Są żółte, zabawne, mają wiele
energii i beztroskie podejście do życia. I świetnie poprawiają humor. To
Minionki , które możemy zobaczyć na wielkim ekranie.
Akcja mininionkowej historii zaczyna się od samego początku, czyli od
powstania Minionków i nieustannego poszukiwania nikczemnika, któremu będą mogły
służyć. Jak się okazuje nie jest to proste zadanie, bo ten zły jest dość kruchą
istotą… Jeden z Minionków Kevin postanawia odnaleźć najgorszego złoczyńcę –
wyrusza wraz z Stuartem i Bobem do Stanów Zjednoczonych na targi zła. Żółte stworki
odnajdują wymarzonego pracodawcę – Scarlett O`haracz (w polskim tłumaczeniu). Nie zdają
sobie jednak sprawy co ich czeka, bo ta kobieta to najczarniejszy z
charakterów, która zrobi wszystko aby osiągnąć swój cel.
Minionki podbijają serca nie
tylko najmłodszych widzów (czego jestem przykładem). Minionki ciągle popadają w
tarapaty, żyją w swoim świecie, nie respektują ludzkich praw, mają własny język
i żywią się bananami. Film daje wiele
pozytywnej energii, fani „Jak ukraść księżyc” będą zachwyceni. Każdy z Minionków jest wyjątkowy, ma swoje marzenia, upodobania, np. Bob uwielbia zwierzęta, przygarnia nawet szczura, spotkanego w kanałach., a Stuart to typowy gwiazdor, który marzy o nowej gitarze.
Minionki mają jednak specyficzny humor, trochę
groteskowy, ironiczny – bo takie są te stworki, mające wielki dystans do siebie,
śmiejące się z samych siebie. Reżyser -
Pierre Coffin daje nam prostą fabułę, okraszoną zabawnymi sytuacjami i akcją, w
której to Minionki królują (dosłownie).
Wybierając się na film z
najmłodszymi pociechami miejmy na uwadze, że nie jest to typowa bajka i 3-latek
(lub wrażliwsze dziecko) może jednak nie przetrwać do końca (tak jak się to
zdarzyło w trakcie seansu, na którym byłam, gdzie małe dzieci po prostu
płakały, bojąc się niektórych scen).
Warto zapoznać się z opiniami i chociaż zobaczyć wcześniejsze zapowiedzi
filmu. Niestety ciągle błędne jest myślenie, że wszystko co animowane jest
przeznaczone dla dzieci (mam na myśli także anime).
przyznaje ze nie ogladlam ale duzo slyszalam i sie zastanawiam nad tym :P
OdpowiedzUsuńWow, a tak myślałam skąd popularność ,,Minionków" , muszę obejrzeć kiedyś w internecie, jak będą :)
OdpowiedzUsuńNominowałem Cię do Liebster Blog Award. :)
OdpowiedzUsuńSzczegóły znajdziesz na moim blogu: http://apocalypsefallen.blogspot.com/2015/07/liebster-blog-award-1.html
Nie przepadam za Minionkami, ale moje dziecko je uwielbia. Było zachwycone po seansie. Teraz nie pozostaje mi nic innego niż kupowanie kolejnych gadżetów z żółtymi bohaterami:)
OdpowiedzUsuń