czwartek, 23 sierpnia 2018

Pod skrzydłami simurga

„Są ponoć takie ptaki, których skrzydła rozpościerają się na szerokość sześciu metrów z każdej strony, jak dwa łuki tęczy. Ptaki o ogonach długich, falujących na wietrze i tak bajecznie barwnych, że mogą być porównane jedynie do rajskich ptaków” (s. 233)

Simurg to święty ptak, anioł stróż z perskich baśni, dobroć obleczona w szmaragdowe pióra. Swoimi barwnymi skrzydłami zdaje się otaczać od dzieciństwa główną bohaterkę najnowszej powieści Gabrieli Anny Kańtor„Tańcząc na czubkach palców”. W drugiej książce pisarki odnajdziemy ponownie nawiązania do śląskich korzeni, rysy silnych kobiet, psychologiczne portrety bohaterów. Na uwagę zasługuje również piękny, bardzo plastyczny język oraz zmieniające się warstwy narracyjne, od pierwszoosobowej po narrację trzecioosobową narratora wszechwiedzącego. Debiutancka powieść „Koronki z płatków śniegu” przesycona była historią rodzinną, genealogią  rodów, przeplatających się i powiązanych ze sobą obrazów przeszłości i współczesności. „Tańcząc na czubkach palców” wydaje się być silnym głosem sprzeciwu wobec patriarchalnego monolitu, który nieraz siłą formował schemat kobiecości. Autorka kreśląc losy głównej bohaterki wypunktowała jak destrukcyjny i głęboko osadzony w naszej kulturze jest model władczego, dominującego ojca i męża, dla którego kobieta nie jest partnerem lecz osobą słabszą, pozbawioną prawa decydowania o rodzinnym życiu. W postaci Pauliny odbija się nieustanne poszukiwanie wolności, niezależności, szczęścia. Podążanie za własnym simurgiem, oznacza walkę o kobiecość, krucjatę przeciwko męskiej dominacji, życie w zgodzie z samym sobą, na przekór innym. Jak powie główna bohaterka powieści „Tańcząc na czubkach placów”:

wszystkie kobiety od początku świata, wspierając się wzajemnie, szukamy Simurga; naszym życiem – każdą nadzieją, porażką, miłością czy bólem – chcemy być jak ten ptak czarowny, frunąć z wiatrem przed siebie, czuć wolność i dotrzeć do owego miejsca na ziemi, gdzie można wziąć głęboki oddech i wreszcie być sobą. Gdzie tańczy się lekko, na samych czubkach palców.”  (s. 232)

Paulina od dzieciństwa nie miała dobrych stosunków z ojcem, który przede wszystkim wymagał szacunku i uległości. Największą wadą córki, według ojca, była jej płeć. Wielokrotnie doświadczała jego irracjonalnych wybuchów złości, poniżania i przemocy. Pogodziła się z brakiem reakcji ze strony matki, potulnej i całkowicie oddanej mężowi. Zanim stała się świadomą siebie kobietą, była Dzieckiem, zagubioną istotą, nierozumiejącą źródeł nienawiści ojca, a ufającą ślepo matce. Kolejne linie życia, upływający czas nie zatarł bolesnych wspomnień. Paulina dorosła, stała się kobietą, matką i żoną, traciła i zyskiwała przyjaciółki, poświęcała się dla rodziny i uczyła się wybaczania. Jednak życie przygotowało jej jeszcze jedną niespodziankę pod postacią kobiety, która mogłaby być jej sobowtórem. Kim jest Róża, która do złudzenia przypomina Paulinę? 

Powieść Gabrieli Kańtor to gorzkie ale i prawdziwe refleksje dotyczące kobiecej rzeczywistości, zmagania się z samotnością, zdradą, porzuceniem, zniechęceniem, słabościami. To również poszukiwanie swojej drogi, przepracowanie traumatycznych przeżyć z dzieciństwa, poskładanie swojej historii na nowo. W głównej bohaterce bardzo mocno zakorzeniony zostaje bunt przeciwko ojcu, poczucie niesprawiedliwości, który zmienia swój kierunek, wręcz ulatnia się wraz ze starzeniem się rodziców. Kołowrotek życia to dla Pauliny dom, rodzina, dzieci, mąż oraz jego firma. Wraz z dorastaniem dzieci kobieta po raz kolejny styka się z samotnością, brakiem zrozumienia. Budzi się w niej uśpione marzenie napisania książki, zostania pisarką. Opowiedziana historia Pauliny nie jest jednak całkowicie pozbawiona nadziei, wielką siłę ma kobieca więź, lecząca, podnosząca na duchu, dająca wiarę, że przyszłość może być lepsza. 

„Tańcząc na czubkach palców” to galeria kobiet, w których odnajdziemy rysy naszych babć, matek, córek i nas samych. Autorka zdecydowała się włączyć do swojej powieści wiersze Ewy Parmy, które idealnie wkomponowują się w losy Pauliny, w kobiecą narrację o codzienności, mozolnym szukaniu własnej nici babiego lata i opiekuńczych skrzydeł simurga. Dzięki lirycznym obrazom powieść nabiera lekkości, poetyckości, słowa unoszą nas na czubki palców. Dobór wierszy Ewy Parmy jest wyjątkowy, spójny, ale i dający przestrzeń do refleksji, przemyślanej lektury, odniesienia poetyckich metafor do życia i emocji głównej bohaterki. Poezja Parmy jest bardzo eteryczna ale i kobieca, warto poznać tomiki poetki w całości.

Najnowsza powieść Gabrieli Anny Kańtor pokazuje dwa, znaczące i bardzo sugestywne obrazy, które zapadają czytelnikowi w pamięci – skrzywdzone dziecko pozbawione miłości ojca oraz dojrzałą kobietę, dla której życie przygotowało wiele zmian. W głównej bohaterce nieustannie drzemią obrazy z dzieciństwa, strach przed ojcem, jego brak empatii i miłości, poczucie bycia niechcianą, zdaną tylko na siebie. Ojciec nieustannie miesza w życiu Pauliny, która mimowolnie odkrywa jego tajemnice i kłamstwa.  Pomimo traumatycznych wspomnień Paulina to postać bardzo wrażliwa, empatyczna. Nie brakuje jej ironii, kiedy zaczyna przytłaczać ją codzienność czy domowa rutyna. Pojawiający się simurg, jego cień, powiew skrzydeł to metafora nadziei, mocy, kobiecej jedności i wiary, że przyjaźń może leczyć najgłębsze rany, nawet te wyżłobione w psychice. 
*Cytaty: Gabriela Anna Kańtor, Tańcząc na czubkach palców, wyd. MG, 2018.

                                         Dziękuję portalowi Sztukater za egzemplarz książki.

1 komentarz:

  1. Tak myślałem - piękna okładka, piękna treść, pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń