„Gdy się w końcu przebudził, zarzucił sobie skrzynię na grzbiet i
przytaszczył ją do swojej gawry. Dopiero tu uroczyście dokonał ponownego jej
otwarcia. Znalazł w niej książki cienkie i grube, mocno nadgryzione zębem czasu
i pachnące nowością, opowieści o zwierzętach, ludziach i egzotycznych krainach
przepełnionych tajemnicami. Najwięcej zaś było bogato ilustrowanych historii.”
(s. 15)
Wrażliwej wyobraźni i zabawy
formą nie można odmówić najnowszej książce pisarza Przemysława Wechterowicza i utalentowanej
ilustratorki Gabrieli Cichowskiej, która ukazała się nakładem wydawnictwa
Kinderkulka. Baśń, jak sugeruje czytelnikom tytuł, okazuje się być
wielopoziomową historią, z przeplatającymi się emocjami i motywami. Ogromna
wartość „Baśni o zaczytanym Niedźwiedziu i o Króliku, który spadł z nieba”
drzemie zarówno w poetyckim, metaforycznym obrazowaniu rzeczywistości, jak i wplataniu
w główny wątek kolejnych książek dla dzieci, zszywaniu ich fabularnym spoiwem,
tak aby czytelnik mając odpowiednie tropy, mógł wyruszyć w kolejne literackie
światy. Opowieść o niedźwiedziu,
który nauczył się czytać, to takie metaforyczne drzwi, za którymi kryją się wielowymiarowe
i ponadczasowe narracje i obrazy. To literackie schody do kolejnych pięter książkowych
historii.
Główny bohater, wielki i
melancholijny niedźwiedź jest obdarzony niezwykłym darem, potrafi czytać. Znaleziona książka
„Tygrys o Złotym Sercu” rozbudza w niedźwiedziu ciekawość, kiełkuje w nim
miłość do czytania. Nagle książka staje się drogocennym przedmiotem, niezwykłym,
tajemniczym, ukochanym, dostarczającym wrażeń i intensywnych przeżyć.
Niedźwiedź przegląda „Tygrysa o Złotym Sercu” z pietyzmem, z ogromnymi
emocjami, chciałoby się rzec z wypiekami na policzkach. Pewnego dnia przyciąga
go nietypowy zapach, pod ziemią znajduje skrzynię z książkami pełnymi
ilustracji:
„Kopał wytrwale cały dzień, całą noc, aż pod
koniec dnia następnego w świetle zachodzącego słońca dokopał się do skrzyni.
Gdy ją wyciągnął i otworzył, oniemiał i upadł pełen zachwytu. Skrzynia bowiem
po brzegi wypełniona była... książkami dla dzieci" (s. 12).
Zaczytany Niedźwiedź pragnie
podzielić się swoim skarbem, chce inne, leśne zwierzęta zachęcić do słuchania i
czytania. Pragnie po prostu podzielić się historiami, może i porozmawiać o
książkach. Niestety zwierzęta nie podzielają pasji niedźwiedzia, skupieni na
codzienności, na samych sobie, nie potrafią otworzyć serca, są głusi na
wrażliwość czytającego niedźwiedzia, który czuje się coraz bardziej samotny i
wyobcowany. Gdy nasz baśniowy bohater traci już nadzieję, w lesie pojawia się
Królik, który zaczyna towarzyszyć misiowi w lekturze. Małe i ufne zwierzątko
przypomina bohatera z ulubionej i pierwszej książki, którą przeczytał
niedźwiedź. To właśnie „Tygrys o Złotym Sercu” otwiera w życiu niedźwiedzia
nowy rozdział. Wspólne czytanie jest jak ziarno, z którego kiełkuje wyjątkowa
przyjaźń…
Zamieszczone motto Umberto Eco,
które znają wszyscy pasjonaci literatury-
"Kto czyta książki, żyje podwójnie",
podkreśla szkatułkowość baśni Przemysława Wechterowicza. Chciałoby się
powiedzieć, że zaczytany Niedźwiedź żyje nawet nie podwójnie, ale każda
przeczytana książka, pozwala mu na nieskończone wcielanie się w bohaterów i
przeżywanie ich przygód.
Kompozycja szkatułkowa, dość
rzadko wybierana przez pisarzy – tym bardziej w literaturze dziecięcej (być
może w obawie o chaos i utrudnienie odbioru), niewątpliwie wyróżnia „Baśń o zaczytanym
Niedźwiedziu”. W jedną historię główną, centralną zostają wkomponowane
poboczne, ale równie ważne opowieści „Baśń o sercu Pajacyka” oraz „Czerwona
piłeczka”, a także cała mozaika pozostałych 17 tytułów (takich jak: „Miejsce na
miotle” Julii Donaldson, „Przygody Sindbada Żeglarza” Bolesława Leśmiana czy
„Gęś, śmierć i tulipan” Wolfa Erlbrucha).
Muszę przyznać, że wplecenie melancholijnej i smutnej opowieści o małej Ricie i
Królestwie Porzucanych Zabawek, a w nią, losów czerwonej piłeczki, wprowadza w
całą baśń wiele napięcia, oczekiwania, potęgującego zaciekawienie
odbiorcy. Historie, pomimo swojej
różnorodności tematycznej, subtelnie łączą się, zazębiają, wprowadzając
czytelnika w kolejne poziomy magicznego świata, w którym opowieść niczym klucz,
otwiera następną opowieść i następną. Autor nie narzuca czytelnikowi jedynego
słusznego sposobu czytania tej szkatułkowej baśni. Ma to być wyzwanie dla
odbiorcy, ale i podróż z detektywistycznym pazurem, w którym mapą i kompasem są
kolejne tytuły książek, czytane przez melancholijnego Niedźwiedzia.
Sam motyw szkatułki pojawia się
kilkakrotnie. Szkatułką jest sama książka, w której kryją się mechanizmy zdolne poruszyć wyobraźnię,
ale i równie jest nią skrzynia pełna książek, zakopana w ziemi, której wyjątkową woń wyczuwa
niedźwiedź. Szkatułkowość widoczna jest również w treści, to właśnie z książki
Czesława Janczarskiego „Tygrys o Złotym Sercu” (która opowiada o samotnym
tygrysie, innym niż wszystkie dzikie koty, potulnym i łagodnym, poszukującym
przyjaciela) wyłania się postać Króliczka, Który Wszystkiemu Wierzy. Opowieść
zaczyna żyć własnym życiem, baśń ponownie ożywia bohatera.
„Baśń o zaczytanym Niedźwiedziu i
o Króliku, który spadł z nieba” to przejmująca opowieść o wartości przyjaźni,
która nadaje sens życiu. Z głównym bohaterem, samotnie celebrującym chwile z
lekturą, utożsami się każdy pasjonat literatury, bez względu na wiek. żki chcecie komuś
o niej opowiedzieć, przedyskutować treść, polecić i przepracować emocje jakie w
nas zasiała. Samotność niedźwiedzia rodziła się nie tylko z jego wyjątkowości –
inności, ale i braku dialogu, zrozumienia, współodczuwania. Czytanie jest
przyjemne, ale najwięcej wartości i satysfakcji przynosi możliwość podzielnia
się historią, która poruszyła nasze najczulsze struny emocji. Ta baśń mówi o
niesamowitej mocy literatury, która wydobywa z czytającego, to co
najpiękniejsze, pozwala mu marzyć, zmienia jego codzienność, wyzwala pokłady
empatii, otwiera świat. Niedźwiedź dzięki przyjaźni i wspólnemu czytaniu z
Królikiem, zobaczył coś więcej niż przestrzeń lasu, poczuł nietypowy i
wyjątkowy zapach książki, zasmakował słów i emocji, jego natura uległa
metamorfozie, zaczął więcej odczuwać, jego perspektywa doświadczania
rzeczywistości również poszerzyła się, wzbogaciła. Jednak najpiękniejsze było
uczucie więzi, porozumienie z przyjacielem, który nagle pojawił się w jego
życiu.
Przemysław Wechterowicz wprowadza
czytelnika w bardzo poetycki świat, wielopoziomowy, w którym nie brakuje
szczypty magii, niezwykłości, ironii, specyficznego humoru, ale i trochę
melancholii, zadumy i smutku. Zwróćmy uwagę jak bardzo baśń jest sensualna,
pojawiają się zapachy lasu i urzekająca woń książek, która dla niedźwiedzia
pachnie piękniej niż miód. W „Baśni o sercu Pajacyka” poznajemy zapach
samotności, którą pachnie Wilk. To sprawia, że czytelnik może wyobrazić sobie
przestrzeń, detale, wręcz sensorycznie odczytać baśniowy świat lasu czy Królestwo
Porzuconych Zabawek. Sensualność ma ogromne znaczenie w tworzeniu przestrzeni,
a także w uwrażliwianiu małego czytelnika na szczegóły, detale.
Wyjątkowy wymiar ma w książce
„Baśń o sercu Pajacyka” napisana w trochę innej tonacji, poważniejszej. Jest to
finezyjna i bardzo baśniowa opowieść o dziewczynce Ricie, która przenosi się do
Królestwa Porzuconych Zabawek, gdzie zaprzyjaźnia się z jej królem –
Pajacykiem. Kolejne wizyty w magicznym świecie upływają na zabawie, aż do
momentu gdy król Pajacyk budzi się bez serca. Wraz z chorobą władcy kraina
zupełnie się zmienia, staje się wyblakła i powoli ulega destrukcji. Rita
obiecuje przyjacielowi, że odnajdzie jego serce, i wyrusza w niebezpieczną
podróż do mrocznego lasu… Podróż małej bohaterki jest lekko oniryczna, a i nie
brakuje momentów grozy. Autor stopniowo buduje napięcie, tworzy barwne i
niezwykłe postacie, operując zarówno humorem jak i melancholią. Nie ukrywam, że
jest to trudna i pełna nieoczywistych emocji opowieść, ale opowiedziana z
wyczuciem, z subtelną metaforyką baśniowości. Warto zwrócić jak pisarz operuje
kolorem, w jaki sposób pokazuje zmieniające się i niszczejące Królestwo. Wraz z
chorobą Pajacyka baśniowa rzeczywistość ulega deformacji, rozkładowi, rozpadają
się i zamazują struktury i barwy, podobnie emocje zmieniają swoje natężenie i
głębię. Bezradność miesza się z nadzieją, upór ze strachem, ale najbardziej
wymowna i mocna jest końcowa sekwencja „Baśni o Sercu Pajacyka”, która wzrusza,
ale i przynosi poczucie spokoju, nadziei, pogodzenia się z czymś nieuchronnym, tak
bardzo bliskim, każdemu człowiekowi. Samo Królestwo Porzuconych Zabawek jest
dość tajemniczym miejscem, nie mają do niego wstępu dorośli, a Rita jest
pierwszym dzieckiem, które odwiedza świat niepotrzebnych i zniszczonych rzeczy,
które kiedyś były najcenniejszymi przedmiotami wręcz przyjaciółmi dzieci. Wraz
z dorastaniem właścicieli, zabawki stawały się bezużyteczne, aż trafiały do
Królestwa. Być może mała Rita również dorasta, co powoduje, że baśniowa kraina
Pajacyka przestaje dla niej istnieć… Z drugiej strony w baśni pojawia się motyw
nieuleczalnej choroby, która wpływa na wszystkich bohaterów, zmienia barwny,
beztroski świat w mroczną i zniszczoną, bolesnymi emocjami krainę. Dziewczynka
mierzy się z czymś trudnym, doświadczeniem utraty, świadomością przemijania i
kruchością życia. Rozsypują się fragmenty świata, którego była częścią, ale
przecież pozostaje pamięć uczuć, przezwyciężająca strach i samotność.
„Baśń o zaczytanym Niedźwiedziu i
o Króliku, który spadł z nieba” od strony wizualnej jest niewątpliwie dziełem
sztuki. Ilustracje autorstwa Gabrieli Cichowskiej, wykonane różnorodnymi
technikami, nadają głębszy i pełniejszy wymiar całej opowieści. Niezwykły
realizm przedstawionych postaci komponuje się z drobiazgowymi i kunsztownymi, ołówkowymi
szkicami w „Baśni o sercu Pajacyka”, choćby postać Rity, motywy roślinne, pióra
i motyle, które wręcz ulatują z kart książki. Artystka wykorzystała również
technikę monotypii i kolażu, obrazując zaczytanego Niedźwiedzia w wyjątkowy i
niebanalny sposób (najbardziej ujęła mnie ilustracja niedźwiedzia w małych
okularach, czytającego Królikowi). Wśród ilustracji wytropimy również okładki
książek, czytanych przez Niedźwiedzia, co również wskazuje i akcentuje formę
szkatułki. Otrzymujemy obraz w obrazie. Sztuka Gabrieli Cichowskiej nawiązuje
do charakterystycznego stylu Józefa Wilkonia, twórcy wrażliwego na młodego
odbiorcę, mistrza polskiej ilustracji, kształtującego gusta estetyczne wielu
pokoleń.
„Baśń o zaczytanym Niedźwiedziu i
o Króliku, który spadł nieba” Przemysława Wechterowicza i Gabrieli Cichowskiej
to książka wielopokoleniowa, dopracowana i mistrzowsko skonstruowana fabularnie
i kompozycyjnie, a także edytorsko. Ujęła mnie oryginalna forma współgrająca z
niebanalnymi i misternymi ilustracjami Gabrieli Cichowskiej, która wydobyła
liryczną głębię tekstu oraz nadała kształt i konkretny wizerunek bohaterom. Jest
to szkatułka opowieści, emocji, motywów, inspiracji literackich i baśniowych
przestrzeni, nakreślonych sensualnie, z dziecięcą wrażliwością, za która tęskni
się, zamykając książkę. Baśń Przemysława Wechterowicza to zaproszenie do świata
literatury, do podążania różnymi, czytelniczymi drogami, kształtującymi gust
młodego czytelnika. Każdy chciałby mieć taką książkę, do której chciałby wracać
i dyskutować o niej, myślę, że „Baśń o zaczytanym Niedźwiedziu i o Króliku,
który spadł nieba” (wyd. Kinderkulka) może pretendować do takiej opowieści,
która wypełni wyobraźnię dzieci i dorosłych.
Moją wyobraźnią ta baśń zawładnęła, a jak będzie z Waszą?
Cyt.: Przemysław Wechterowicz, Baśń o zaczytanym Niedźwiedziu i o Króliku,
który spadł nieba, il. Gabriela Cichowska, wyd. Kinderkulka, Warszawa 2019.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz