Spakować plecak, tak aby nie był
zbyt ciężki. Zaplanować trasę, przygotować się fizycznie na pokonywanie
kolejnych kilometrów. Zostawić przeszłość, dawnego siebie i wziąć do ręki twardą,
ale dającą oparcie, laskę pielgrzyma. Oddać drodze swoje problemy i troski.
Odnaleźć odpowiedzi na pytania, uporządkować swoje zabałaganione życie. Wyruszyć
do Santiago de Compostela.
Daniel Sitek w bardzo osobistych
refleksjach oddał swoje credo pielgrzymowania. „Kredencjał. Droga do wnętrza”
to duchowy dziennik podróży młodego człowieka, który postanowił zmienić swoje
życie. Rozstał się z ludźmi, na których od dawna nie mógł liczyć, odszedł z
pracy. Potrzebował wskazówki co dalej, kim chce być i jak budować swoją przyszłość.
Wybrał dość ekstremalne rozwiązanie, chcąc udowodnić sobie i innym, że jest
mężczyzną, silnym i niezłomnym człowiekiem:
„Iść, zahartować się, udowodnić
samemu sobie odwagę, mądrość oraz wytrwałość, spotkać po drodze siebie i
zdefiniować schematycznie utarte plany życiowe (ogarnąć się). Chciałem
udowodnić sobie, że osiąganie założonych celów, nawet wymagających, jest w moim
zasięgu, jeśli tylko wytrwam. Chciałem odzyskać wiarę w siebie” (s. 11)*
Podjęcie decyzji o pielgrzymce do
Santiago de Compostela okazało się punktem zwrotnym w życiu autora. Przemierzał
drogę autostopem aby dotrzeć do Arles - skąd wyruszył już pieszo, pokonując
wiele kilometrów, doświadczając różnorodnych emocji, spotykając innych
pielgrzymów, ucząc się pokory, nadziei i wiary w bezinteresowną dobroć ludzi. Mając
przy sobie kredencjał, czyli dokument definiujący każdego pielgrzyma
podążającego drogą św. Jakuba, narrator wypełniał go pieczątkami, symbolami
zdobywanych miast, miejscowości. Kredencjał stał się również przechowalnią
wspomnień, rozmów z drugim człowiekiem, nowych znajomości, a także zapisem
bólu, słabości, zmęczenia, wytrwałości, walki z własnym ciałem i dumą.
„Kredencjał. Droga do wnętrza” wypełniają
przebyte kilometry, opisy francuskich i hiszpańskich krajobrazów, mijanych miasteczek,
poznanych ludzi, noclegów w schroniskach lub pod gołym niebem. Autor zwraca
szczególną uwagę na „nauczycieli”, mentorów, dzięki którym droga przyniosła
wiele autorefleksji, nauki, samopoznania. Młodemu człowiekowi przyświecała
szczególna myśl – „każdy ma swoje Camino” – czyli każdy z pielgrzymów ma własną
drogę, sposób podróżowania, przeżywania, motywację. Daniel Sitek dzieli się z
czytelnikami bardzo głębokimi przemyśleniami, nie ocenia innych, ale stara się
z każdego spotkania, rozmowy wyciągnąć lekcję, morał. Wychodząc ze strefy
komfortu, powierzając swój los obcym ludziom, odnajdując wytchnienie w
modlitwie – stając się prawdziwym pielgrzymem. Jego wędrówkę wypełniają liczne
obserwacje, zmagania z niesprzyjającą pogodą, zmęczeniem, niepokojem o nocleg.
Na początku drogi jest on zagubionym młodym mężczyzną, szybko angażującym się w
związek, który rozłąka wystawia na próbę. Czy będzie mógł liczyć na wsparcie
dziewczyny? Czy zrozumie jego decyzje i zaufa? Pod koniec swojego
pielgrzymowania odnajduje on wewnętrzny spokój, wielokrotnie doświadcza
szczęśliwych zbiegów okoliczności, pomimo braku pieniędzy zawsze znajduje
kogoś, kto dzieli się z nim jedzeniem czy wodą. W porozumieniu nie przeszkadza
bariera językowa czy pokoleniowa. Pielgrzym zaczyna doceniać najdrobniejsze
przyjemności – jak smak czekolady, zapach wina, widok nocnego nieba, powiem
wiatru. Każdy spotkany człowiek to inna historia, poszukiwanie własnego celu.
Jest czas na wspólne podróżowanie, ale i na samotność, wędrówkę z samym sobą, z
własnym głosem. Wtedy najlepiej poznać prawdziwe „ja”. Pielgrzymka staje się
również celebracją codzienności, aktem wdzięczności za niedogodności, trudy i
przebłyski nadziei. Dotarcie do celu, do mety jest nie tylko potwierdzeniem
swojej wartości, ale staje się początkiem wewnętrznej metamorfozy. Autor
pozostawia czytelnika z deklaracją zmiany, spokojem duchowym. Kiedy droga
kończy się trzeba znowu powrócić do normalności, z pielgrzyma zmienić się w
szarego człowieka przytłoczonego problemami dnia codziennego. Podróż zmienia
perspektywę, uczy patrzeć głębiej i szerzej, uczy zrozumienia i empatii do
drugiego człowieka, jest prawdziwym poligonem dla ciała i psychiki. Nie ma
recepty na idealne pielgrzymowanie, w każdą podróż wpisane są upadki, rozczarowania,
chwile słabości i rezygnacji. Pokonanie każdej kolejnej przeszkody buduje w
człowieku wiarę, gotowość na zmiany. Kredencjał staje się nieodłączną częścią
pielgrzyma, zaczyna płynąć w krwi, odciskając doświadczenia, słowa, ciszę,
poszczególne kilometry.
Duchowy dziennik, zapis
osobistego wyzwania „Kredencjał. Droga do wnętrza” Daniela Sitka to lektura,
która wpisuje się w okres wyciszenia, czas Wielkiego Postu. Może się okazać
otuchą przy życiowym zakręcie, stać się inspiracją do podjęcia własnej podróży.
Przemyślenia autora – narratora są bardzo szczere, mężczyzna przyznaje się do
własnych porażek, ucząc się pokory i otwartości. Jego filozofia pielgrzymowania
jest prosta, oparta na wewnętrznym zaufaniu, słuchaniu mądrych ludzi,
szanowaniu potrzeb współtowarzyszy. Modlitwa staje się jedną z form
wewnętrznego dialogu, wyciszenia i medytacji. Pielgrzym na końcu drogi
odnajduje coś o wiele ważniejszego niż odpowiedzi na swoje pytania. I chociaż
powrót do zwykłej rzeczywistości jest bolesny, to pozwala na weryfikację
przemiany, swoich potrzeb, celów, marzeń, więzi z innymi ludźmi. Najtrudniejsze
jest uwolnienie się z własnych ograniczeń, pułapki komfortu, tkwienia w złudnej
stabilizacji. Książka Daniela Sitka pokazuje, że warto odważyć się na wędrówkę,
która uporządkuje nasz życiowy bałagan, będzie drogowskazem i nauczy otwartości
na drugiego człowieka.
* Daniel Sitek, Kredencjał. Droga do wnętrza, wyd. Novae Res, Gdynia 2016.
Dziękuję portalowi Sztukater za egzemplarz książki.