Grenlandia okazuje się być tak
samo dobrą scenerią dla kryminału jak przestrzenie Szwecji czy Norwegii.
Śnieżne krajobrazy, mroczne miasteczka, nieprzewidywalna pogoda i mroźny klimat
oddają w pełni napięcie, towarzyszące wszelkim tajemnicom i zbrodniom. Swoje
grenlandzkie doświadczenia wkomponował w powieść duński pisarz – Mads Peder
Nordbo. „Dziewczyna bez skóry” to niezwykła podróż po grenlandzkich
miasteczkach, opustoszałych, wyludnionych, w których wiele rzeczy zostaje
zamiecionych pod przysłowiowy dywan. Pisarz wykorzystał przestrzeń
topograficzną miejscowości o nazwie Nuuk (niewielka stolica Grenlandii), w
której żyje od kilku lat. Nie dziwi więc nagromadzenie szczegółowych opisów,
które wiernie oddają koloryt i wyjątkowy klimat tego miejsca. „Dziewczyna bez
skóry” wydaje się być kryminałem wielopoziomowym – oprócz zwykłej zagadki
kryminalnej, czytelnik znajduje również fragmenty historii, kultury
grenlandzkiej, typologię ludzi i ich rys socjologiczny. Pisarz skupia się nie
tylko na śledztwie, zabójstwie, ale wyjątkowo dokładnie przygląda się ludziom,
swoim bohaterom, ich przeszłości. W tej powieści splatają się ze sobą –
przeszłości i teraźniejszość. Wkomponowane dwie osie narracji przedstawiają to
samo miasteczko w latach 70. XX wieku, kiedy to nosiło duńską nazwę Godthab
oraz obraz współczesny Nuuk z 2014 roku.
Matthew ma za sobą trudną
przeszłość. Utrata ukochanej i nienarodzonej córeczki w wypadku, całkowicie zmienienia
uporządkowane i stabilne życie Duńczyka. Grenlandia ma być dla niego
schronieniem od wspomnień. Podejmuje pracę w gazecie i wynajmuje mieszkanie w
Nuuk. Jego aspiracje sięgają wyżej niż opisywanie problemów lokalnej
społeczności. Skrycie marzy o opisaniu sensacyjnego artykułu, który zostałby
zauważony przez media o zasięgu światowym. Kiedy więc dostaje zlecenie, aby
opisać tajemnicze odkrycie naukowców, nie waha się ani minuty. Wraz z
fotografem oglądają zwłoki człowieka, który być może był wikingiem. Sprawa
komplikuje się, kiedy to mumia wikinga znika, a na miejscu zostaje
pozostawione, zmasakrowane ciało policjanta, który miał strzec nietypowego
znaleziska. Zostają także zniszczone zdjęcia do artykułu o wikingu. Dziennikarz
próbuje powiązać sprawę zabójstwa policjanta z dawnymi zbrodniami, które łączył
podobny sposób morderstwa. W latach 70. XX wieku zostało zamordowanych czterech
mężczyzn, którzy być może stosowali przemoc seksualną wobec swoich dzieci.
Dodatkowo zaginęły w tym samym czasie ich dwie córki. Matthew zagłębia się w
przeszłość, przeszukuje archiwa, jednak najważniejszym źródłem informacji
okazuje się być pamiętnik policjanta, który prowadził sprawę brutalnych
zabójstwa i w niewyjaśnionych okolicznościach zaginął. Zapiski rzucają nowe
światło na dawne zbrodnie i odkrywają fakty, które ktoś chciał za wszelką cenę
ukryć.
Barwną i ekscentryczną postacią
powieści i być może tytułową bohaterką, czyli „Dziewczyną bez skóry” jest
Tupaarnaq Siegstad. Ta „dzika bestia”, jak określa ją jeden z policjantów,
przypomina typową buntowniczkę, inteligentną, tajemniczą z bardzo skomplikowaną
przeszłością. Część życia spędziła w więzieniu za morderstwo ojca, matki i
sióstr. Tupaarnaq stroni od ludzi, a szczególnie mężczyzn. Tatuaże pokrywające
jej ciało, krótko ostrzyżone włosy i zamiłowanie do samotnych polowań na foki -
raczej nie podkreślają jej kobiecości, ale potwierdzają wojowniczy charakter.
Matthew jest nią zafascynowany. Także jej przeszłość jest głęboko i ostro
wpisana w problem molestowania dzieci. Nie da się nie zauważyć bliskości
portretu Tupaarnag z Lisbeth Salander, bohaterką trylogii Larssona. Pod skorupą
obojętności i prowokacyjności kryje się skrzywdzony człowiek, całkowicie
ukształtowany przez przeszłość.
Duński pisarz potrafi utrzymać
napięcie – zarówno opowieść Matthew, jak i policjanta Jakoba są skonstruowane
dynamicznie, wartko, powoli układając się z spójną i zaskakującą historię.
Nordbo lubi czytelnika zwodzić, pokazywać mylne tropy i wielopoziomowe
motywacje ludzkich zbrodni. Autor próbuje również nakreślić historię
mieszkańców, ich kulturę w dużej mierze ugruntowaną przez patriarchat, życie na
rozległych przestrzeniach oraz znaczenie polowań, których „sztukę” przekazywano
z pokolenia na pokolenie. Nagłe przeniesienie „ludzi zimy” do blokowisk, ograniczenie
ich przestrzeni życiowej nie przezwyciężyło całkowicie zakorzenionych w nich
przyzwyczajeń.
„Dziewczyna bez skóry” to mroźna
podróż do Nuuk, grenlandzkiego miasteczka, a którym pozornie panuje spokój.
Jest to miejsce, do którego się ucieka przed koszmarami z przeszłości. Matthew
i Tupaarnag, głównych bohaterów, łączy właśnie bolesna rana utraty przeszłego
życia, bliskich osób, kawałka samego siebie. Historia brutalnych zabójstw
przypominających drastyczne polowanie na foki, to dogłębna analiza motywacji,
wątków socjologicznych i kulturowych. Wszystkie elementy, z których autor
buduje świat Grenlandii, tworzą obraz przestrzeni nieznanej i bardzo dzikiej w
swoich rysach. Dla polskiego czytelnika będzie to odkrywanie zupełnie nowego obszaru,
bez stereotypów i sloganowych porównań. „Dziewczyna bez skóry” to naprawdę
dobry kryminał, przemyślany, nieprzewidywalny, podparty autorskimi
spostrzeżeniami i rozbudowanym wątkiem kulturoznawczym.
Dobry kryminał - książka w sam raz dla mnie ;)
OdpowiedzUsuń