„Są ponoć takie
ptaki, których skrzydła rozpościerają się na szerokość sześciu metrów z każdej
strony, jak dwa łuki tęczy. Ptaki o ogonach długich, falujących na wietrze i
tak bajecznie barwnych, że mogą być porównane jedynie do rajskich ptaków” (s. 233)
Simurg
to święty ptak, anioł stróż z perskich baśni, dobroć obleczona w szmaragdowe
pióra. Swoimi barwnymi skrzydłami zdaje się otaczać od dzieciństwa główną
bohaterkę najnowszej powieści Gabrieli Anny Kańtor – „Tańcząc na czubkach
palców”. W drugiej książce pisarki odnajdziemy ponownie nawiązania do śląskich
korzeni, rysy silnych kobiet, psychologiczne portrety bohaterów. Na uwagę
zasługuje również piękny, bardzo plastyczny język oraz zmieniające się warstwy
narracyjne, od pierwszoosobowej po narrację trzecioosobową narratora wszechwiedzącego.
Debiutancka powieść „Koronki z płatków śniegu” przesycona była historią
rodzinną, genealogią rodów,
przeplatających się i powiązanych ze sobą obrazów przeszłości i współczesności.
„Tańcząc na czubkach palców” wydaje się być silnym głosem sprzeciwu wobec
patriarchalnego monolitu, który nieraz siłą formował schemat kobiecości.
Autorka kreśląc losy głównej bohaterki wypunktowała jak destrukcyjny i głęboko
osadzony w naszej kulturze jest model władczego, dominującego ojca i męża, dla
którego kobieta nie jest partnerem lecz osobą słabszą, pozbawioną prawa
decydowania o rodzinnym życiu. W postaci Pauliny odbija się nieustanne
poszukiwanie wolności, niezależności, szczęścia. Podążanie za własnym
simurgiem, oznacza walkę o kobiecość, krucjatę przeciwko męskiej dominacji,
życie w zgodzie z samym sobą, na przekór innym. Jak powie główna bohaterka
powieści „Tańcząc na czubkach placów”:
„wszystkie kobiety od początku świata,
wspierając się wzajemnie, szukamy Simurga; naszym życiem – każdą nadzieją,
porażką, miłością czy bólem – chcemy być jak ten ptak czarowny, frunąć z
wiatrem przed siebie, czuć wolność i dotrzeć do owego miejsca na ziemi, gdzie
można wziąć głęboki oddech i wreszcie być sobą. Gdzie tańczy się lekko, na
samych czubkach palców.” (s. 232)
Paulina
od dzieciństwa nie miała dobrych stosunków z ojcem, który przede wszystkim
wymagał szacunku i uległości. Największą wadą córki, według ojca, była jej
płeć. Wielokrotnie doświadczała jego irracjonalnych wybuchów złości, poniżania
i przemocy. Pogodziła się z brakiem reakcji ze strony matki, potulnej i
całkowicie oddanej mężowi. Zanim stała się świadomą siebie kobietą, była
Dzieckiem, zagubioną istotą, nierozumiejącą źródeł nienawiści ojca, a ufającą
ślepo matce. Kolejne linie życia, upływający czas nie zatarł bolesnych
wspomnień. Paulina dorosła, stała się kobietą, matką i żoną, traciła i
zyskiwała przyjaciółki, poświęcała się dla rodziny i uczyła się wybaczania.
Jednak życie przygotowało jej jeszcze jedną niespodziankę pod postacią kobiety,
która mogłaby być jej sobowtórem. Kim jest Róża, która do złudzenia przypomina
Paulinę?
Powieść
Gabrieli Kańtor to gorzkie ale i prawdziwe refleksje dotyczące kobiecej
rzeczywistości, zmagania się z samotnością, zdradą, porzuceniem, zniechęceniem,
słabościami. To również poszukiwanie swojej drogi, przepracowanie
traumatycznych przeżyć z dzieciństwa, poskładanie swojej historii na nowo. W
głównej bohaterce bardzo mocno zakorzeniony zostaje bunt przeciwko ojcu, poczucie
niesprawiedliwości, który zmienia swój kierunek, wręcz ulatnia się wraz ze
starzeniem się rodziców. Kołowrotek życia to dla Pauliny dom, rodzina, dzieci,
mąż oraz jego firma. Wraz z dorastaniem dzieci kobieta po raz kolejny styka się
z samotnością, brakiem zrozumienia. Budzi się w niej uśpione marzenie napisania
książki, zostania pisarką. Opowiedziana historia Pauliny nie jest jednak
całkowicie pozbawiona nadziei, wielką siłę ma kobieca więź, lecząca, podnosząca
na duchu, dająca wiarę, że przyszłość może być lepsza.
„Tańcząc
na czubkach palców” to galeria kobiet, w których odnajdziemy rysy naszych babć,
matek, córek i nas samych. Autorka zdecydowała się włączyć do swojej powieści
wiersze Ewy Parmy, które idealnie wkomponowują się w losy Pauliny, w kobiecą
narrację o codzienności, mozolnym szukaniu własnej nici babiego lata i opiekuńczych
skrzydeł simurga. Dzięki lirycznym obrazom powieść nabiera lekkości, poetyckości,
słowa unoszą nas na czubki palców. Dobór wierszy Ewy Parmy jest wyjątkowy,
spójny, ale i dający przestrzeń do refleksji, przemyślanej lektury, odniesienia
poetyckich metafor do życia i emocji głównej bohaterki. Poezja Parmy jest
bardzo eteryczna ale i kobieca, warto poznać tomiki poetki w całości.
Najnowsza
powieść Gabrieli Anny Kańtor pokazuje dwa, znaczące i bardzo sugestywne obrazy,
które zapadają czytelnikowi w pamięci – skrzywdzone dziecko pozbawione miłości
ojca oraz dojrzałą kobietę, dla której życie przygotowało wiele zmian. W
głównej bohaterce nieustannie drzemią obrazy z dzieciństwa, strach przed ojcem,
jego brak empatii i miłości, poczucie bycia niechcianą, zdaną tylko na siebie.
Ojciec nieustannie miesza w życiu Pauliny, która mimowolnie odkrywa jego
tajemnice i kłamstwa. Pomimo
traumatycznych wspomnień Paulina to postać bardzo wrażliwa, empatyczna. Nie
brakuje jej ironii, kiedy zaczyna przytłaczać ją codzienność czy domowa rutyna.
Pojawiający się simurg, jego cień, powiew skrzydeł to metafora nadziei, mocy,
kobiecej jedności i wiary, że przyjaźń może leczyć najgłębsze rany, nawet te
wyżłobione w psychice.
*Cytaty: Gabriela Anna Kańtor, Tańcząc na czubkach palców, wyd. MG, 2018.