poniedziałek, 7 września 2015

Gra vs. rzeczywistość

Pierwszym obrazem w książce „5 sekund do Io” jest uczeń, który z bronią w ręku, przemierza szkolne korytarze, oddając strzały do niewinnych ludzi. Przypomina to kadry filmu „Słoń” Gusa Van Santa, nawiązującego do wydarzeń z 1999 r. w Columbine, gdzie dwójka uczniów zabija swoich szkolnych rówieśników. Jednak historia opisywana przez Małgorzatę Wardę rozgrywa się w Polsce, w bliżej nieokreślonej przyszłości. Zarówno powieść jak i dzieło filmowe poruszają bardzo ważne problemy dotyczące młodzieży  - ucieczki od rzeczywistości, braku akceptacji oraz nieumiejętności radzenia sobie z emocjami i dorastaniem.
„5 sekund do Io” opowiada o nastolatce o imieniu Mika, która jest jedynym świadkiem strzelaniny w warszawskiej szkole. Zabójca, jej rówieśnik, morduje z zimną krwią niewinną bibliotekarkę oraz kilka innych osób. Pozwala jednak niespodziewanie odejść dziewczynie, rozpoznając w niej uczestniczkę turnieju gier komputerowych. Mika tłumi w sobie emocje, doświadczona przez życie, nie potrafi odnaleźć się w rzeczywistości. Po śmierci ojca, policjanta, trafia wraz z siostrą do pogotowia opiekuńczego. Tam poznaje Bartka, który zaraża ją światem gier komputerowych. Dziewczyna gra aby uciec od samotności, kolejnych nieudanych adopcji i dorosłości, która zdaje się być jeszcze bardziej przerażająca i niewiadoma.
Uczeń, który zabijał w szkole,  grał w nowoczesną grę, więc policja proponuje nastolatce współpracę, znając jej zamiłowanie do wirtualnego świata.  Jej zadaniem będzie zdobycie zaufania graczy „Bitwy o Io”, a następnie zgromadzenie informacji kim są. Akcja gry rozgrywa się na jednym z księżyców Jowisza i polega na jego  kolonizacji i rozbudowywaniu awatara gracza. Nie jest to jednak zwykła gra, ponieważ dzięki nowoczesnej technologii człowiek może odczuwać temperaturę, zapachy, smak i ból. Gra wydaje się bardzo realna, angażująca zmysły i umysł gracza. Na Io nie ma tak naprawdę żadnych granic, reguł i praw. Świat Io całkowicie pochłonie Mikę, spotka tam przyjaciół i wrogów, doświadczy różnych emocji, ale wszystko ma swoją cenę. Logowanie do gry oznacza wylogowanie się z prawdziwego życia. Rzeczywistość nie jest atrakcyjna, nie ma w niej adrenaliny, są za to ograniczenia i samotność…
Powieść Wardy to ostre spojrzenie na współczesność, w której rzeczywistość przenika świat wirtualny. Co jednak sprawia, że młodzi ludzie wybierają ten drugi, oparty na iluzji świat?  Autorka przygląda się swoim bohaterom, pozwala im podejmować własne decyzje, których być może nie zaaprobujemy. Warda nakreśla rysy psychologiczne, ale pozostawia wiele białych plam, lekko zarysowanych historii, dając czytelnikowi pole do popisu. Pomimo, że Mika jest świetnym graczem i odnajduje się w grach, nawet dość brutalnych, ma wrażliwą osobowość, pokaleczoną przez odejście matki, śmierć ojca, brak oparcia w bliskich, rodzinie. Pogotowie opiekuńcze nie daje nadziei na lepsze życie. Autorka w jednym z wywiadów ("Bezlitośni bywają ludzie - nie internet” - wywiad z Małgorzatą Wardą ) twierdzi, że tak może wyglądać nasza przyszłość, w której wystarczy chwila aby znaleźć się w innym świecie. Natomiast to nie gra czy Internet wydają się być zagrożeniem, ale my sami: 

Internet jest fantastycznym narzędziem, dzięki któremu świat stał się globalną wioską. Nie on bywa bezlitosny, tylko ludzie, którzy z niego korzystają. W sieci jesteśmy anonimowi a przede wszystkim nie patrzymy w oczy rozmówcom. To ostatnie ułatwia wygłaszanie opinii, do których często nie bylibyśmy zdolni, stojąc z kimś twarzą w twarz. Komentujemy sprawy, na których się nie znamy, na zasadzie „nie znam się, to się wypowiem”, ponieważ sieć daje nam taką możliwość. Łatwo o hejtowanie. Łatwo o tworzenie fałszywych tożsamości. W mojej powieści Internet daje szansę ludziom, którzy są nieśmiali i zagubieni w życiu. Jednocześnie jest też miejscem, w którym dochodzi do nadużyć.”

„5 sekund do Io” to przestroga, jedna z opcji, którą może pójść ludzkość. Gra, która wygląda jak drugie życie, w którym nie ma przełożenia na problemy codzienności, toczy się walka na śmierć i życie. Powieść pokazuje jak bardzo młodzi ludzie mogą być zagubieni, jak bardzo potrzebują bliskości i rozmowy, o którą sami nigdy nie poproszą, nie upomną się. Wirtualny świat daje iluzję bezpieczeństwa, akceptacji, przynależności do grupy, odwagi. Kiedy jednak brutalna i pełna przemocy gra przenika do rzeczywistości, uzależniony gracz przestaje dostrzegać granice i przekłada to, co wyobrażone na to, co realne. Śmierć wydaje się fikcją, a człowiek awatarem.
We wspominanym wywiadzie pada też zdanie, że:

 Gry zostały stworzone dla rozrywki, nikt nie planował, że staną się przyczyną dramatów w realnym świecie.”

Tak naprawdę wszystko, co robimy, czytamy, czym się interesujemy wpływa na to kim jesteśmy. A gry komputerowe, brutalne, coraz bardziej realistyczne wdzierają się do naszej głowy, pobudzają negatywne emocje, które przenikają do „realu”. 
Książka Małgorzaty Wardy pomimo, że pokazuje przyszłość, wiarygodnie oddaje problemy, z którymi borykają się młodzi ludzie. Jej bohaterowie to zamknięci w sobie nastolatkowie, pogubieni, bez pomysłu na przyszłość. Autorka opisuje świat Io, tak aby oddać napięcie, uzależniające odkrywanie nowych obszarów i czyhający strach. Nie wiemy co nas spotka, ale z chciwością przewracamy kolejne strony. Podobnie jak gracze tracimy z horyzontu rzeczywistość, znajdujemy się w podobnym stanie podekscytowania.


Warda skutecznie kusi nas Io, pokazując też mroczną stronę manipulacji ludzkim umysłem. Ta historia ma ogromny potencjał i mogłaby trafić do czytelników na całym świecie. Niby jest to Polska, ale mógłby to być także inny kraj, ponieważ autorka nie skupia się na polskiej rzeczywistości. Ta książka porusza bardzo chwytliwy temat, przyszłości i nowoczesnych technologii, ma więc szanse, że będzie o niej głośno, nie tylko w Polsce. Tym bardziej, że to nie koniec opowieści o Mice. Autorka deklaruje, że jest to dopiero pierwsza część . Tym lepiej, bo zakończenie  (ale i rozemocjonowany czytelnik) aż prosi o kontynuację. Ja na pewno kupię kolejny literacki bilet na podróż do Io, jednego z księżyców Jowisza  :) A Wy?

* Cytaty pochodzą z  wywiadu, który przeprowadził M. Witkowski, "Bezlitośni bywają ludzie - nie Internet" - wywiad z Małgorzatą Wardą (http://ksiazki.wp.pl/tytul,Bezlitosni-bywaja-ludzie-nie-internet-wywiad-z-Malgorzata-Warda,wid,21347,wywiad.html?ticaid=1158b0)

12 komentarzy:

  1. Bardzo mnie zainteresowałaś. Zazwyczaj unikam gier komputerowych, duże znaczenie ma pewnie też fakt, że w ogóle się na nich nie znam, ale książkowy motyw przewodni zaintrygował mnie. Czytałam już dwie powieści autorki i wiem, że dobrze radzi sobie z wyzwaniami. A więc czemu bym miała nie spróbować :) ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja lubię gry komputerowe, chociaż teraz o wiele mniej gram, prawie wcale. Ale sam temat jest bardzo wciągający, bo technologia z każdym rokiem coraz bardziej się rozwija i nie wiadomo co czeka nas za kilka lat. Książka bardzo na czasie i nie tylko dla nastolatków :)

      Usuń
  2. O recenzja kusi - wspaniała i intrygująca :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) mam nadzieję, że przeczytasz i napiszesz kilka słów :)

      Usuń
  3. To nie dla mnie. Technologia mnie nie pociąga - ani w rzeczywistości, ani w książkach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie polecam inne książki Małgorzaty Wardy :) może znajdziesz coś ciekawego. Ja mogę jeszcze polecić powieść "Jak oddech".

      Usuń
  4. już słyszałąm o tej książce i idealnie wpisuje się w mój gust, muszę przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A czytałaś już coś tej autorki? Jej znak rozpoznawczy to psychologizm i podobnie jest w tej powieści :)

      Usuń
  5. Czytałam o tej książce wiele pozytywów. Muszę koniecznie po nią sięgnąć :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że napiszesz o niej kilka słów :) Ciekawe czy spodoba Ci się Io :P

      Usuń
  6. Tej autorki czytałam jedynie ,,Nikt nie widział, nikt nie słyszał", koniecznie chcę sięgnąć po jej pozostałe książki !

    OdpowiedzUsuń
  7. Rozpoczynając czytanie tej książki nie spodziewałam się, że dostanę powieść na takim poziomie. Świetny pomysł i wykonanie, autorka poświęciła całości dużo pracy i przyjrzała się nie tylko postaciom, ale i samemu problemowi. Całość wypadła autentycznie i ciekawie, no i en styl - wspaniale się tę książkę czytało, jak młodzieżówkę w starym stylu. ;)

    OdpowiedzUsuń