sobota, 10 lutego 2018

Mroczna strona Grenlandii

Grenlandia okazuje się być tak samo dobrą scenerią dla kryminału jak przestrzenie Szwecji czy Norwegii. Śnieżne krajobrazy, mroczne miasteczka, nieprzewidywalna pogoda i mroźny klimat oddają w pełni napięcie, towarzyszące wszelkim tajemnicom i zbrodniom. Swoje grenlandzkie doświadczenia wkomponował w powieść duński pisarz – Mads Peder Nordbo. „Dziewczyna bez skóry” to niezwykła podróż po grenlandzkich miasteczkach, opustoszałych, wyludnionych, w których wiele rzeczy zostaje zamiecionych pod przysłowiowy dywan. Pisarz wykorzystał przestrzeń topograficzną miejscowości o nazwie Nuuk (niewielka stolica Grenlandii), w której żyje od kilku lat. Nie dziwi więc nagromadzenie szczegółowych opisów, które wiernie oddają koloryt i wyjątkowy klimat tego miejsca. „Dziewczyna bez skóry” wydaje się być kryminałem wielopoziomowym – oprócz zwykłej zagadki kryminalnej, czytelnik znajduje również fragmenty historii, kultury grenlandzkiej, typologię ludzi i ich rys socjologiczny. Pisarz skupia się nie tylko na śledztwie, zabójstwie, ale wyjątkowo dokładnie przygląda się ludziom, swoim bohaterom, ich przeszłości. W tej powieści splatają się ze sobą – przeszłości i teraźniejszość. Wkomponowane dwie osie narracji przedstawiają to samo miasteczko w latach 70. XX wieku, kiedy to nosiło duńską nazwę Godthab oraz obraz współczesny Nuuk z 2014 roku. 

Matthew ma za sobą trudną przeszłość. Utrata ukochanej i nienarodzonej córeczki w wypadku, całkowicie zmienienia uporządkowane i stabilne życie Duńczyka. Grenlandia ma być dla niego schronieniem od wspomnień. Podejmuje pracę w gazecie i wynajmuje mieszkanie w Nuuk. Jego aspiracje sięgają wyżej niż opisywanie problemów lokalnej społeczności. Skrycie marzy o opisaniu sensacyjnego artykułu, który zostałby zauważony przez media o zasięgu światowym. Kiedy więc dostaje zlecenie, aby opisać tajemnicze odkrycie naukowców, nie waha się ani minuty. Wraz z fotografem oglądają zwłoki człowieka, który być może był wikingiem. Sprawa komplikuje się, kiedy to mumia wikinga znika, a na miejscu zostaje pozostawione, zmasakrowane ciało policjanta, który miał strzec nietypowego znaleziska. Zostają także zniszczone zdjęcia do artykułu o wikingu. Dziennikarz próbuje powiązać sprawę zabójstwa policjanta z dawnymi zbrodniami, które łączył podobny sposób morderstwa. W latach 70. XX wieku zostało zamordowanych czterech mężczyzn, którzy być może stosowali przemoc seksualną wobec swoich dzieci. Dodatkowo zaginęły w tym samym czasie ich dwie córki. Matthew zagłębia się w przeszłość, przeszukuje archiwa, jednak najważniejszym źródłem informacji okazuje się być pamiętnik policjanta, który prowadził sprawę brutalnych zabójstwa i w niewyjaśnionych okolicznościach zaginął. Zapiski rzucają nowe światło na dawne zbrodnie i odkrywają fakty, które ktoś chciał za wszelką cenę ukryć.

Barwną i ekscentryczną postacią powieści i być może tytułową bohaterką, czyli „Dziewczyną bez skóry” jest Tupaarnaq Siegstad. Ta „dzika bestia”, jak określa ją jeden z policjantów, przypomina typową buntowniczkę, inteligentną, tajemniczą z bardzo skomplikowaną przeszłością. Część życia spędziła w więzieniu za morderstwo ojca, matki i sióstr. Tupaarnaq stroni od ludzi, a szczególnie mężczyzn. Tatuaże pokrywające jej ciało, krótko ostrzyżone włosy i zamiłowanie do samotnych polowań na foki - raczej nie podkreślają jej kobiecości, ale potwierdzają wojowniczy charakter. Matthew jest nią zafascynowany. Także jej przeszłość jest głęboko i ostro wpisana w problem molestowania dzieci. Nie da się nie zauważyć bliskości portretu Tupaarnag z Lisbeth Salander, bohaterką trylogii Larssona. Pod skorupą obojętności i prowokacyjności kryje się skrzywdzony człowiek, całkowicie ukształtowany przez przeszłość. 

Duński pisarz potrafi utrzymać napięcie – zarówno opowieść Matthew, jak i policjanta Jakoba są skonstruowane dynamicznie, wartko, powoli układając się z spójną i zaskakującą historię. Nordbo lubi czytelnika zwodzić, pokazywać mylne tropy i wielopoziomowe motywacje ludzkich zbrodni. Autor próbuje również nakreślić historię mieszkańców, ich kulturę w dużej mierze ugruntowaną przez patriarchat, życie na rozległych przestrzeniach oraz znaczenie polowań, których „sztukę” przekazywano z pokolenia na pokolenie. Nagłe przeniesienie „ludzi zimy” do blokowisk, ograniczenie ich przestrzeni życiowej nie przezwyciężyło całkowicie zakorzenionych w nich przyzwyczajeń. 

„Dziewczyna bez skóry” to mroźna podróż do Nuuk, grenlandzkiego miasteczka, a którym pozornie panuje spokój. Jest to miejsce, do którego się ucieka przed koszmarami z przeszłości. Matthew i Tupaarnag, głównych bohaterów, łączy właśnie bolesna rana utraty przeszłego życia, bliskich osób, kawałka samego siebie. Historia brutalnych zabójstw przypominających drastyczne polowanie na foki, to dogłębna analiza motywacji, wątków socjologicznych i kulturowych. Wszystkie elementy, z których autor buduje świat Grenlandii, tworzą obraz przestrzeni nieznanej i bardzo dzikiej w swoich rysach. Dla polskiego czytelnika będzie to odkrywanie zupełnie nowego obszaru, bez stereotypów i sloganowych porównań. „Dziewczyna bez skóry” to naprawdę dobry kryminał, przemyślany, nieprzewidywalny, podparty autorskimi spostrzeżeniami i rozbudowanym wątkiem kulturoznawczym. 

 Dziękuję portalowi Sztukater za egzemplarz książki.

1 komentarz: