wtorek, 8 listopada 2011

Ta kobieta BIĆ potrafi!

 Od wampirów po sprzątaczkę - taki wachlarz osobowości spotykamy w książkach autorstwa Charlaine Harris. Ostatnio sięgnęłam po pierwszą część cyklu o Lily Bard - Czysta jak łza.
Jednym słowem czytadło rozrywkowe i niezobowiązujące czytelnika do głębszego wnikania w tekst. Fabuła toczy się gładko, wszystko jest uporządkowane tak jak w zawodzie Lily. Otóż główna bohaterka to sprzątaczka - dyskretna, punktualna. Co mogło spowodować, że młoda kobieta wybrała taki sposób na życie? Przeszłość -  i to bardzo dramatyczna, dlatego Lily szuka spokoju i anonimowości.
W wolnych chwilach oddaje się swojej pasji czyli trenowaniu karate. Nie jest Chuckiem Norrisem w spódnicy, ale potrafi dokopać. I w jej spokojnym, ułożonym życiu pojawia się....trup. I jak na bohaterkę kryminału przystało, postanawia dopomóc lokalnemu wymiarowi sprawiedliwości. 
Trochę dziwny to kryminał - jest tu namiętność fizyczna, niezobowiązująca i hedonistyczna, jest cała masa wścibskich osobników, plotkarzy, a mordercę znajdziemy wśród tej "spokojnej" społeczności.
Może to zabawny fakt, ale sprzątanie rzeczywiście porządkuje myślenie i poprawia logikę. Nie dziwi mnie też fakt, że Lili jest dobrym obserwatorem i dostrzega o wiele więcej szczegółów, bo przecież w jej zawodzie wymagana jest solidność i dokładność. Bardzo przypadł mi do gustu motyw dotyczący kobiecej samoobrony. Nie jest to feministyczne, ale bardzo praktyczne i zaradne życiowo. Na szczęście Lily jest naturalna w tym co robi, nie jest superbohaterką, ale kobietą. Mój podziw budzi jej upór i zaciętość, kiedy ćwiczy, walczy i bawi się w detektywa. Przystępując do tej lektury wcale nie obiecywałam sobie wielkich przyjemności płynących z narracji i fabuły, ale było to sympatyczne wypełnienie wolnego czasu. A po kolejne części raczej sięgnę z ciekawości, ponieważ nie każda książka ma za bohaterkę sprzątaczkę.

5 komentarzy:

  1. Generalnie uważam tę serię za stratę czasu. Tzn. może nie była najgorsza z jaką miałam styczność, ale żałuję, że się wciągnęłam i na upartego sięgam po kolejne części. Trójka jest bardzo dobra, pozostałe raczej średnie...

    OdpowiedzUsuń
  2. Hmm, jak już zaczynam jakiś cykl to mam taki zwyczaj dotrwać do końca :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kiedy dosięga mnie potrzeba odpoczynku, jakiejś niezobowiązującej rozrywki, książki pani Harris są do tego właśnie stworzone - w jedno popołudnie zagłębiamy lekką, przemyślaną umiejętnie bardziej lub mniej historię, zazwyczaj przyzwoicie napisaną. Ja akurat nie czytałam serii o Lily Bard, ale o Harper Connely i ogólnie polecam:) A seria o Lily będzie dla mnie następnym przerywnikiem między obowiązkami naukowymi i przesytem intelektualnym:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Słyszałam, że główna bohaterka bardzo przypomina Sookie Stackhouse, której nie potrafię strawić w wampirzej serii, dlatego myślę, że daruję sobie stratę kolejnych minut na czytanie przygód mało rozgarniętej bohaterki ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Droga Kamykowa,
    Trudno odnieść mi się do tego porównania, ponieważ Sookie znam tylko z serialu. Jeżeli chodzi o Lily Bard to wydaje mi się, że nie jest ona aż tak irytującą postacią jakby mogło się wydawać. Mam nadzieję, że Pani Harris jeszcze zaskoczy swoich czytelników, również tych bardziej wymagających :)

    OdpowiedzUsuń