czwartek, 19 lutego 2015

Co nowego w DOMOWEJ BIBLIOTECZCE (cz.1)

Dla mnie dom bez książek jest pusty, nieprzytulny, surowy. Zawsze marzyłam (tak jak większość miłośników książek) o wielkiej bibliotece, o mieszkaniu wypełnionym książkami, które tworzą wyjątkowy klimat.
Moja domowa biblioteczka powoli się rozrasta i na pewno się nią pochwalę, bo czekam na nowy regał :)

W styczniu i lutym nabyłam nowe książki:
- Tomasz Różycki, Kolonie (wspaniały zbiór wierszy, autor należy do moich ulubionych poetów)
-Elżbieta Baniewicz, Dymna (o której już pisałam tutaj)
-Ken Follett, Filary ziemi (pokochałam za sprawą serialu i chyba na tej jednej powieści Folletta się nie skończy)
-Iza Klementowska, Minuty. Reportaże o starości (stwierdziłam, że koniecznie muszę ją przeczytać, zachwycona recenzją, którą napisała Naia: Pogrzebani żywcem na swoim blogu Literackie skarby świata całego )

Każda książka bardzo mnie cieszy, jest jak nowy domownik. Książki nie mają być piękną ozdobą ściany, domu, pokoju lub zbieraczem kurzu - mają żyć. Dla mnie są jak fotografie, które przypominają mi przeszłość, dobre chwile, dzieciństwo - podobnie i książki, odzwierciedlają nas samych.

12 komentarzy:

  1. Bardzo chcę przeczytać reportaże Klementowskiej. Ostatnio czytałam jej ,,Samotność Portugalczyka", która mi się podobała. Także koniecznie muczę sięgnąć po jej wcześniejszą książkę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Samotności nie znam, ale dzięki za polecenie (na pewno sięgnę).

      Usuń
  2. Bardzo chętnie przeczytałabym "Dymną" :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie tylko czytałabyś z przyjemnością, ale i oglądała :) Mnóstwo pięknych, naturalnych fotografii.

      Usuń
  3. Piękne nowości. Folleta znam i życzę Ci udanej lektury przy tej książce. O innych z chęcią poczytam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przerażał mnie objętościowo Follet, dlatego nawet na niego nie zerkałam. Ale serial spowodował, że musiałam mieć ten tytuł i mam się zamiar dobrze bawić przy czytaniu " Filarów" :)

      Usuń
  4. Recenzowałam kiedyś na studiach ten tomik Różyckiego i pozostaję pod wrażeniem. Kawał dobrej poezji, prawdziwej, niezmanierowanej...
    Zazdroszczę Dymnej!
    U mnie etap meblowania domu, na razie salon jest pusty, w głowie marzenia, książki w kartonach, pusto na koncie, ale... - stanie się, prędzej czy później. Piękna sprawa - własna, wielka biblioteczka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Różycki ma coś takiego w sobie, że przyciąga, myśli się o ni m, powraca się do jego poezji. Chciałabym mieć w domu wszystkie tomiki jego wierszy, bo lubię czytać wiersze wieczorami, przed spaniem.
      Meblowanie domu to miła rzecz, ale trzeba dużo cierpliwości :) Życzę wspaniałej biblioteki, bo przecież taką kompletuje się całe życie :)

      Usuń
  5. Odpowiedzi
    1. Często polegam na zdaniu blogerów i wtedy dokonuję zakupu :) Chociaż czasami kupuję w ciemno :)

      Usuń