W ostatnim czasie obejrzałam kilka filmów, w których zwierzęta imponują wysoką inteligencją, sprytem i siłą (od Planety Małp zaczynając, a na King Kongu kończąc). Oprócz efektów specjalnych ( o tak, było coś jeszcze!!!) przesłanie było jednoznaczne: są niebezpieczni, mądrzejsi i zrobią wszystko, aby przejąć kontrolę nad ludzkim gatunkiem. Czy tak może wyglądać przyszłość? Do czego są zdolne zwierzęta? I tu pojawia się książka i znowu ratuje mnie z pesymistycznych rozmyślań.
Złapałam kryminał z owcami w tle - tak mi się przynajmniej wydawało. Otóż Sprawiedliwość owiec Leonie Swann to krzywe zwierciadło ukazujące ludzi, świat oraz nasze codzienne rytuały. Owce w miasteczku Glennkill są mądrzejsze od ludzi, ponieważ ich świat jest uproszczony, pozbawiony kłamstw, nienawiści i zła. Gdy na ich pastwisko wkracza zbrodnia i śmierć, owce podejmuję się nie lada wyzwania. Biorą sprawy w swoje... (hmm) kopytka i próbują rozwiązać zagadkę śmierci ich pasterza Georga.
Owieczki o wdzięcznych imionach: Panna Maple, Wrzosowata, Chmurka, Otello, Biały Wieloryb, szukając sprawiedliwości, bacznie obserwują ludzi. Fabuła przepuszczona przez "owczy pryzmat" jest zabawna i pełna ironii. Owce identyfikują ludzi i ich uczucia po zapachu, bo nawet słowa nie znaczą tyle, co zmysł węchu.
Wełniane stadko odkrywa przed czytelnikiem coś więcej niż motywy zbrodni i kryminalny wątek. Autorka celnie wytyka ludziom ich błędy i wady, a komentarz pozostawia swoim owczym bohaterom.
Warto sięgnąć po Sprawiedliwość owiec dla samego humoru i sarkazmu.:
"Mówię ci, to nie są zwyczajne owce. Widzisz, jak stoją, jak dotykają się łbami? One coś knują"
(fragment książki Sprawiedliwość owiec)
Myślę, że zwierzęta są jednak dla człowieka zagadką i nawet beztroskie owce mogą wiele namieszać. A jak się zakończyło owcze śledztwo? Tę zagadkę do rozsupłania pozostawiam czytelnikom :)