poniedziałek, 6 marca 2017

Baśń z włoskimi akcentami


Gdy nastolatka wydaje książkę, to musi mieć w sobie naprawdę ogromny literacki potencjał, jak na swój wiek. Taka też jest Maja Górska, czternastolatka, która zadebiutowała baśniową powieścią „Magiczna winnica”, która ukazała się w wydawnictwie „Skrzat”. Autorka zabiera czytelników w magiczny świat elfów i włoskich uliczek, kultury i smakowitej kuchni. Okazuje się, że słoneczna Italia jest bardzo baśniową krainą, gdzie światy ludzi i elfów przenikają się i splatają ze sobą jak pnącza dojrzewających w  słońcu winogron.
Luca Febbrario wychowuje samotnie dwójkę dzieci: dwunastoletniego Marco i czternastoletnią Franceskę. Mieszkają oni wraz z ciocią Carlottą w Nowym Jorku. Kiedy ojciec otrzymuje w spadku włoską winnicę, rodzina Febbrario przeprowadza się do małego miasteczka San Gimignano. Oczywiście rodzeństwo nie jest z tego faktu zadowolone i bardzo przeżywa wyjazd do Włoch, tym bardziej, że  zamiana wielkiego Manhattanu na prowincję oznacza porzucenie wielkomiejskiego życia na rzecz małej lokalności. Kiedy jednak Franceska spaceruje po winnicy ojca przypadkowo wpada do głębokiego dołu (jak Alicja w Krainie Czarów) i nieoczekiwanie spotyka w podziemnym korytarzu tajemniczą kobietę. Clarion, okazuje się być elfem i to niejedynym mieszkającym w winnicy, skrywającej wiele tajemnic, sekretnych przejść i magicznych miejsc. Nastolatka ma wiele pytań, pragnie jak najwięcej dowiedzieć się o życiu elfów. Swoim odkryciem dzieli się z młodszym bratem. Rodzeństwo podczas spotkania z Clarion dowiaduje się, że ich tata może potrzebować pomocy. Fran i Marco będą musieli ochronić winnicę, w której nie produkuje się zwykłego wina, ale coś bardziej magicznego. Kto jest ich wrogiem i dlaczego tak bardzo zależy mu na winnicy? Co się stało z panem Febbrario? Bohaterowie odkryją sekret z przeszłości, co sprawi, że ich dotychczasowe życie zmieni się diametralnie.

Baśniowa opowieść Mai Górskiej to wspaniały przewodnik po Italii dla najmłodszych. Zawędrujemy do Werony, miasta Romea i Julii, posmakujemy pasty, cornetto, tortellini z ricottą i wielu innych przysmaków kuchni włoskiej. „Magiczna winnica” aż tętni od ciepłych kolorów Italii! Autorka wplata swoje zamiłowanie do Włoch, sprawiając, że nie tylko bohaterowie ulegają włoskiej magii, ale i czytelnicy. Smaki, zapachy, słownictwo, ciekawostki architektoniczne i historyczne – wszystko to komponuje się w bardzo klimatyczną i ciepłą opowieść o magicznym zakątku, położonym gdzieś z dala od wielkiego miasta i zgiełku. Sam pomysł autorki na stworzenie takiego niezwykłego miejsca wydaje się bardzo trafiony i przypadnie do gustu wielbicielom fantastyki i baśni. Lektura ma jednak też swoje mankamenty. To, co uwierało mnie podczas czytania dotyczyło „pędzącej fabuły”. Akcja opowieści znalazła się na pierwszym planie, co spowodowało, że autorka poświęciła mniej miejsca na dokładny opis winnicy, świata elfów, pobocznych wątków, motywacji postaci. Spodziewałam się, że poznam dokładną historię głównych bohaterów, ich zalety, słabości, marzenia. Także magia została ubrana w dość tendencyjne kształty, a elfom zabrakło trochę charakteru, chociaż może taki był zamysł autorki aby dość mocno zarysować opozycje dobro – zło. Trzeba jednak przyznać, że historia rodziny Febbrario wciągnęła mnie, zainteresowała włoskimi akcentami, które dodały smaku całej opowieści. Chętnie przeczytałabym kolejne książki Mai Górskiej. Jeżeli autorka pójdzie literacką drogą, warto obserwować jej ewolucję i dojrzewanie warsztatu, bo fundament kreacyjny ma naprawdę dobry. Wszystko to sprawia, że „Magiczną winnicę” czyta się szybko i przyjemnie. Poleciałbym ją szczególnie najmłodszym oraz wielbicielom włoskich klimatów. 



Dziękuję portalowi Sztukater za egzemplarz książki.
 

2 komentarze: