Holokaust, problematyka moralna dotycząca II wojny światowej w literaturze to tematy ciężkie, patetyczne, otoczone nietypowym dramatyzmem. Nie neguję takiego ukazywania losów ludzkich, bo jak inaczej przedstawić śmierć kliku milionów ludzi... No właśnie - czy można ukazać to z innej perspektywy, z większego dystansu? A gdyby narratorem był ktoś obojętny na ludzkie losy - np. Śmierć? O takim zabiegu będzie dzisiejszy post i jego główna bohaterka - "Złodziejka książek" autorstwa Markusa Zusaka (pisarz oparł powieść na własnych biograficznych przeżyciach).
Nietypowy narrator oprócz swoich spostrzeżeń w trakcie
„pracy”, która polega na przenoszeniu dusz umarłych na drugą stronę, opowiada
historię dziewczynki, Lisel. Śmierć wykazuje ogromne zainteresowanie losami
„złodziejki książek” i dzięki temu nabiera cech ludzkich, zrzucając maskę
obojętności i skostniałości. Narrator opisuje rzeczywistość w kolorach,
barwach, z których płyną emocje. Perspektywa opisywania wojennego świata jest
demoniczna, widzimy tylko śmierć ludzi i ich ostatnią wędrówkę, ich biografia
kończy się w ramionach narratora. Historia Lisel jest przesycona dramatyzmem,
jej losy przypominają życie innych dzieci w tych czasach, być może samego
autora. Ale pisarz ukazuje w tym całym piekle piękno, dobro – prawdy
aksjologiczne. Dzięki temu ocala człowieczeństwo przedstawione jednostkowo.
„Złodziejka książek” jest nie tylko skierowana do młodszych
czytelników, ale także niesie wartości bliskie dojrzałemu odbiorcy. Ukazanie historii dziewczynki, która trafia do niemieckiej rodziny zastępczej, jej przyjaźni
z ukrywającym się Żydem, miłości do książek, czynności czytania, łamie pewne utarte wzorce literackie. Ucieczką
od wojennej rzeczywistości jest fikcyjny świat literacki. Autor przedstawił to
w pewnej osnowie magii, baśniowości- literatura wznosi się ponad śmierć. Główna
bohaterka ciągle spotyka się ze Śmiercią, która dzięki niej uczy się ludzkich
uczuć.
Być może „Złodziejka książek” jest powieścią prostą, naiwną,
ale nie można jej odmówić niezwykłej siły przyciągania od początku do ostatnich
stronic. Wzrusza nas dziewczynka czytająca w piwnicy książkę, jej opieka nad
ukrywającym się Żydem, niezrozumienie otaczającego ją faszystowskiego świata
ówczesnych Niemiec. Przybrani niemieccy rodzice są również niezwykłymi
osobowościami, które opowiadają się przeciwko wojnie. Hans zajmuje się
malowaniem mieszkań oraz grywaniem na akordeonie, a jego żona zarabia jako
praczka. Lisel doświadcza domowej i rodzinnej miłości, szczególnie ojcowskiej.
Wojna jednak nie zapomina o społeczeństwie niemieckim, „odpłacając” za rządy fanatyków…
Muszę przyznać się, że „Złodziejka książek” wzbudza wiele
emocji - wywołuje śmiech i zły. Jest nie
tylko wędrówką po wojennym piekle ale i stawia pytania o dziecięce poszukiwanie
nadziei, przyjaźni, prawdy, samotności. Problematyka jest dość refleksyjna –
tym bardziej, że sprawa holocaustu nie jest tutaj przedstawiona bezpośrednio.
Dwie niezwykle ważne książki – pamiętnik Lisel „Złodziejka książek” oraz
ilustrowana baśń Maksa – „Strząsaczka słów” są ocaleniem duchowym dla ich
twórców. Literatura niesie wszystko to co nie może być wypowiedziane, być może
dzięki temu autor uniknął patetycznej sztuczności i nienaturalności.
Złodziejka książek Markusa Zusaka to świat kontrastów,
uczuć jaskrawych ale i przedziwnych konkluzji narratora. Komentarze Śmierci są
dość celne, bolesne, czasami budzące dreszcze i przerażenie. Ogólna puenta
powieści mieści się w słowach narratora: „To tylko jedna z wielu historii, by
móc ją opowiedzieć. To tylko jedna z wielu historii, a każda jest wyjątkowa i
niezwykła. Każda jest świadectwem wysiłku – by udowodnić mi, że wy i wasza
ludzka egzystencja macie wartość” (s. 19).
To książka, która niesamowicie zapadła mi w pamięć. Na pewno warta przeczytania :)
OdpowiedzUsuńDroga Dominiko!
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Tobą, ale pisząc recenzję musiał trochę ochłonąć, pozbierać myśli... Takie książki uwielbiam.
Książka nie tylko ciekawa, ale i warta poznania
OdpowiedzUsuńKsiążkę mam w planach, mam nadzieje jak najbliższych :)
OdpowiedzUsuńJedna z moich ulubionych książek. Mimo, iż czytałam ją stosunkowo dawno, to nadal mam ją świeżo w pamięci. Uważam, że tę książkę wprost trzeba przeczytać! :)
OdpowiedzUsuńTa książka chodzi za mną jak wyrzut sumienia:) Wciąż jej nie przeczytałam!
OdpowiedzUsuńJak miło poczytać o tej książce. Jest ona jedną z moich ulubionych, o ile nie najulubieńszą :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń