Fatum zdaje się najlepiej określać pułapkę w jaką wpadają bohaterowie
mrocznej i bardzo emocjonalnej książki Katarzyny Zyskowskiej „Historia złych
uczynków”. Przekrój twórczości pisarki jest dość szeroki, kolejne książki
potwierdzają, że autorka wymyka się ogólnym klasyfikacjom. Jest ona autorką
powieści obyczajowych o perypetiach młodych kobiet „Niebieskie migdały”, seria
„Upalne lato” ; „Nie lubię kotów”; „Ucieczka znad rozlewiska”; „Przebudzenie”, ale
i nie boi się snuć opowieści fabularnych o losach znanych Polaków – Krzysztofie
Kamilu Baczyńskim czy Marii Skłodowskiej-Curie. Wraz z Wojciechem Chmielarzem
napisała książkę „Koma”. W swojej najnowszej powieści wyraziście oddaje jak
bardzo człowiek uległy jest wobec swoich namiętności. Miłość okazuje się być
siłą destrukcyjną, silną, obezwładniającą umysł. Namiętności w „Historii złych
uczynków” wyzwalają proste, bezpośrednie, gwałtowne, ale najbardziej ukryte żądze,
pokusy, cechy. Fatum obudzone przez zło mocno oplata bohaterów, wnika w ich
sny, decyduje o wyborach i wsiąka w podświadomość. Zło sięga jeszcze głębiej i
rodzi się z deficytu miłości.
Dla Niny studia w Warszawie to ucieczka od zimnej, zgorzkniałej i apodyktycznej
matki, nauczycielki języka polskiego w małym miasteczku. Dziewczyna związuje
się ze swoim wykładowcą, Miłoszem. Nie jest to jednak zwykły romans, bo i
mężczyzna jest wyjątkowym ekscentrykiem, pełnym tajemnic i kontrowersji. Nina
popada w toksyczną relację, odseparowuje się od znajomych, uzależniając się
całkowicie od nowego partnera. Miłosz broni swojej prywatności i tajemnic,
ucieka od bliższych relacji i deklaracji. Kiedy jednak znika, Nina zdaje sobie
sprawę, że nie potrafi bez niego żyć, ale jak się okazuje, nic tak naprawdę o
nim nie wie. Próbując odszukać Miłosza, kobieta zaczyna go tak naprawdę
poznawać. Nina budzi również dawne demony, uśpione i czekające na
sprawiedliwość za dawne zło…
Czytelnik śledzi historię biegnącą dwutorowo – narrację Niny, głównej
bohaterki, która nieświadomie powiela wzorzec życia swojej matki oraz opowieść
o przedwojennej miłości podlotków jakimi byli Bronek i Fela. Pozornie historie
nie mają ze sobą nic wspólnego, ale wraz z rozwojem fabuły, okazuje się, że
wybory przodków odbijają się na kolejnych pokoleniach. Zło jawi się jako nieprzerwalny
łańcuch przeznaczenia, którego następnymi ogniwami są bohaterowie, noszący
stygmat dawnego okrucieństwa. Autorka pokazuje jak różne doświadczenia,
osobiste tragedie, wojna, brak miłości rodzicielskiej, samotność, brak
akceptacji potrafią zmienić człowieka, wydobyć z niego najmroczniejszą stronę.
Postacie z „Historii złych uczynków” przeżywają gwałtowne uczucia, kochają do
szaleństwa, ale ich szczęście jest ulotne, krótkotrwałe tak jak letnie noce,
które w ukryciu spędzają ze sobą Bronek i Fela, wykradając chwile upływających
wakacji. Mrok przesiąka bohaterów, kryje się w tajemnicach, kłamstwach,
rozczarowaniach, niespełnionych miłościach i fascynacjach. Dysonanse
wybrzmiewają w portrecie Feli, porzuconej i niekochanej przez matkę i ojca, rozczarowanej
milczeniem Bronka, jej pierwszej miłości. Życie Felicji to iluzje, jej
dramatyczne wybory to kombinacja doświadczenia izolacji, braku akceptacji,
bezinteresownej miłości. Jako dziewczynka, Fela uśmierca małe ptaki, w ten
sposób rozładowuje w sobie złość, spowodowaną brakiem rodziców, ich
zainteresowania. Zło kiełkuje w niej wraz z kolejnymi cierpieniami i
rozczarowaniami. Kiedy przyjmuje pod
swój dach, podczas wojny, Żydów – Bronka z rodziną, by później skazać na śmierć
niewinna osobę, ściąga na siebie fatum. „Domek dla lalek”, który sobie
stworzyła, miał być iluzją szczęścia, staje się dla niej tylko gorzką lekcją
zdrady i zawodu. Podobną mroczną naturę ujawnia matka Niny – Basia,
napiętnowana innością, brakiem akceptacji i miłości ze strony ojca. Kompasu
moralności pozbawiony jest także Miłosz, z którym związuje się Nina. Także i
Nina doświadczy czym jest fatum zła.
Dramatyczne losy bohaterów powieści Katarzyny Zyskowskiej odzwierciedlają
dualność ludzkiego umysłu. Powieść pokazuje jak brak, deficyt może być idealną
pożywką dla wewnętrznego mroku, który przejmuje kontrole nad człowiekiem, sprawia,
że lęk i złość znikają. Jednak cena pozornego spokoju jest wysoka. Fatum, które
towarzyszy bohaterom przybiera postać sowy czy raczej propastnyka – demona, w
którego zmieniła się jedna z postaci, ofiara zazdrości i nienawiści. Z jej
spojrzeniem spotykają się kolejne umierające osoby, które płacą życiem za nie
swoje winy, lecz dawne przekleństwo. Bohaterowie naznaczeni zostają
przekleństwem, które uderza przede wszystkim w bliskie, niewinne osoby. „Historia
złych uczynków” zdaje się nie mieć końca i jak sugeruje zakończenie, fatum
oplotło kolejne ogniwo łańcucha. Czy
jednak mrok znowu wykiełkuje i rozwinie się niczym drzewo? Z tym pytaniem i
refleksjami pozostawia czytelnika autorka. „Historia złych uczynków” to powieść,
którą trzeba obgadać i przedyskutować w gronie znajomych, aby odkryć jak odbierają
ten niesamowity ładunek emocji inni czytelnicy.
Świetna recenzja, i ja rozglądnę się za książką !
OdpowiedzUsuń