czwartek, 16 listopada 2017

W baśniowym lesie, gdzie wilki noszą czerwone okrycia

Magia baśni drzemie w ponadczasowych historiach, które formułują proste, życiowe prawdy. Prawdziwa baśń niesie również ze sobą garść niepokoju, dreszcz grozy, mrok, który potęguje oniryczność opowiadanej historii, jej nietypowy klimat. Baśń ma cierpki smak przyciągający, zachwycający, uzależniający. Dlatego tak intensywnie działa na nasza wyobraźnię, przenika do naszej świadomości. Wydaje się nam, że baśń jest schematyczna, banalnie czytelna i  jednowymiarowa, a paleta barw wartości jest podzielona na biel i czerń. Świat baśni jest jednak bardzo głęboki, konteksty i sensy rozrastają się jak korzeń drzewa, splatają się jak gałęzie. Chyba właśnie ta metafora obrazująca baśń jako drzewo, wydaje mi się idealnie objaśniać wielowymiarowość tych „dziecięcych” opowieści. Magia baśni zupełnie inaczej dotyka młodego czytelnika, a inaczej odczytuje ją dorosły.

Nietypową i nieco mroczną reinterpretacją baśni o Czerwonym Kapturku jest „Czerwone wilczątko” – zilustrowane i opowiedziane przez francuską autorkę Amélie Fléchais. Książka jest unikatową i oryginalną perełką ze względu na urzekające ilustracje, które same w sobie stanowią coś naprawdę wyjątkowego, nie można od nich oderwać oczu i na pewno nie dają o sobie zapomnieć. Dzięki nim historia Czerwonego wilczątka nabiera wiele dodatkowych, barwnych kontekstów. Autorka nie boi się zestawiać ze sobą obrazów pełnych dziecięcej tkliwości z motywami makabrycznymi. Również kompozycja, wybór barw ma odwzorować dwa, kontrastowe sposoby patrzenia na świat.


Świat wilczątka, który wyrusza w las aby zanieść wilczej babci tłustego zająca, kipi od soczystych, intensywnych barw, natomiast las martwych drzew, gdzie mieszkają okrutni ludzie wypełniają kolory czerni, szarości, brązu. W tej baśni, to ludzie są źli, to oni polują na wilki.  Małe wilczątko wpada w pułapkę, kiedy gubi drogę w lesie i spotyka niewinną dziewczynkę, ofiarowującą mu pomoc. Łatwowiernie podąża za dzieckiem i daje się schwytać córce, mściwego i zaślepionego zemstą myśliwego. Dziewczynka śpiewa tragiczną historię swojej matki, której winę za śmierć ponoszą wilki. Zupełnie inną wersję wydarzeń przedstawia czerwonemu wilczątku ojciec wilk.

Czerwone wilczątko, ubrane w jaskrawe, czerwone palto jest niemym obserwatorem i ofiarą konfliktu człowieka ze zwierzęciem. W oczach ludzi jest bestią, wcieleniem zła i nieszczęść. Baśniowa opowieść to również smutna historia o inności, braku akceptacji i drzemiącym w człowieku okrucieństwie, nienawiści, zaślepieniu, które jest przyczyną tragicznych decyzji. W historii Amélie Fléchais drzemie czający się mrok, szczególnie drobiazgowe ilustracje skrywają w sobie motywy kości, skór zwierzęcych.


Tajemniczą i posępną postacią jest sam myśliwy, nienawidzący wilków, owładnięty chęcią zemsty. To on uczy swoją córkę nienawiści, nieufności wobec wilków. Zilustrowana historia nie ma szczęśliwego finału, zakończenie jest otwarte, rodzi wiele pytań w czytelniku, ciekawych pomysłów na dalszy rozwój historii o córce okrutnego myśliwego i czerwonym wilczątku.


Pierwszy raz miałam okazję zapoznać się z publikacją wydawnictwa Kultura Gniewu. „Czerwone wilczątko” czaruje czytelnika ilustracjami i oryginalną reinterpretacją znanej baśni Charlesa Perraulta. Kreska Amélie Fléchais jest tak bardzo charakterystyczna, ciepła a równocześnie niepokojąca, melancholijna, pełna tajemniczej i misternej ornamentyki. Każdy kto pasjonuje się ilustracją dziecięcą powinien mieć „Czerwone wilczątko” na swojej półce. Jest to też idealna książka do kształtowania wrażliwości artystycznej u dziecka, ale starszego, gdyż niektóre ilustracje mogą budzić grozę. Dla mnie jest to książka idealna, baśniowość opowieści i przecudne ilustracje - to jest właśnie to, czego szukam we współczesnych opowieściach. „Czerwone wilczątko” ma w sobie magię, od razu uruchamia naszą wyobraźnię, jednocześnie kusząc aby przeglądać tą opowieść jeszcze raz i jeszcze raz i jeszcze…  Nawet teraz, pisząc te słowa, przeglądam mimochodem ilustracje Amélie Fléchais i muszę ponownie przyznać, że są niesamowite, głębokie sensualnie i wizualnie. „Czerwone wilczątko” pokochacie od pierwszej strony i często będziecie chcieli zaglądać do tej książki, bo jest przyciągająca.

2 komentarze:

  1. Przepiękne, wręcz magnetyczne ilustracje i ciekawa odmiana fabuły. Bardzo interesujące!

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam baśnie. Powyższa książka na pewno przypadłaby mi do gustu :)

    OdpowiedzUsuń