poniedziałek, 13 listopada 2017

Czarodziejska tarcza zegara, czyli drugie spotkanie z Czasodziejami

Przyszłość, przeszłość i teraźniejszość splatają się ze sobą tworząc ścieżki czasu. Czasodzieje, niezwykli bohaterowie władający prawami czasu, których świat wykreowała Natalia Sherba, powracają w drugim tomie: „Czasodzieje. Serce czasu”. Tych czytelników, których zachwyciła Eflara i perypetie rudowłosej buntowniczki Wasylisy, czeka kolejna porcja tajemnic, czasodziejskiej magii i legend oraz akcji przyśpieszającej bicie serca. Autorka odkrywa wiele interesujących faktów z życia głównej bohaterki, pozwala też czytelnikowi wejść w magiczne rytuały Eflarczyków. Drugi tom wyjaśnia wiele wątków z poprzedniej części, jednak pojawiają się również nowe tajemnice, które jeszcze bardziej pochłaniają czytelnika. Ten swoisty „wabik” każe nam czekać wiernie na kolejne części, ukazujące przeszłość i przyszłość Wasylisy oraz jej przyjaciół.  

„Czasodzieje. Serce czasu” to kontynuacja opowieści o misji uratowania Eflary przez posiadaczy magicznych kluczy. Ich zadanie to odnalezienie Szkarłatnego Kwiatu i wypowiedzenie jednego, wspólnego życzenia. Krąg wybrańców tworzą dwa, wrogie obozy, które będą musiały współpracować aby móc uratować planetę Czasodziejów od zagłady. Za sprawą Wasylisy bohaterowie trafiają na Ziemię, do młodzieżowego obozu sportowego. Nad ich bezpieczeństwem i powodzeniem misji czuwa Astragor, Wielki Duch. Czy można mu zaufać, skoro tak wiele negatywnych emocji wzbudza w Feszu? Równie tajemniczo przedstawiają się losy właścicielki Czarnego Klucza, nad którym ciąży przekleństwo. Wasylisa będzie musiała dokonać wiele trudnych wyborów. Dziewczynka nie tylko poczuje na sobie brzemię mocy czasodziejów ale i pozna bliżej ojca, władczego i bezkompromisowego Nortona Ogniewa. Czy jednak będzie w stanie mu zaufać? 

Przygody Wasylisy i jej przyjaciół śledzi się z przyjemnością i dreszczykiem emocji. Tym razem to Eflarczycy trafiają na obcą planetę, do miejsca, do którego muszą się dostosować. Obie rzeczywistości zdają się jednak przenikać, zazębiać, tworząc alternatywne wymiary. Świat czasodziejów zostaje coraz wyraźniej i barwniej zarysowany, podobnie rzecz się ma z główną bohaterką, wokół której zostaje osnuta cała fabuła. Towarzyszymy Wasylisie w odkrywaniu przez nią magii czasu, uczenia się bycia czasodziejką. Nadal jest ona buntowniczką, stara się nie okazywać słabości, a swoje uczucia skrywa pod maską obojętności. Jest postacią wyrazistą, której nie brakuje ciętej riposty, ironii, pewności siebie i odwagi. Podobnym bohaterem jest Fesz, arogancki i tajemniczy czasodziej, staje się dla Wasylisy kimś bliskim. Ich wzajemna przyjaźń, uczucie rodzą się na trudnych fundamentach, nieustanne spięcia, kłótnie, uszczypliwości, znikają w obliczu niebezpieczeństw, trudnych momentów, zagrożenia. 


Natalia Sherba w swoim zegarowym uniwersum zarysowuje kilka ciekawych motywów. Czas to potężna moc, jednak przyszłość posiada tak wiele wariantów, że próba wpłynięcia na jej kształt może przybrać nieoczekiwane efekty, może również zaburzyć równowagę. Wykorzystanie przez autorkę symboli czasu – zegarów i nadanie im fantastycznej otoczki, idealnie oddaje klimat podróży w czasie. Przyznam, że zegary mają w sobie coś magicznego, szczególnie te stare, z wahadłem, które nakręcało się przy pomocy specjalnych kluczy, równie misternie zdobionych, co i konstrukcje zegarowe. Świat Czasodziejów wydaje się być oryginalny, trochę cyberpunkowy, lekko gotycki, a fabularnie przypominający uniwersalne baśnie. Życiorysy bohaterów składają się z tajemnic, sekretów rodzinnych, są złożone i niejednoznaczne. Za ich wyborami stoją konkretne motywacje, czasami bardzo hedonistyczne i materialne, za które trzeba zapłacić wysoką cenę. Linie czasu wiążą, splatają ze sobą wybory, marzenia, cele, poświęcenie, konsekwencje, ludzi, uczucia – wobec czasu wszyscy są równi. Można go zatrzymać, wykorzystać do własnych celów, cofnąć, poddać się jego upływowi jednak ostatecznie to człowiek, będący teraźniejszością, decyduje jak go spożytkuje i jaką przyszłość wybierze:
„im większą swobodą dysponuje człowiek, tym silniejsza jest jego wola i prawdopodobieństwo, że sam kreuje swoją przyszłość” (s. 309)

Drugi tom Czasodziejów – „Serce czasu” to udana kontynuacja serii i zapowiedź wciągającej i fascynującej historii o początkującej czasodziejce – trzynastoletniej Wasylisie. Klimat powieści poniekąd oddaje szata graficzna książki, okładka i motywy zegarowe zdobiące kolejne strony. Wydawnictwo EneDueRabe zadbało o estetykę wydania „Czasodziejów”, które zasługują na wyjątkową, spójną i barwną oprawę. Dla wielbicieli Harrego Pottera i innych adeptów czarodziejskich szkół  jest to pozycja obowiązkowa. Jedynym minusem jest okres oczekiwania na kolejny tom, który przeniesie nas znowu do świata Czasodziejów. Pozostaje nam wtedy na pocieszenie przywołać hasło Czasodziejów – „Czas jest po naszej stronie”, wierząc w jego magiczne działanie.   


 Dziękuję portalowi Sztukater za egzemplarz książki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz