„Czasem sny prowadzą
ludzi w dziwne miejsca. W ogóle mózg jest rzeczą mało zrozumiałą: nigdy
człowiek nie wie, w jakiej grze zaproponuje udział. Wystarczy stracić kontrolę,
a już z podświadomości zaczynają wypełzać zapomniane krzywdy, a ze zwyczajnych,
nieznaczących faktów, układają się obrazy pełne surrealistycznych elementów.
(…) Dookoła rozpościerała się martwa śnieżna pustynia.” (s. 500).
Przygranicze.
Tajemnicze miejsce gdzie trafia się nagle w niewytłumaczalny sposób, jakby
przekraczało sie niewidzialną bramę do innego wymiaru. Człowiek musi porzucić
swoje dawne życie i dostosować się do warunków nowej rzeczywistości, bardzo
nieprzychylnej i wrogiej rzeczywistości. Aby przeżyć trzeba przywyknąć do
ekstremalnie zimowych warunków, przeszywającego mrozu, śniegu i bieli
ogarniającej wszystko aż po horyzont. Przygranicze wyzuwa ludzi z uczuć,
marzeń, każdy kieruje się jedną zasadą – przeżyć za wszelką cenę.
Przygranicze to cykl
stworzony przez rosyjskiego pisarza z wykształcenia ekonomisty- Pawła Kornewa.
Pierwsza powieść osadzona w tym specyficznym świecie to „Sopel”. Książka
ukazała się w serii „Fabryczna Zona” wydawnictwa Fabryka Słów, zaliczając się w
ten sposób do opowieści o charakterze
postapokaliptycznym.
Czytelnik, podobnie jak mieszkańcy Przygranicza,
trafia tutaj nagle, powoli poznając reguły i fundamenty tej mrocznej i mroźniej
rzeczywistości. Naszym przewodnikiem staje się tytułowy Sopel, dla przyjaciół
Śliski, należący do Patrolu. Poznajemy jego postać i formację zwiadowczą podczas
polowania na wilki, w który ginie jeden z towarzyszy. Po drodze grupa napotyka
również na zombie również wrogo usposobionych do Patrolu. Sopel wraz z
pozostałymi wojownikami zmierza do Fortu, czyli miejsca pełniącego rolę
bezpiecznego, dobrze chronionego i odseparowanego miasteczka. Narrator czyli
Sopel nie jest człowiekiem łagodnym, wręcz często wybiera drogę fizycznej argumentacji.
Kiedy jednak po raz kolejny zostaje zaatakowany przez nieznanych osobników,
próbujących go zabić, uświadamia sobie, że komuś bardzo zależy na jego śmierci.
Jakby mało problemów spoczywało na barkach Sopla, to jeszcze będzie musiał
wyruszyć w drogę po niebezpiecznych obszarach Przygranicza.
Narracja Sopla jest
bardzo szczegółowa, dzięki czemu czytelnik ma okazję zapoznać się z systemem,
hierarchią i prawami Przygranicza. Przeszłość głównego bohatera jest
szczątkowa, najważniejsze jest to, co dzieje się teraz. Akcja jest bardzo
spowolniona z powodu licznych opisów miejsc odwiedzanych przez Śliskiego.
Wymienia on broń, kompletuje artefakty, amulety, leczy rany – co przypomina
działania postaci w grach RPG. Sopel to taki rosyjski Mad Max, który najlepiej
czuje się w swoim towarzystwie, nie przejawia empatii, jest szorstki i
brutalny, a jak trzeba, potrafi przyłożyć.
Świat Przygranicza jest równie
bezwzględny, wypełniony magią, bestiami, atmosferą grozy i nieustannego
napięcia. Bez odpowiedniej broni, zachowania zimnej krwi i stalowych nerwów
lepiej nie wypuszczać się poza mury miasta. Konstrukcja tego powieściowego
świata jest solidnie zilustrowana przez narratora, który stopniowo wtajemnicza
odbiorcę w strukturę Fortu, powiązania, politykę i role jakie pełnią ludzie w
danej grupie. Trudno określić czy Przygranicze to postapokaliptyczna Rosja czy
jakiś inny równorzędny wymiar. Autorowi udało się jednak stworzyć taką
przestrzeń, która podważa w bohaterach ich człowieczeństwo, podsyca przemoc,
nieufność, wrogość, życie toczy się wokół interesów, handlu i zaspakajania
fizjologicznych potrzeb. Jest to dość pesymistyczna wizja świata, wręcz
prymitywna. Najciekawszym elementem powieści okazuje się być główny bohater,
jego tajemniczość, ale i zaradność, inteligencja. Cechy te sprawiają, że jest
intrygującym przewodnikiem i obserwatorem.
Fabuła powieści „Sopel”
zdaje się gubić w rozmiarach opisywanego świata Przygranicza, który niejako
staje się samoistnym bohaterem. Paweł Kornew zalewa czytelnika informacjami,
układając i budując powoli fundamenty mroźnych przestrzeni. Trzeba być
cierpliwym odbiorcą, wyobrażając sobie każdy krok głównego bohatera, budzącego raczej
ambiwalentne uczucia. „Sopel” w tłumaczeniu Rafała Dębskiego to wymagająca
lektura, drobiazgowa, przemyślana przez autora. Narracja pierwszoosobowa ma za
zadanie przybliżyć nieznany i na pierwszy rzut oka chaotyczny świat. Przygranicze
zdaje się jeszcze wiele ukrywać przed nowicjuszami, dlatego chętnie tu powrócę
podczas lektury kolejnych części przygód Sopla, licząc na wyjaśnienie
niektórych sekretów i zaspokojenie własnej ciekawości.
Dziękuję portalowi Sztukater za egzemplarz książki.
Zdecydowanie lektura nie trafia w moje gusta :)
OdpowiedzUsuń