Alicja Gawlikowska-Świerczyńska
z jednej strony wydaje się być osobą otwartą, nastawioną przede wszystkim na
człowieka, a z drugiej strony jej postawa dla wielu ludzi może być
kontrowersyjna. Jej biografia nadaje się
na scenariusz filmu sensacyjnego: okres konspiracji w czasie wojny, pobyt w
obozie pracy w Ravensbrücku, studia
medyczne, praca w szpitalu, poświęcenie się pacjentom.
W wywiadzie Dariusza
Zaborka „Czesałam ciepłe króliki” pani Alicja zaraża odbiorców ogromnym
optymizmem, poczuciem humoru, którym kierowała się w swoim życiu. Jej wyznania
o obozie w niemieckim Ravensbrücku
pokazują jej indywidualne spojrzenie. Obóz śmierci, który opisuje bohaterka
wywiadu, według niej nie był piekłem:
„Może dla
kogoś to było piekło, ale nie dla mnie.
A kto wie, czym jest piekło i czy w ogóle istnieje? Nigdy nie używałam takich górnolotnych
określeń. To kwestia odczuć indywidualnych. Jedni dramatyzują, inni się nie
poddają. Zawsze doszukiwałam się stron pozytywnych. Nie było tam przyjemnie,
ale czy wszystko, co nas spotyka na co dzień, jest przyjemne? (…) Uważam, że obóz dla wielu nie był
piekłem, ale teraz, po latach, dramatyzują, do czego zawsze byłam jak najdalej”
(s. 84).
Takie spojrzenie to przykład pogodnego charakteru, osobowości, która nawet
w najtrudniejszych chwilach, odnajduje jakieś dobre strony. Pani Alicja stara
się nie narzekać, jest bardzo charyzmatyczna, a jej opowieści są wyjątkowo
barwne i ciekawe, ponieważ pokazują zupełnie inne spojrzenia na obozy śmierci
jak i wojnę. Skąd taka postawa? Bohaterka wywiadu Dariusza Zaborka od
najmłodszych lat zetknęła się ze śmiercią i cierpieniem, w młodym wieku
straciła rodziców i była skazana na samodzielność. Zawsze jednak kierowała się w
swoim życiu nadzieją, przyjmowała to, co daje jej los, nie pozwoliła sobie na
stagnację, załamanie:
„Człowiek
obojętnieje. Na wszystko można zobojętnieć, do wszystkiego można się przyzwyczaić.
I nie można inaczej. Bo gdybym siedziała i tak sobie uzmysłowiała, ze w
krematorium palą się ludzie, to powoli by mnie to zabiło. A ja tylko myślałam,
żeby mieć co zjeść, żeby się w coś ubrać, żeby nie zmarznąć, nie zarazić się i móc się przespać. Przecież nie rozmyślałam
wiecznie, jak mną tu pomiatają. Trzeba było pomyśleć, jak się wykręcić, jak się
schować, jak coś wykombinować” (s. 96)
Alicja Gawlikowska-Świerczyńska zawsze marzyła o byciu dziennikarzem, po
wojnie jednak postanowiła pomagać ludziom. Lekarz wydawał się być najlepszym zawodem.
Wymagał jednak wiele poświęcenia, pracy i odwagi, bo pierwsza praca wiązała się
z „wrzuceniem na głęboką wodę” młodego człowieka. Bohaterka szybko zdobyła
sympatię pacjentów, których zawsze słuchała, miała dla nich czas, potrafiła z
nimi rozmawiać. Jak mówi:
„żeby być
dobrym lekarzem, trzeba lubić ludzi. Trzeba umieć nawiązać dobry kontakt. (…)
Trzeba umieć rozmawiać z pacjentami i pacjenta wysłuchać. Cokolwiek by mówił.
Nie można pokazać, że człowiek się śpieszy, tylko, że ma czas i że pacjent jest
najważniejszy” (s. 144)
Życie rodzinne w pewnym sensie doświadczyło panią Alicję, przynosząc wiele
trudnych chwil: stratę córki, małżeńskie konflikty związane z polityką,
samotność. Bohaterka przyznaje jednak, że akceptowała zdrady męża, będąc
przekonana o zachowaniu części życia dla siebie, aby nie uzależniać się od
jednej osoby całkowicie. Pod tym względem, nie była święta i również miała
przelotne romanse, ale to nie była prawdziwa miłość. Bohaterka wywiadu zawsze
preferowała swobodę, wolność, indywidualność, nie chciała aby krępowały ją
obyczaje czy ludzie. Dla niej wiek nie jest przeszkodą, nadal jest aktywna zawodowo i przyznaje się do zakochania :), wierząc w miłość.
Książka o intrygującym tytule „Czesałam
ciepłe króliki” to opowieść 93-latki, pogodnej, radosnej, serdecznej. I taka
też jest okładka – na czytelnika patrzy ze spokojem starsza kobieta, która pragnie
podzielić się swoją historią życia, ale w sposób lekki, nieprzesiąknięty
wojennym dramatyzmem, turpizmem czy demonizmem. To wyjątkowy wywiad, wyjątkowej
postaci. Takich ludzi niestety jest zbyt mało na świecie, ale warto od pani
Alicji uczyć się optymizmu – bezkresnego jak błękitne niebo, doceniając to, co
się ma. Bo jutro może już tego nie być…
Jak zawsze wydawnictwo Czarne
trzyma wysoki poziom swoim książek, będąc jednym z moich ulubionych.
*Cytaty pochodzą z książki Dariusza Zaborka, Czesałam ciepłe króliki. Rozmowa z Alicją Gawlikowską-Świerczyńską,
wyd. Czarne, Wołowiec 2014.
Nie znam tej osoby, ale już widzę że muszę te moje braki nadrobić :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że tak rzadko widzę książki pisane przez tak wiekowych, aczkolwiek mądrych i doświadczonych ludzi.
OdpowiedzUsuń