W tej baśniowej krainie Różowych
Słońc, mieszkają puszyste,
przyjacielskie ogry, mech snujący opowieści, niewidzialne mglaki, gadające
grzyby oraz niegrzeszące inteligencją smoki. Zagadki podszyte magią, podróż
pełna przygód, a wszystko po to aby odszukać porwaną rodzinę. Winowajcą
wszystkich przedziwnych zdarzeń jest Księga Smoków, która działa niczym portal,
przenosząc wypowiadających zaklęcie w inny wymiar. „Kraina Obi-Boków” Mariusza
Niemyckiego zabiera nas w przedziwną podróż z baśniowymi stworami, krętymi
drogami przesiąkniętych magią ziem fantastycznego świata, w którym wyobraźnia
nie ma granic. Powieść została wydana po raz pierwszy w 2003 roku, ponownie
ukazała się w wydawnictwie Skrzat z baśniowymi ilustracjami Surena Vardaniana.
Myślę, że wznowienie zyskało na szacie graficznej i ma szansę przyciągnąć
młodych odbiorców.
Kuba budzi się w pustym
mieszkaniu, siostra i rodzice zniknęli bez śladu. Pozostał tylko szczur o
wdzięcznym imieniu Dominik, który nagle zaczyna mówić ludzkim głosem
oznajmiając zdziwionemu chłopcu, że ma na imię Dovertis. Kluczem do rozwiązania
zagadki zaginionej rodziny jest ekscentryczny stryj Hubert, który wszedł w
posiadanie magicznej Księgi Smoków w dość przedziwnych okolicznościach. Dzięki jej sile Kuba wraz ze swoim
szczurkiem przenoszą się do krainy Obi-Boków, gdzie być może odnajdą
zaginionych bliskich chłopca. Podróżnicy przechodzą lekką metamorfozę – Kuba
zmienia się w piętnastoletniego młodzieńca a Dovertis przybiera postać Dyplomowanego
Przewodnika po Tym i Innych Światach. Dołącza do nich koneser wszelkich grzybów
– ogr Boki, poczciwy i niezwykle sympatyczny wielkolud, który staje się zarówno
obrońcą przybyszów jak i ich przyjacielem. Kuba będzie musiał zmierzyć się z
własnym strachem, skomplikowanymi łamigłówkami i pułapkami, które przygotowała
Bea – władczyni Krainy Mgieł.
„Kraina Obi-Boków” to pierwsza
część serii o przygodach Kuby w magicznym świecie Obi-Boków. Perypetie nastoletniego chłopca i jego dość
niezwykłych towarzyszy niejednokrotnie przywoływały uśmiech na mojej twarzy.
Świat wykreowany przez Mariusza Niemyckiego to dziecięca podróż, w której pełno
drogowskazów przybierających kształty wartości, takich jak przyjaźń, zaufanie,
dobro, empatia. Bohaterem, który wzbudza czytelniczą sympatię jest niewątpliwie
Boki, ogr o słusznych rozmiarach,
wyznający niezbyt skomplikowaną filozofię życiową, czyli do pełni szczęścia
wystarczy smakowite jedzenie, choćby w formie sepleniących grzybków. Kosmatemu stworowi wcale nie przeszkadza
fakt, że „jedzonko” czy raczej elementy runa leśnego, to obok mchu, jedne z
większych gaduł w krainie Obi-Boków. Poczciwy Boki uczy się, że siła fizyczna
nie zawsze wygrywa w obliczu magii. Podobnie jak Kuba, ogr stawia czoła wielu
niebezpieczeństwom, własnym słabościom i jak na prawdziwego, baśniowego
bohatera przystało, doświadcza przeróżnych uczuć – od radości, ciekawości,
chęci przeżycia przygody, po zwątpienie,
niemoc.
Negatywni bohaterowie są bardzo enigmatyczni,
ich nieziemskie moce zdają się być nieograniczone, ale tylko pozornie, o czym przekonują się nasi podróżnicy. Humorystyczne dialogi, niezbyt rozgarnięci
ale niewątpliwie barwni bohaterowie, plastyczny i wartki język sprawiają, że „Kraina Obi-Boków” trzyma
fason wśród literatury fantastycznej dla dzieci. Cieszę się, że w książce
dołączona została mapa krainy, po której podróżują Kuba, Dovertis i Boki. W
magicznych światach łatwo zabłądzić nie tylko samym bohaterom, ale i czytelnicy
mogliby poczuć się zagubieni. Cieszą oko również ilustracje Surena Vardaniana, które
pomimo, że są czarno-białe, świetnie oddają rys powieściowych postaci.
Ilustracje są bardzo drobiazgowe, szczegółowe, dopracowane z dbałością o każdy
detal. Przypominają mi one tradycyjne obrazki w dawnych baśniach.
Książka Mariusza Niemyckiego
wpisuje się w kanony klasycznej powieści, w której bohater musi podjąć ryzykowaną
podróż, aby odzyskać to, co utracił. Pomocne
w magicznej ekspedycji okażą się być artefakty w postaci smoczej księgi oraz
smoczej łuski. Główny bohater będzie mógł liczyć na swoich towarzysz, ale i
pozna smak zdrady, piętrzących się przeciwności, strach który najczęściej rodzi się przede wszystkim w naszych umysłach. Kuba, którego poznajemy na
początku opowieści jako zaspanego nastolatka, bojącego się ciemności, w
finałowym etapie swojej podróży jest już zupełnie innym chłopcem. I chociaż "Kraina Obi-Boków" powiela schematy to ujmuje humorem, nietuzinkowymi postaciami oraz lekkością opowieści. Na pewno rozweseli i wciągnie wszystkich fanów fantastycznych podróży po magicznych światach wyobraźni.
Za egzemplarz książki dziękuję wydawnictwu SKRZAT
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz