(zdjęcie wykonane telefonem, dlatego tak słaba jakość)
Spotkania autorskie bywają różne –
od schematycznych kiedy wszystko wydaje się być takie jak równanie
matematyczne, po takie, które siedzą w uczestnikach wiele dni, miesięcy,
nawet lat. Mariusz Szczygieł jest charyzmatyczną osobowością, inteligentnym
dyskutantem, który porywa publiczność swoimi opowieściami. Może bierze się to z
tego, że jest świetnym dziennikarzem, reportażystą? A może ma opanowane do
perfekcji techniki komunikacyjne? A może też dlatego, że swoich rozmówców traktuje
na równi, po partnersku?
Rozmowę poprowadził dziennikarz
radiowy – Adam Głaczyński, który trafnie dobierał pytania, zachęcając także
publiczność do dyskusji. Oczywiście pojawił się wątek tegorocznej nagrody
Nobla, której laureatką została Swietłana Aleksijewicz. Ta nagroda otworzyła reportażowi
drogę do świata literatury. Jak słusznie zauważył Szczygieł, reportaż jest
traktowany jako gatunek gorszy, omijany przez teoretyków literatury dalekim
łukiem. Tak naprawdę dziennikarz musi włożyć wiele pracy w zbieranie materiałów
i stworzenie dobrego reportażu. Na szczęście, obecnie przeżywamy rozkwit
publikacji reportażowych, które zyskują wielu czytelników i sympatyków.
Dlaczego? Ludzie pragną wiedzieć więcej, dotrzeć do prawdy, do szczegółu.
Szczygieł opowiadał o swoich
mentorach, dzięki którym uczył się pisania reportaży. To pod czujnym okiem
Hanny Krall, królowej polskiego reportażu, szlifował swój warsztat i to ona
strofowała go, aby „zdania były szybsze”, czyli krótsze, konkretniejsze. W pisaniu
najważniejszy jest człowiek, rozmówca, który obdarza dziennikarza zaufaniem.
Podczas rozmowy pojawił się
również wątek prawdy, etyki dziennikarskiej i subiektywizmu. Współczesne media
szybko oceniają, prezentują wyimki rzeczywistości, skupiając się na tym, aby
szokować swoich odbiorców. Natomiast reportażysta może wykorzystywać swój
subiektywizm, ale nigdy nie powinien znacząco fałszować rzeczywistości, którą opisuje.
Autor „Gottlandu” nie mógł pominąć tematów Czech i Czechów,
stereotypów narodowych. Czesi są swobodni, „nie spinają się”, jak to określił
Szczygieł i są dumni ze swojej kultury. Dla nich literatura ma ogromne
znaczenie. Książka „Gottland” zyskała tak ogromną popularność, ponieważ
prezentowała spojrzenie kogoś z zewnątrz, spoza czeskiej „kuli” na czeską historię i ludzi.
Zasłuchana w opowieści i anegdoty Szczygła, dostrzegłam w
nim pasjonata, kolekcjonera ludzkich opowieści, podsłuchiwacza pociągowych czy samolotowych
rozmów, czy inicjatora dialogów z przypadkowymi osobami. Autor uwielbia
rozmawiać, z lekkością kreśli sytuacje i obrazy, przywołuje skojarzenia i
sytuacje z życia codziennego.
Mariusz Szczygieł wspomniał także o książce, nad którą
obecnie pracuje. I nie będzie to książka o Czechach, ale o naszych rodakach. Ma ona dotyczyć porwania samolotu, którego
dokonali Polacy w 1982 roku (więcej w audycji Polskiego Radia Wrocław:Nowa książka Szczygła ). Zapowiada się arcyciekawa historia, na którą trzeba
nam będzie jeszcze chwilę poczekać.
Autor to jedna z takich osobowości, które inspirują innych,
zaszczepiają w człowieku jakiś niebywały entuzjazm, chęć poznawania,
odkrywania. Mam wrażenie, że ze spotkania wychodziłam o wiele lżejsza, pełniejsza,
dumna z polskich reportażystów.
Lubię spotkania autorskie także ze względu na bycie z
ludźmi, których pasjonuje czytanie, którym nie jest obojętna literatura…. To
poczucie solidarności, daje motywację do dzielenia się z innymi swoimi
lekturami, literackimi podróżami. Dyskusyjne Kluby Książki czy spotkania autorskie to świetne inicjatywy, przyciągające coraz więcej ludzi.
Spotkanie autorskie zorganizowała Wojewódzka i Miejska
Biblioteka Publiczna w Rzeszowie w ramach Dyskusyjnych Klubów Książki.
Szczygieł popełnił felieton o Rzeszowie – z przymrużeniem oka
: Azobe bongossi w Rzeszowie
Fotorelacja ze spotkania: Fotorelacja
Rozmawiałam kiedyś z Mariuszem Szczygłem. Uroczy człowiek.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że w moim mieście nie ma takich spotkań :(
OdpowiedzUsuńHej! Twój blog został nominowany przeze mnie do LIEBSTER BLOG AWARD :) Mam nadzieję, że zrobiłam Ci miłą niespodziankę. Więcej szczegółów na moim blogu, w notce dotyczącej nominacji.
OdpowiedzUsuńhttps://chmurykultury.wordpress.com/2015/10/14/kopnal-mnie-zaszczyt-drugi-raz-liebster-blog-award/
Pozdrawiam!
Ale się cieszę, że trafiłam na tę Twoją relację! Słyszałam o tym spotkaniu w Rzeszowie, Szczygieł wspomniał o nim na spotkaniu z blogerami w ramach Festiwalu Conrada (choć po prawdzie to nie była opowieść o samym spotkaniu, a o pewnej pani, która podeszła do niego już po jego zakończeniu). Słyszałam też o nim od mamy, która chciała się wybrać, ale z tego co wiem godziny były niefortunne, przedpołudniowe? Do sedna jednak – cieszę się, bo dowiedziałam się, jak było. I dziękuję za ten felieton Szczygła o Rzeszowie! Coś w tym jest, w tym euforycznym stanie umysłu, ja już od ośmiu lat mieszkam w Krakowie, ale nie ma chyba dnia, żebym za tą moją śliczną podkarpacką mieściną nie tęskniła i nie marzyła o tym, że kiedyś tam jednak na stałe wrócę.
OdpowiedzUsuń