czwartek, 6 kwietnia 2017

Na poetyckiej mapie wspomnień



Poezja to materia, z której od wielu lat Marek Czuku odtwarza świat. Kilkanaście tomików poetyckich (m.in.: „Jak kropla deszczu”; „Ars poetica”; „Którego nie napiszę”; „Facet z szybą”) świadczy o ugruntowanej pozycji łódzkiego autora w środowisku literackim. Debiutował w tygodniku „Odgłosy” w 1985 roku, a swój pierwszy tomik „W naszym azylu” wydał w 1989 roku. Jego życiorys bogaty jest w doświadczenia związane z dziennikarstwem i działalnością literacką. W 2012 roku został stypendystą Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Jego utwory ukazywały się w najbardziej elitarnych czasopismach kulturowo-literackich. W 2016 ukazał się najnowszy tomik Marka Czuku – „Igły i szpilki”. Wiersze, które go wypełniają to nostalgiczne powroty pamięci w lata młodości. Na tej poetyckiej trasie pojawiają się pierwsze miłości, muzyka, przestrzenie miasta, uczucia, które dopiero z upływem czasu można zidentyfikować, rozłożyć na czynniki pierwsze i kolejno opisać.
W tomik „Igły i szpilki” drzemie mechanizm nietypowego zegara, w którym można cofnąć wskazówki i znaleźć się obok dawnego siebie, ale wyłącznie jako obserwator. Przemijający czas wytycza pole obserwacji, kształtuje percepcję, odbija się w mozaice pamięci tworząc lustra młodości:

„Bo czas jest właśnie tym Bogiem, który stworzył zimne
samotne dworce i małe miasteczka, i jest dobrym ojcem”
(Róża, s. 10)

Liczy się tylko chwila:

 „to właśnie ta uciekająca chwila ma głębszy sens, bo innej
nie ma i nie będzie, i nigdy nie nadejdą jakieś inne lepsze
czasy czy lepsi ludzie (…)”
(Róża, s. 10)

Miłość przeplata się z rozczarowaniem, wspomnienia podmiotu lirycznego mają konkretnego adresata – jest nim kobieta – centrum reminiscencji, esencja bycia i egzystencji. W wierszu „Kawa i miód” pojawia się wyznanie: „no dobrze bez ciebie/ byłbym nikim” . Potwierdzeniem tych słów jest utwór „To lubię” przywołujący obrazy chwil bycia z drugą osobą. Pod powierzchnią słów kryje się lawa emocji. W światłocieniach, mrokach pokoju, miasta, ogrodu ukrywa się kobiecy cień, metafora straty, tęsknoty. Towarzyszy on poecie, który jest jednocześnie podmiotem lirycznym,  wielokrotnie odwołując się do procesu tworzenia, czerpania inspiracji z różnych stadiów miłości. Obraz kobiety zdaje się mieć wiele twarzy, barw, metafor podobnie jak etapy miłości – najpierw jest ona beztroska, młodzieńcza, lecz z czasem pojawiają się szarości dnia codziennego, kiełkujące problemy. Rozkosz miesza się z goryczą, powroty z okresami samotności, nadzieja z bolesnym doświadczeniem straty. Nie bez znaczenia jest nawiązywanie poety do imienia Ewa i biblijnych rekwizytów – jabłko, żebro, przestrzeń raju, ogrodu.  Pojawia się ono zarówno w dedykacji „dla Ewy, której nie było” jak i w utworze „W czerwieni”. Wypełnia ona liryczne przestrzenie, teksturę snów, myśli, kryje się pod słowami wierszy, jej ciało zamienia się w słowa jak w parafrazie – „słowem jesteś/ i w słowo się obrócisz” (Słowem jesteś, s. 31).

Codzienność kłuje niczym tytułowe igły czy szpilki, chaotycznie rozsypane, które miały zszyć, złączyć dwoje ludzi, ich pragnienia, scalić związek, lecz jak się okazuje:

z tej materii pan krawiec
  niczego nie wykroi

wszystko się porozsypywało
jak poranny cukier puder
(Igły i szpilki, s. 17)

Z kolei w wierszu „Nie uzależniać się” następuje symboliczna litania ludzkich uzależnień, które w parach opozycji tak naprawdę szufladkują każdego z nas. Stajemy się więźniami tego, za czym goni współczesny świat. Osobistą puszkę Pandory, kolekcję cierpień i smutku odnajdziemy w utworze „Jak” – w którym pytanie o sposób uzewnętrznienia bólu, jego zidentyfikowanie, pozostaje bez odpowiedzi. Gorzkie refleksje dają o sobie znać również w innych wierszach Marka Czuku. Człowiek okazuje się być „kawałkiem mięsa” wyposażonym w wolną wolę, która pcha go ku destrukcji. Poeta jest rozczarowany materią poezji: „która kradnie życie/ dając w zamian/ iluzje i wizje” (Wino, s. 41). Podróż po szlakach przeszłości kończy się przystankiem samotności, niezaspokojonym głodem bliskości. Poczucie osamotnienia i pustki próbują wypełnić słowa, dzięki którym jeszcze raz można uchwycić blednące nitki spotkań i czułych rozmów. Jeszcze raz można wypełnić zanikające kontury pamięci soczystymi fakturami, barwami, zapachami. Przywołać czerwień nasion magnolii, kolor nieba, zapach róży, beztroskość lata i jesieni.

„Igły i szpilki” Marka Czuku są pełne nostalgicznych migawek z życia dwojga ludzi. Między wersami i kolejnymi wierszami rozbrzmiewają  echa młodości, szepty inicjacji, śmiech i łzy. W podmiocie lirycznym przegląda się sam autor. Nie jest łatwo być poetą, słowa wymagają pielęgnacji i cierpliwości jak kwiaty. Trudno ukryć w gorsecie wiersza kipiące emocje i osobiste tęsknoty – tak aby uniknąć patosu. Marek Czuku potrafi jednak ułożyć z fragmentów codzienności, wspomnień, przestrzennych motywów szkielet uczuciowy człowieka. Ten poetycki bukiet wypełniają zarówno igły, szpilki, funeralne motywy jak i chwile, upływający czas, przeczytane książki, teksty piosenek, sny. Pamięć zdaje się być pojemną i misterną konstrukcją, w której jest miejsce i dla szczegółu i dla uczuć, poplątanych myśli oraz wspomnień. Pod zamkniętymi powiekami przesuwają się obrazy, zastyga czas, zamiera dusza. Wiersze Marka Czuku celebrują chwilę, zatrzymują czas aby jeszcze raz zasmakować młodzieńczych uczuć, a w codzienności odnaleźć swój mikro- raj z ukochaną Ewą.  

*Cytaty Marek Czuku, Igły i szpilki, wyd. Forma, Szczecin-Bezrzecze 2016.

 Dziękuję portalowi Sztukater za egzemplarz książki.
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz