Jeżeli miałabym wybrać
płytę jesieni byłby to debiutancki album „Bumerang” Korteza. Kim jest Kortez? Skromny, nieznany chłopak, a dla mnie architekt emocji. Uwiodły mnie słowa, opowieści Korteza, które z
jednej strony są nostalgiczne, pełne tęsknoty, a z drugiej pobudzają
wspomnienia, pasują do wielu, codziennych sytuacji. Przy „Bumerangu” myśli
płyną swobodnie, emocje z całego dnia rozpływają się w gitarowych brzmieniach.
Taką muzyką można sobie aplikować i po trudnym dniu w pracy, jak i o mglistym
poranku.
Wsłuchiwanie się w muzykę Korteza było początkowo bardzo nieśmiałe,
ograniczone do kilku utworów. Później, było to słuchanie całej płyty, smakowanie
tekstów, które wiele mówią o nas samych. Od tej muzyki nie chcemy się uwolnić, chociaż szepcze do nas gorzko, smutno, z pełnym bagażem życiowych doświadczeń.
W Polskim Radiu Rzeszów odbywają się często świetne
koncerty, o czym przekonałam się będąc na Łagodnej Piance. Jakie było moje
zdziwienie gdy usłyszałam, że to właśnie Kortez zagości w Rzeszowie i na
antenie radia. Takiego koncertu nie można było przegapić…
Scena Radia Rzeszów była wypełniona sympatykami muzyki
Korteza. A sam artysta? Zwyczajny, prostolinijny,
prawdziwy, szczery i taką gra muzykę. Tylko gitara i fortepian. Bardzo
nastrojowo. Kortez to bardzo tajemnicza osobowość, autentyczna, bez lukru i
gwiazdorskiego dystansu.
Co takiego jest w muzyce Korteza, że przyciąga i tak łatwo
uzależnia? Prawdziwe teksty i brzmienia pochodzące prosto z serca. Teksty Korteza ocierają się o poetycką codzienność, dotyczą
relacji, intymnych zwierzeń czy nawet perspektywy dziecka (piosenka
„Bumerang”). Są sentymentalne, gorzkie, mówią o tym, co dotyka każdego z nas.
Brzmienia momentami przypominają Dżem, ale są jak najbardziej oryginalne.
Kortez kołysze wieczorami, koi nerwy i buduje
nastrój swoim łagodnym, ale i zadziornym momentami głosem, pozbawionym
manieryzmu .
Z całego albumu trudno wybrać ulubione kawałki. Jednak
najcieplej myślę o utworach: „Bumerang”, „Z imbirem” i bardzo kosmicznej
piosence (kojarzącej się z książką i filmem „Marsjanin” ) – „Pocztówka z kosmosu”.
teraz ze mną pragniesz
słodko spać
każdy twój sen chłonę, prócz
imbirowych przyszłości
o smaku kabli
o smaku gniewu
jak umknęła nam ta
mała różnica
przeciwny biegun
i jak umknęło nam, że
kogoś innego
ci już potrzeba
każdy twój sen chłonę, prócz
imbirowych przyszłości
o smaku kabli
o smaku gniewu
jak umknęła nam ta
mała różnica
przeciwny biegun
i jak umknęło nam, że
kogoś innego
ci już potrzeba
kto pachnie
imbirem
imbirem…
/z imbirem/
"Wyjdź po cichu,
Nie pal światła
We śnie dotknij mojej skroni
Jeśli kiedyś
Zechcesz wrócić
Wiedz, że tutaj
Nic nie zmieni się
Te stare płyty weź,
lubiłaś je
I tak na pamięć znam ich każdy dźwięk
Dzieciom mów, że tyram gdzieś na chleb
I kłam, i kłam, że wciąż kochasz mnie, że chcesz"
Nie pal światła
We śnie dotknij mojej skroni
Jeśli kiedyś
Zechcesz wrócić
Wiedz, że tutaj
Nic nie zmieni się
Te stare płyty weź,
lubiłaś je
I tak na pamięć znam ich każdy dźwięk
Dzieciom mów, że tyram gdzieś na chleb
I kłam, i kłam, że wciąż kochasz mnie, że chcesz"
/Od dawna już wiem/
Koncert w Polskim Radiu Rzeszów odbył się w ramach audycji „Dźwiękosfera” prowadzonej
przez Andrzeja Srokę, który ma wrażliwe ucho do świetnych kawałków. Kortez, o
którym nie powiedziałabym miesiąc temu, że zawładnie moim muzycznym serduchem,
stał się dla mnie muzycznym odkryciem jesieni. Sam koncert był pełen emocjonalnych dreszczy. Szczerze podziwiam mężczyznę, który śpiewa bez wstydu o emocjach i trudnych uczuciach.
Przez cały dzień nucę pod nosem fragmenty tej magicznej
płyty. A wracając z pracy łapię się na tym, że z niecierpliwością chciałabym
posłuchać Korteza jeszcze raz i jeszcze…
Chyba bardziej nie muszę Was zachęcać, bo ta muzyka wraca do nas jak bumerang, wzruszając intymnością i autentycznością.
Pozostawiam Was z utworem "Pocztówka z kosmosu"
Kto pachnie imbirem: ładne. :) Dobrze, że piszesz o tym architekcie emocji (też piękne sformułowanie!), nigdy o nim nie słyszałam i pewnie bym przegapiła. Dziękuję! Idę posłuchać przed snem, zobaczę, czy będę jutro nucić (a może i nocą wychrapię jakąś melodię, kto wie). ;)
OdpowiedzUsuń