przedtem jednak mam zamiar odkryć poezję Wojciecha Wencla pt. "Podziemne motyle". Prawda, że cudny tytuł?:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Droga Beato!
    To ja też się skuszę na te "Podziemne motyle", dziękuję za odwiedziny :). Co do wiersza ciężko było mi wybrać jakiś konkretny wiersz, ponieważ wszystkie w pewien sposób mnie urzekły i postanowiłam zarysować ogólnie całość. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Ogólnie nie przepadam za poezją, ale - w związku z tym, że mam kota na punkcie kota - zawsze takie perełki z kocim motywem są mile widziane w moich łapkach. Polecam książkę Anny Bańkowskiej „My mamy kota na punkcie kota...”, świetna kocia antologia. Znajdziesz tam wiersze równie piękne co „Kot w pustym mieszkaniu”. Mam nawet kilka wyjątkowych wierszy z tej książki u siebie na blogu.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. O, a Rymkiewicza akurat czytałam. I o ile jego wcześniejsze wiersze nie bardzo mi odpowiadają, o tyle ostatnie tomiki jak najbardziej.

    OdpowiedzUsuń
  5. Przyznam, że z poezją mi nie po drodze. Zdecydowanie preferuję prozę. Co do kocich wierszy to "Kot w pustym mieszkaniu" ma swój urok, ale szkolne interpretacje pod klucz sprawiły, że poezja Szymborskiej kojarzy mi się głównie ze szkołą. Smutne to, ale jakoś nie potrafię się przełamać.

    OdpowiedzUsuń
  6. Droga Agatoris!
    Dziękuję za inspirację, również kocham koty i bardzo zajmuje mnie motyw kota w literaturze (może kiedyś powstanie z tego jakiś większy post). Do antologii na pewno zaglądnę. Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za odwiedziny.

    Drogi Książkozaurze!
    To naprawdę miłe jak słyszy się, że jest ktoś kto jeszcze ceni poezję :) Pozdrawiam

    Drogi Dosiaczku!
    Zgadzam się z Tobą w 100%, metodologia szkolna więzi poezję. Wszystko zależy od nauczycielek, moje nauczyły mnie szacunku do poezji i fascynacji słowem. Rozumiem Cię, do poezji nie można się zmuszać, to musi przyjść samo :)Może kiedyś jakiś poeta sprawi, że czytanie poezji będzie sprawiać Ci przyjemność:) Pozdrawiam i dziękuję za odwiedziny :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nigdy wcześniej, wstyd się przyznać, nie słyszałam o Rymkiewiczu, tym bardziej staje się on dla mnie miłym odkryciem, z pewnością wgłębię się w jego świat pełen poezji głębiej :)
    Odnosząc się do Twoich słów u mnie-o ile Schmitt rzeczywiście wzbudził jednoznaczne, negatywne emocji to Coelho jest mi zupełnie obojętny, jego proza nie wzbudza większych emocji. Ściskam

    OdpowiedzUsuń
  8. Droga Alu!
    Można powiedzieć, że już "wydoroślałam" z Coelho, ale Schmitt jeszcze we mnie siedzi:). Zachęcam do czytania poezji :)
    Dziękuję za odwiedziny i pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Nawiązując do Twojego komentarza u mnie, to faktycznie lubisz koty :).
    Z przykrością stwierdzam, że coraz rzadziej czytam poezję, kiedyś poświęcałam jej znacznie więcej czasu i w tym momencie rodzi się problem - czas, bo poezja wymaga czasu i skupienia, a z tym coraz trudniej. Oczywiście zawsze i wszędzie kibicuję tomikom poezji.
    Miłego dnia :)

    OdpowiedzUsuń
  10. kiedyś częściej sięgałam po poezję, teraz nie wiem dlaczego jakoś rzadko się na nią decyduję, a szkoda...

    OdpowiedzUsuń
  11. Droga Natulo!
    Czas ceni każdy zagorzały czytelnik. Poezja rządzie się swoimi prawami i wymaga o wiele więcej od czytelnika niż proza. Dziękuję za odwiedziny, pozdrawiam :)

    Droga Magdo!
    Powroty są zawsze miłe, więc zachęcam gorąco :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń