wtorek, 22 listopada 2011

"Nie będę już opowiadał, panie Andrzeju, jestem bardzo zmęczony"

 Przewracam cicho ostatnie kartki, głęboki oddech i  westchnienie satysfakcji.. A teraz zasiadam przed biurkiem, aby podzielić się swoimi wrażeniami.  Ciężko rozstać się z piórem Franaszka i postacią niezwykłą.
Przez kilka tygodni żyłam tą książką. Biografia Miłosza napisana przez Andrzeja Franaszka to naprawdę coś ekscytującego. 
Czytelnik poznaje dzieje Czesława Miłosza od lat dziecięcych, okresu wojny, aż po życie na emigracji. Mimo tego, że każdy Polak zna postać Miłosza, to tak naprawdę bazujemy tylko na frazesach, banałach, sloganach... Nie znamy prawdziwego Miłosza. Myślę więc, że ta książka to doskonała lekcja historii, literatury, empatii i życia. 
W 9 szkatułkowych częściach odnajdziemy bogaty życiorys poety, który obrazują intymne listy, wiersze, fotografie. Poznamy też historię jego rodziny, prywatnego życia. Każda biografia odkrywa nowe oblicze człowieka, którego ona dotyczy. Tu również natkniemy się na pikantne szczegóły dotyczące choćby młodzieńczych relacji poety z Jarosławem Iwaszkiewiczem, a także licznych kontaktów damsko - męskich. 
Życie nie rozpieszczało poety, skomplikowana osobowość, trudny charakter, ale i wysmakowany intelekt - były zarówno barierą w kontaktach osobowych, jak i oczarowywały ludzi. Biografia Miłosza to także losy jego najbliższych, których czytelnik ma okazję poznać bliżej. Żona Janka, synowie, przyjaciele - to grono osób, które składało się na świat poety.
Miłosz nie był jednolity, tak jak i jego twórczość. Po lekturze można stwierdzić, że poeta ciągle poszukiwał, odkrywał, wręcz ocierał się o postawę mesjanistyczną - chciał ocalać swoim słowem. Pomimo ogromnego sukcesu był zagubiony, rozdarty między rodziną, a tworzeniem. Chciał być wolny, nieskrępowany więzami rodzinnymi, politycznymi czy ideowymi. Postawa wojownika, mickiewiczowskiego pielgrzyma zostaje zestawiona z obliczem starzejącego się poety. Diametralnie różne obrazy łączy postać człowieka, dla którego przede wszystkim najważniejszą istotą życia była poezja.  
Osobowość poety i jego dorobek literacki bardzo trafnie określił Jerzy Zawieyski:

 "Miłosz jest trudny, nie zawsze równy ani miły. Raczej cierpki, piekielnie bystry, przenikliwie inteligentny, demaskujący rzeczywistość z pasją. Nie pobłaża w niczym. Jest bez litości. Tak powinien pisarz widzieć świat"
(A. Franaszek, Miłosz. Biografia, s. 573.)

Mój szczery zachwyt wzbudził sam autor biografii - jego ogromne poświęcenie, graniczące momentami z detektywistyczną zaciekłością i fascynacja, pasja, miłość wiążąca się z postacią poety. Franaszek to prawdziwy "miłoszolog", który stara się pokazać rzeczywistość czasów Miłosza. Odnoszę wrażenie, że pomimo chęci obiektywnego ukazania poety - Franaszek sympatyzuje ze swoim bohaterem, być może będąc pod jego nieśmiertelnym urokiem i czarem. Cóż, ja sama złapałam się w pułapkę poezji Miłosza. 
Miłosz. Biografia to lektura obowiązująca nie tylko dla polonisty, ale i dla każdego komu postać Miłosza jest mało znana lub "zakurzona".

*Tytuł posta to słowa Miłosza, które przyśniły się autorowi w dniu śmierci poety.

2 komentarze:

  1. Na pewno sięgnę po tą biografię, z polonistycznego obowiązku, ale i wielkiej ciekawości:) Po tak smakowitej recenzji nie można pominąć tej pozycji:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytam kolejną już wychwalającą tę pozycję recenzję, a moja ochota na nią rośnie. Przekornie podejrzewam, że jest to spowodowane moją niemą niechęcią do Miłosza, która wynika z przykrej przygody z Jego "Doliną Issy". A starałam się bardzo! Wybrałam się nawet na wykład poświęcony właśnie tej pozycji, który mimo że niezwykle ciekawy i prowadzony przez osobę oddaną poecie całkowicie, nie sprawił, że spojrzałam na nią przychylnym okiem. Hm, nie wiem tak naprawdę czym to spowodowane i wcale dobrze mi z tym nie jest, bo to przecież nasza polska chluba! Pokładam więc w pozycji Franaszka, o której piszesz z tak wielkim entuzjazmem emanującym wprost z Twoich słów, wielkie nadzieje. :)

    OdpowiedzUsuń