wtorek, 18 lutego 2014

Na smutki - "Błękitny zamek"

       Zachęcona przez koleżankę przeczytałam (nareszcie!) "Błękitny zamek" L. M. Montgomery. W kilku słowach: książka optymistyczna, taki promyk radości w zimowy dzień, rozpędzająca wszelkie chmury, zmęczenie i zły nastrój. 
       
Czy pozycja dla pensjonarek? Zależy jak na nią spojrzeć - ja odebrałam ją z przymrużeniem oka, bez szufladkowania i narzucania jej konwencji bajki o kopciuszku. Główna bohaterka - Joanna jest starą panną (hmm- nawet nie skończyła 30 a rodzina już pogodziła się z jej staropanieństwem, no ale takie czasy i obyczaje). Każdy jej dzień jest identyczny, całkowicie podporządkowany matce i ciotce, z którymi dzieli swój przygnębiający żywot. Cicha, posłuszna, zawsze przejmująca się tym co inni powiedzą - słowem samotna i zniewolona przez strach, rutynę i rodzinne konwenanse. Czytelnik jednak widzi w Joannie osobę ciepłą, ironicznie patrzącą na świat, inteligentną. Swoje opinie i trafne spostrzeżenia zachowuje dla siebie, bojąc się wyrazić własne zdanie. Jest typem Ani z Zielonego Wzgórza - marzycielka, uciekająca od szarej rzeczywistości w świat wyobraźni, do królestwa "błękitnego zamku". Wszystko zmienia się gdy Joanna dowiaduje się, że jest śmiertelnie chora i pozostaje jej niewiele czasu. Kobieta postanawia zerwać z wizerunkiem potulnej i bezbarwnej panienki i zaczyna być po prostu sobą. Diametralne zmiany poruszą nie tylko snobistyczną rodzinę ale i mieszkańców... Przełomową decyzją w jej życiu okaże się podjęcie pracy jako służącej i opuszczenie domu rodzinnego. A wszystko potoczy się już szybko i jakże barwnie...!

Powieść "Błękitny zamek"  to wzruszająca historia o człowieku, byciu sobą i poszukiwaniu szczęścia. Tak naprawdę to wiele zależy od nas - musimy tylko zrobić pierwszy krok, przełamać się aby być po prostu sobą, żyć w zgodzie z własnymi emocjami. 
Na duży plus zasługują zabawne kreacje rodziny Joanny - jej matki, wujków i ciotek. Sama Joanna dojrzewa do własnych decyzji i uczuć, których nie musi w końcu ukrywać. I nawet jeśli zarzucimy autorce tendencyjność, idealizację bohaterów czy zbyt uproszczone schematy motywacji postaci to jednak ta powieść niesie duże pokłady optymizmu, nadziei i poczucia, że życie to doliny i wzgórza. Jak pokazuje Joanna nie można się poddawać, załamywać trudnościami ale czerpać z nich dobre strony, motywację do bycia lepszym człowiekiem. 
Polecam! Gdy Ci smutno, gdy źle sięgnij koniecznie po "Błękitny zamek" L. M. Montgomery.

10 komentarzy:

  1. Niedawno czytałam, bodajże w listopadzie :) Wrażenia miałam podobne do Twoich, także mi się podobała :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To chyba uniwersalna powieść - ciekawe czy komuś się nie podobała :)
      Pozdrawiam

      Usuń
  2. Uwielbiam tę książkę, chyba najbardziej ze wszystkich Montgomery. Czytałam ją jeszcze na początku gimnazjum, zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Jest taka moja, ukochana. Muszę przeczytać jeszcze raz.

    OdpowiedzUsuń
  3. To jedna z moich ukochanych książek. Daje nadzieję, że "najlepsze dni jeszcze przed nami" Przypomniałaś mi, że dawno już jej nie czytałam. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Cieszę się, że Ci się spodobała :) Naprawdę urocza, dowcipna, optymistyczna książka.

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam tę książeczkę na półce i z przyjemnością do niej zajrzę :)
    Pozdrawiam :>

    OdpowiedzUsuń
  6. Zgadzam się z Twoją opinią, że to taka książka-pocieszycielka, ładująca baterie czytelnika pozytywnymi emocjami. Mam "Błękitny zamek" na półce, ostatnio czytałam kilka tygodni temu:).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taka pocieszycielka odgania wszelkie smutki i złe humory :) można ją czytać po kilka razy :)

      Usuń
  7. Och! Kocham tę książkę, zgadzam się z twoją opinią. Jest przezabawna, poprawia humor!

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. tak! To taka bajka dla dorosłych dziewczynek :) świetnie się przy niej bawiłam i szczerze wzruszyłam :)

    OdpowiedzUsuń