Magia baśni drzemie w
ponadczasowych historiach, które formułują proste, życiowe prawdy. Prawdziwa
baśń niesie również ze sobą garść niepokoju, dreszcz grozy, mrok, który
potęguje oniryczność opowiadanej historii, jej nietypowy klimat. Baśń ma
cierpki smak przyciągający, zachwycający, uzależniający. Dlatego tak
intensywnie działa na nasza wyobraźnię, przenika do naszej świadomości.
Wydaje się nam, że baśń jest schematyczna, banalnie czytelna i jednowymiarowa, a paleta barw wartości jest
podzielona na biel i czerń. Świat baśni jest jednak bardzo głęboki, konteksty i
sensy rozrastają się jak korzeń drzewa, splatają się jak gałęzie. Chyba
właśnie ta metafora obrazująca baśń jako drzewo, wydaje mi się idealnie
objaśniać wielowymiarowość tych „dziecięcych” opowieści. Magia baśni zupełnie
inaczej dotyka młodego czytelnika, a inaczej odczytuje ją dorosły.
Nietypową i nieco mroczną
reinterpretacją baśni o Czerwonym Kapturku jest „Czerwone wilczątko” –
zilustrowane i opowiedziane przez francuską autorkę Amélie Fléchais. Książka
jest unikatową i oryginalną perełką ze względu na urzekające ilustracje, które
same w sobie stanowią coś naprawdę wyjątkowego, nie można od nich oderwać oczu
i na pewno nie dają o sobie zapomnieć. Dzięki nim historia Czerwonego wilczątka
nabiera wiele dodatkowych, barwnych kontekstów. Autorka nie boi się zestawiać
ze sobą obrazów pełnych dziecięcej tkliwości z motywami makabrycznymi. Również
kompozycja, wybór barw ma odwzorować dwa, kontrastowe sposoby patrzenia na
świat.
Świat wilczątka, który wyrusza w las aby zanieść wilczej babci tłustego zająca, kipi od soczystych, intensywnych barw, natomiast las martwych drzew, gdzie mieszkają okrutni ludzie wypełniają kolory czerni, szarości, brązu. W tej baśni, to ludzie są źli, to oni polują na wilki. Małe wilczątko wpada w pułapkę, kiedy gubi drogę w lesie i spotyka niewinną dziewczynkę, ofiarowującą mu pomoc. Łatwowiernie podąża za dzieckiem i daje się schwytać córce, mściwego i zaślepionego zemstą myśliwego. Dziewczynka śpiewa tragiczną historię swojej matki, której winę za śmierć ponoszą wilki. Zupełnie inną wersję wydarzeń przedstawia czerwonemu wilczątku ojciec wilk.
Czerwone wilczątko, ubrane w
jaskrawe, czerwone palto jest niemym obserwatorem i ofiarą konfliktu człowieka
ze zwierzęciem. W oczach ludzi jest bestią, wcieleniem zła i nieszczęść.
Baśniowa opowieść to również smutna historia o inności, braku akceptacji i drzemiącym
w człowieku okrucieństwie, nienawiści, zaślepieniu, które jest przyczyną
tragicznych decyzji. W historii Amélie Fléchais drzemie czający się mrok,
szczególnie drobiazgowe ilustracje skrywają w sobie motywy kości, skór
zwierzęcych.
Tajemniczą i posępną postacią jest sam myśliwy, nienawidzący wilków,
owładnięty chęcią zemsty. To on uczy swoją córkę nienawiści, nieufności wobec
wilków. Zilustrowana historia nie ma szczęśliwego finału, zakończenie jest
otwarte, rodzi wiele pytań w czytelniku, ciekawych pomysłów na dalszy rozwój
historii o córce okrutnego myśliwego i czerwonym wilczątku.
Pierwszy raz
miałam okazję zapoznać się z publikacją wydawnictwa Kultura Gniewu. „Czerwone
wilczątko” czaruje czytelnika ilustracjami i oryginalną reinterpretacją znanej
baśni Charlesa Perraulta. Kreska Amélie Fléchais jest tak bardzo charakterystyczna,
ciepła a równocześnie niepokojąca, melancholijna, pełna tajemniczej i misternej
ornamentyki. Każdy kto pasjonuje się ilustracją dziecięcą powinien mieć „Czerwone
wilczątko” na swojej półce. Jest to też idealna książka do kształtowania wrażliwości
artystycznej u dziecka, ale starszego, gdyż niektóre ilustracje mogą budzić
grozę. Dla mnie jest to książka idealna, baśniowość opowieści i przecudne
ilustracje - to jest właśnie to, czego szukam we współczesnych opowieściach. „Czerwone
wilczątko” ma w sobie magię, od razu uruchamia naszą wyobraźnię, jednocześnie
kusząc aby przeglądać tą opowieść jeszcze raz i jeszcze raz i jeszcze… Nawet teraz, pisząc te słowa, przeglądam
mimochodem ilustracje Amélie Fléchais i muszę ponownie przyznać, że są
niesamowite, głębokie sensualnie i wizualnie. „Czerwone wilczątko” pokochacie
od pierwszej strony i często będziecie chcieli zaglądać do tej książki, bo jest
przyciągająca.
Przepiękne, wręcz magnetyczne ilustracje i ciekawa odmiana fabuły. Bardzo interesujące!
OdpowiedzUsuńUwielbiam baśnie. Powyższa książka na pewno przypadłaby mi do gustu :)
OdpowiedzUsuń