Myślałam jakby tu zakończyć ten rok. W 2014 udało mi się przeczytać wiele inspirujących lektur - niestety nie wszystkie znalazły się na blogu. Postanowiłam, że znajdę dla nich miejsce w tej ostatniej, grudniowej notce. Zastrzegam, że nie są to wszystkie!
Nie pisałam o tych tytułach z braku czasu, z powodu odkładania wielu rzeczy i zbyt dużego dystansu czasowego. I tak każdego roku obiecuję sobie poprawę - ale ten rok jest lepszy dla Książkojadów niż ostatnie lata (liczba postów, czytelnicy, blogowe znajomości). I za to wszystko Wam dziękuję! Cieszę się kiedy od czasu do czasu ktoś tu zaglądnie i zostawi komentarz. To naprawdę daję ogromny zastrzyk motywacji i energii, że pamiętacie o Książkojadach.
A teraz książki przeczytane, ale niezrecenzowane:
Opowieść o Ewie - Zbigniew Brzozowski: książka znaleziona na jednym z blogów, spodobała mi się recenzja i było warto. Historia młodej dziewczyny, która w wyniku wypadku spędza kilka miesięcy w szpitalu...
Długi film o miłości. Powrót na Broad Peak - Jacek Hugo-Bader: książka wstrząsnęła mną, nie miałam pojęcia jak wygląda życie człowieka zakochanego w górach. I chyba nigdy tego nie zrozumiem.. Żałuję, że nie znalazłam czasu aby o tym napisać.
Serce kamienia - Monika Sokół: polskie fantasy -szkoda, że historia głównej bohaterki pokazana w urwanych opowiadaniach. Historia kapłanki, wojowniczki boga śmierci - Cromma
Gruba - Natalia Rogińska: zabawna, pełna humoru powieść o kompleksach i próbie akceptacji samego siebie; bohaterka z ogromnym dystansem do siebie co ujmuje czytelnika. Przepadniecie w tej powieści (na poprawę humoru)
Bukareszt. Kurz i krew - Małgorzta Rejmer: biję się w piersi, że nic o tej książce nie wspomniałam, to był wielki błąd... To jeden z tytułów w 2014, które powinniście znać. Pozycja obowiązkowa dla fanów reportaży :) Bukareszt Rejmer jest soczysty, paskudny, brudny, zimny, ale pociąga i kusi swoimi tajemnicami. [Chyba jednak będę musiała o tym napisać...]
Noc żywych Żydów - Igor Ostachowicz: to jedna z tych dziwnych książek, o których nie wiadomo co myśleć, co napisać. Mieszanka popkultury, zombi oraz polskich tematów tabu.
Dziennik żałobny - Roland Barthes: (moja opinia z lubimyczytac.pl): Na okładce widnieje główna bohaterka zapisków Rolanda Barthesa. Matka. Dziennik jest bardzo intymny, autor opisuje swoje uczucia, refleksje najczęściej w kilku zdaniach. Są to jednak słowa o ogromnej emocjonalności, podszyte bólem, lękiem, osamotnieniem. Autor na swój sposób przeżywa okres żałoby, bardzo trudny, bo ciągle naznaczony obecnością umarłej. Matka staje się pryzmatem, przez który autor obserwuje i interpretuje świat. Dziennik żałobny to trudna lektura, wymagająca czasu i refleksji. Potrzebna, będąca jak terapia, pozwalająca na przelanie smutku dzięki słowom..
Chustka - Joanna Sałyga: nie potrafiłam znaleźć słów, płakałam jak bóbr... odsyłam do książki. Bardzo emocjonalna lektura.. [też o niej napiszę, bo musicie poznać tę historię]
Drugie dziecko - Charoltte Link: kryminał z serii psychologicznych, wciągający, ale przyznam szczerze, że pamiętam tylko zarys historii :) (i to jest powód, że powinnam to uwiecznić na blogu, bo z moją pamięcią krucho)
Córki rozbójniczki - Grażyna Plebanek: ciekawe felietony w klimacie feministycznym, ale też ocierające się o literackie przygody autorki. (I to by było na tyle..)
Angelfall (tom 1 i 2)- Susan Ee: anioły w wersji diabelskiej, postanowiły opanować ziemię niczym kosmici + wątek miłosny.
Koralina - Neil Gaiman: czy ta książka na pewno jest dla dzieci? Bardzo mroczna baśń, momentami koszmarna i przerażająca. Bardzo mi się podobała. A guziki dalej pamiętam (o jakich guzikach majaczę? Przeczytajcie..)
Ości - Ignacy Karpowicz: nie było rewelacji chociaż oczekiwania miałam gigantyczne; czytane w cieniu skandalu (może dlatego podchodziłam do lektury z dystansem). Książka mnie osłabiła i całkiem zdusiła wenę do pisania :)
Czas motyli - Julia Alvarez : to kolejna książka, której nie opisałam i bardzo tego żałuję; o niesamowitej sile kobiet, przeciwko tyranii. Zachęcam do przeczytania :)
Cóż nazbierało się tego. Mam nadzieję, że wybaczycie mi to "upchanie" tylu książek w jednej notce (niezbyt treściwej).
W Nowym Roku 2015 życzę Wam samych pięknych dni, pełnych nadziei, miłości, wiary i uśmiechu. Czytajcie książki, Kochani!