Powieści, które
zawierają literacki ślad rzeczywistości bywają pasjonującym studium ludzkich
losów. Niby typowych, przewidywalnych, banalnych, bo przecież bohaterowie nie
wyróżniają się niczym szczególnym. Obserwując ich, powiedzielibyśmy – ot,
zwykli, ludzie, żyjący przeciętnie. Świat przedstawiony w powieści „Deficyt”
Klaudii Zalewskiej to okres PRL-u, zakotwiczonych stereotypów, tradycji i
rodzin przesiąkniętych patriarchalnym zaduchem. Historię tworzą trzy rozdziały
– „Zapachy i dźwięki (1951-1953)”, „Uciec stąd (1959-1961)” oraz „Nowe życie”
(1965-1966). Wyznaczają one niejako drogę głównej postaci, jej fragmentaryczny
portret. Klarę, główną bohaterkę, poznajemy jako małą dziewczynkę, przestraszoną
nagłym zamieszaniem spowodowanym chorobą matki, która trafia do szpitala.
Dziećmi Eugenii opiekuje się Helga, która mieszka w tej samej kamienicy wraz z
babcią. Obie pogardzane przez lokatorów, uznawane za obce, pochodzenia
niemieckiego, najwięcej serca okazują dzieciom Eugenii. Kiedy wraca mąż
Eugenii, Jan, odbiera od sąsiadek córki i zajmuje się nimi pod nieobecność
żony. Między Janem a Helgą nawiązuje się niewidzialna nić fascynacji, oboje
jednak odnoszą się do siebie z dystansem. Klara obserwuje życie mieszkańców
kamienicy, powoli sama wtapiając się w tło przeciętności.
Obraz kamienicy
dopełniają pozostali mieszkańcy, pogrążeni w marazmie, alkoholizmie, zdradach,
przemocy. Postacie „Deficytu” cierpią na brak miłości, akceptacji, wszechogarniającą
samotność. Ich życie to kolekcja szarych, identycznych dni, wypełnionych pracą,
rodziną, codziennymi zmartwieniami. Szare życiorysy ludzi zmęczonych przetykają
linie narodzin i śmierci, osobistych dramatów, sekretnych miłości, kłótni. Nieszczęśliwa
jest Eugenia, zawsze w cieniu piękniejszej siostry, zakochuje się bez pamięci w
Janie, który po ślubie okazuje się być innym człowiekiem, nie stroniącym od
alkoholu, oziębłym i nieobecnym. Skomplikowane relacje łączą również matkę z
dziećmi. Kobieta nie traktuje jednakowo swoich córek, wyróżniając starszą
Aleksandrę i ignorując aspiracje młodszej - Klary. Dziewczynka zazdrości
siostrze możliwości kształcenia się, sama musi zrezygnować ze szkoły,
całkowicie poświęcając się pracy i pomocy matce. Klara nieświadomie powtarza
los Eugenii. Życie, ludzie, którzy ją otaczają zdają się osaczać, zaciskać
pętlę na marzeniach dziewczyny.
„Deficyt” pokazuje
obraz kobiet pogardzanych przez mężczyzn, uprzedmiotowionych, całkowicie
poddających się ich woli. Każda z bohaterek poddaje się losowi, nie walczy o
siebie, własne uczucia, co owocuje powtarzaniem tych samych błędów. Klara ma
coś w sobie z buntowniczki, ale skutecznie zagłusza jej niepokorność oschła
matka. Decyduje ona nawet o wyborze przyszłego małżonka dla Klary. Eugenia nie
dostrzega prawdziwych problemów, zamyka się w swoich czterech ścianach, tracąc
nadzieję na lepszą przyszłość.
Peerelowskie miasteczko
jest jednym z wielu szarych, beznamiętnych miejsc na mapie mikroświata, z
którego dla wielu nie ma ucieczki. Panuje tu nieustanne poczucie przejmującego
deficytu perspektyw. Tak jakby mury kamienic zaszczepiały w swoich mieszkańcach
poczucie beznadziei, wewnętrznego smutku. Bohaterowie egzystują w labiryntach
uczuć, każdy ich wybór wydaje się pomyłką, która pociąga za sobą kolejne
dramaty. „Deficyt” to proza mozaikowa, portretująca wiele życiorysów
przeciętnych ludzi. Szkoda, że nie udało mi się znaleźć informacji na temat
autorki, wydaje się być anonimowa, skoro nawet na stronie wydawnictwa nie ma krótkiego
biogramu. Zapewne jest to literacki debiut Klaudii Zalewskiej. Czy udany? Moim
zdaniem jak najbardziej, chociaż trudno szukać tej książki na blogach czy w
mediach. Warto dać szansę powieści „Deficyt”, która pomimo szarości i czarnych
tonacji pokazuje zwyczajnych ludzi przytłoczonych codziennością, dodajmy
codziennością nieustannego braku, którego nie można niczym wypełnić. Autorka
opowiada gorzką historię nieobecności, niespełnienia uczuć, utraty. To także
opowieść o podciętych skrzydłach, środowisku, które ma silny wpływ na to, kim
się stajemy. Dosadnie zostaje oddany również język i sposób myślenia postaci,
autorka nie przebiera w słowach, celnie pokazując wulgarną i brutalną
rzeczywistość silniejszych i słabszych.
Dziękuję portalowi Sztukater za egzemplarz książki.
Książka w moim guście :)
OdpowiedzUsuńJuż okładka przykuła moją uwagę!
OdpowiedzUsuń