piątek, 13 lutego 2015

Kobieta pozytywna niczego się nie boi



   Alicja Gawlikowska-Świerczyńska z jednej strony wydaje się być osobą otwartą, nastawioną przede wszystkim na człowieka, a z drugiej strony jej postawa dla wielu ludzi może być kontrowersyjna.  Jej biografia nadaje się na scenariusz filmu sensacyjnego: okres konspiracji w czasie wojny, pobyt w obozie pracy w  Ravensbrücku, studia medyczne, praca w szpitalu, poświęcenie się pacjentom. 
W wywiadzie Dariusza Zaborka  Czesałam ciepłe króliki” pani Alicja zaraża odbiorców ogromnym optymizmem, poczuciem humoru, którym kierowała się w swoim życiu. Jej wyznania o obozie  w niemieckim Ravensbrücku pokazują jej indywidualne spojrzenie. Obóz śmierci, który opisuje bohaterka wywiadu, według niej nie był piekłem:

Może dla kogoś to było piekło, ale nie dla  mnie. A kto wie, czym jest piekło i czy w ogóle istnieje? Nigdy nie używałam takich górnolotnych określeń. To kwestia odczuć indywidualnych. Jedni dramatyzują, inni się nie poddają. Zawsze doszukiwałam się stron pozytywnych. Nie było tam przyjemnie, ale czy wszystko, co nas spotyka na co dzień, jest przyjemne?  (…) Uważam, że obóz dla wielu nie był piekłem, ale teraz, po latach, dramatyzują, do czego zawsze byłam jak najdalej” (s. 84).

Takie spojrzenie to przykład pogodnego charakteru, osobowości, która nawet w najtrudniejszych chwilach, odnajduje jakieś dobre strony. Pani Alicja stara się nie narzekać, jest bardzo charyzmatyczna, a jej opowieści są wyjątkowo barwne i ciekawe, ponieważ pokazują zupełnie inne spojrzenia na obozy śmierci jak i wojnę. Skąd taka postawa? Bohaterka wywiadu Dariusza Zaborka od najmłodszych lat zetknęła się ze śmiercią i cierpieniem, w młodym wieku straciła rodziców i była skazana na samodzielność. Zawsze jednak kierowała się w swoim życiu nadzieją, przyjmowała to, co daje jej los, nie pozwoliła sobie na stagnację, załamanie:

Człowiek obojętnieje. Na wszystko można zobojętnieć, do wszystkiego można się przyzwyczaić. I nie można inaczej. Bo gdybym siedziała i tak sobie uzmysłowiała, ze w krematorium palą się ludzie, to powoli by mnie to zabiło. A ja tylko myślałam, żeby mieć co zjeść, żeby się w coś ubrać, żeby nie zmarznąć, nie zarazić się  i móc się przespać. Przecież nie rozmyślałam wiecznie, jak mną tu pomiatają. Trzeba było pomyśleć, jak się wykręcić, jak się schować, jak coś wykombinować” (s. 96)

 Alicja Gawlikowska-Świerczyńska zawsze marzyła o byciu dziennikarzem, po wojnie jednak postanowiła pomagać ludziom. Lekarz wydawał się być najlepszym zawodem. Wymagał jednak wiele poświęcenia, pracy i odwagi, bo pierwsza praca wiązała się z „wrzuceniem na głęboką wodę” młodego człowieka. Bohaterka szybko zdobyła sympatię pacjentów, których zawsze słuchała, miała dla nich czas, potrafiła z nimi rozmawiać. Jak mówi:

żeby być dobrym lekarzem, trzeba lubić ludzi. Trzeba umieć nawiązać dobry kontakt. (…) Trzeba umieć rozmawiać z pacjentami i pacjenta wysłuchać. Cokolwiek by mówił. Nie można pokazać, że człowiek się śpieszy, tylko, że ma czas i że pacjent jest najważniejszy” (s. 144)

Życie rodzinne w pewnym sensie doświadczyło panią Alicję, przynosząc wiele trudnych chwil: stratę córki, małżeńskie konflikty związane z polityką, samotność. Bohaterka przyznaje jednak, że akceptowała zdrady męża, będąc przekonana o zachowaniu części życia dla siebie, aby nie uzależniać się od jednej osoby całkowicie. Pod tym względem, nie była święta i również miała przelotne romanse, ale to nie była prawdziwa miłość. Bohaterka wywiadu zawsze preferowała swobodę, wolność, indywidualność, nie chciała aby krępowały ją obyczaje czy ludzie. Dla niej wiek nie jest przeszkodą, nadal jest aktywna zawodowo i przyznaje się do zakochania :), wierząc w miłość.
Książka o intrygującym tytule „Czesałam ciepłe króliki” to opowieść 93-latki, pogodnej, radosnej, serdecznej. I taka też jest okładka – na czytelnika patrzy ze spokojem starsza kobieta, która pragnie podzielić się  swoją historią życia, ale w sposób lekki, nieprzesiąknięty wojennym dramatyzmem, turpizmem czy demonizmem. To wyjątkowy wywiad, wyjątkowej postaci. Takich ludzi niestety jest zbyt mało na świecie, ale warto od pani Alicji uczyć się optymizmu – bezkresnego jak błękitne niebo, doceniając to, co się ma. Bo jutro może już tego nie być…

Jak zawsze wydawnictwo Czarne trzyma wysoki poziom swoim książek, będąc jednym z moich ulubionych.

*Cytaty pochodzą z książki Dariusza Zaborka, Czesałam ciepłe króliki. Rozmowa z Alicją Gawlikowską-Świerczyńską, wyd. Czarne, Wołowiec 2014.

2 komentarze:

  1. Nie znam tej osoby, ale już widzę że muszę te moje braki nadrobić :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Szkoda, że tak rzadko widzę książki pisane przez tak wiekowych, aczkolwiek mądrych i doświadczonych ludzi.

    OdpowiedzUsuń