Teoria światów alternatywnych czy wieloświatów znajduje swoje odzwierciedlenie nie tylko w literaturze fantasy czy science-fiction ale i w nauce, która zajmuje się tą koncepcją. Światy równoległe to jedna z największych zagadek ludzkości. Moty ten stanowi trzon powieści Leonarda Patrignaniego "Wszechświaty". Książka łączy romans, teorie alternatywnych światów i wątek katastroficzny, apokaliptyczny. Dość bogaty przekrój fabularny, ale dzięki temu powieść porywa czytelnika i trzyma aż do ostatniej strony, która i tak tylko wzmaga naszą ciekawość.
Historia dotyczy dwójki młodych ludzi - Alexa oraz Jenny, oddalonych od siebie setkami kilometrów. Otóż chłopiec mieszka we Włoszech, w Mediolanie i wiedzie spokojne życie nastolatka, natomiast dziewczyna żyje z rodziną w Australii i jest doskonałą pływaczką. Bohaterów na pierwszy rzut oka nic nie łączy oprócz dziwnych omdleń, podczas których słyszą głosy i są w stanie komunikować się ze sobą nawzajem. Ataki te przybierają na sile, co prowadzi do nawiązania kontaktu telepatycznego między nastolatkami. Alex postanawia odszukać dziewczynę, która żyje w jego myślach. Jenny także pragnie się spotkać i poznać tajemniczego chłopaka. Alex pozostawia swoich rodziców i dotychczasowe życie i wyrusza w podróż, aby odnaleźć odpowiedzi na wiele pytań. Kiedy spotykają się w tym samym miejscu, o tej samej porze tak naprawdę nie mogą się zobaczyć, ponieważ istnieją w innych światach, żyją w alternatywnych rzeczywistościach. Alex nie poddaje się i za wszelką cenę postanawia odnaleźć Jenny... Bohaterowie nie podejrzewają co tak naprawdę im grozi. Ich przeznaczenie powiązane zostaje z losem światów, w których żyją. Wieloświatom grozi zagłada, aby je ocalić bohaterowie muszą odnaleźć Pamięć. Odnalezienie jej wiążę się wywołaniem istnej lawiny wydarzeń i faktów, które niczym puzzle układają się w prawdziwy obraz przeszłości Alexa i Jenny. Kim są? I czy potrafią uratować ludzkość?
Początek lektury zapowiadał romans rodem z młodzieżowych powieści, ale autor zaskoczył mnie, wplatał w tą niby banalną historię wiele tajemnic i teorii, które stanowią wielką niewiadomą dla człowieka. A właśnie tą sferą zainteresował się pisarz - opisał to czego jesteśmy nieświadomi, czego się nie spodziewamy. Bohaterowie są być może zbyt heroiczni, ich losy przypominają dobrze znaną historię Romea i Julii, a ich strona psychologiczna czasami kuleje, ale dla samej wizji światów alternatywnych warto poznać "Wszechświaty". Postacie mogłyby być bardziej wyraziste, szczególnie Jenny, której postać wiele traci, jest mniej realistyczna niż Alex, którego autor chyba lepiej rozumie :) (męski charakter?)
"Wszechświaty" wpisują się wspaniale w okres wakacyjnych lektur, a nawet nieprzespanych nocy. Najbardziej jednak ta pozycja spodoba się nastolatkom i fanom fantastyki z wątkiem romansowym.
PS. Jeżeli skusi Was piękna okładka nie miejcie wyrzutów, bo zawartość książki dorównuje jej opakowaniu.
Książka przeczytana w ramach wyzwania