sobota, 24 czerwca 2017

Przebudzenie kobiecości

Liliana Hermetz podjęła się trudnego zadania pokazania na nowo postaci literackiej stworzonej przez Coetzzego. Elizabeth Costello, bo o niej mowa, to pisarka, kobieta elegancka, enigmatyczna, w podeszłym już wieku. Polska pisarka, z wykształcenia teatrolożka i kulturoznawczyni, laureatka Nagrody Conrada 2015, postanowiła wyswobodzić literacką postać, nadać jej nową formę, wypełnić już wykreowaną postać zupełnie nowymi barwami. Zastosowanie intertekstualności w tym wypadku to odsłonięcie prawdziwej kobiecości bohaterki Coetzzego, której brakuje w powieści „Elizabeth Costello”.

Liliana Hermetz spogląda na Costello własnymi oczami, przepuszcza ją przez pryzmat cielesności, którą bohatera nagle odkrywa, co przeradza się w fascynację własnym ciałem, starzejącym się ale obdarzonym pełną akceptacją, czułością. Powieść „Costello. Przebudzenie” to intrygująca odsłona kobiecości ukrywanej, przytłoczonej, bliskiej seksualności. Costello odkrywając w sobie nieznane dotąd uczucia, własne ciało daje się ponieść metamorfozie, która w niej zachodzi. Zaczyna się wsłuchiwać w pragnienia, potrzeby, czytając swoje ciało jak literaturę.

„Costello. Przebudzenie” to powieść – wyzwanie, starająca się uchwycić to, co najczęściej zostaje przemilczane, przykryte grubą warstwą tabu. Główna bohaterka pojawia się na kolejnych spotkaniach autorskich, zaczyna prowokować słuchaczy swoją bezpośredniością, chęcią mówienia o rzeczach intymnych, całkowicie nieobecnych w publicznych rozmowach. Costello zaczyna dostrzegać w sobie nieokiełznany zachwyt nad własną cielesnością. Bohaterka świadoma swojego wieku, dojrzałości, przemijania nagle zmienia perspektywę patrzenia wewnętrznego. Ucieka spod mocy Kreatora, pisarza, który ją stworzył, wypełniając ją własnymi refleksjami. Ucieczka, bunt bohaterki, to monolog wewnętrzny stłumionej kobiecości, poszukującej ekspresji seksualności, erotyki. Costello doznaje spełniania, to jak siebie widzi wpływa na postrzeganie jej osoby przez innych ludzi. Najlepszym przykładem jest przystojny, młody tłumacz Robert Marini, który jest pod wielkim wrażeniem osobowości i emanującej pięknem Elizabeth. Dziwi się jak bardzo emocjonalnie i fizycznie reaguje na jej obecność, pociąga go jej nieokiełznana kobiecość, niezdefiniowany magnetyzm.

Autorka wybierając bohaterkę całkowicie oddaje jej przestrzeń powieści. Pozwala jej mówić o sobie, o byciu kobietą, nie ma w tym sztuczności, próby ukrywania się autorki pod warstwą literacką i psychologiczną postaci. Przebudzenie Costello jest sensualne, a wyswobodzenie się z tabuizacji, skrępowania, skostniałości czyni tytułową bohaterkę kobietą integralnie związaną z ciałem. To nagłe doświadczanie ukrytych pragnień, popędów ma znamienny wpływ na poznawanie, odkrywanie samego siebie. Wydaje się, że człowiek nieustannie toczy walkę z ciałem, błędnie odczytując własne reakcje. Podczas jednego z wykładów pisarka zwierza się:

„Mam, proszę państwa, poczucie, że ciało znów nam się oderwało od reszty, wyrwało i ucieka gdzieś teraz samotnie po polach, a wokół pachnie dymem z ogniska. A ja chcę, żeby ono wróciło. Zamieszkało sobie we mnie. I żebym się mogła z nim zaprzyjaźnić. Rozmawiać z nim, pieścić, dopieszczać. Tak. (…) Ale przede wszystkim należy akceptować je, w każdej jego postaci, każdej formie i każdym wieku.” (s.52-53)

O tym jest też ta książka, o zaufaniu swojemu ciału, o budowaniu równowagi, zachowaniu osobistej relacji z cielesnością, nie uciekania od seksualności z powodu przemijania. Starość nie przekreśla sfery cielesnej, Costello świetnie czuje się w swoim starzejącym się ciele, jest pogodzona z przemijaniem, zmarszczkami, kolejnymi śladami upływającego czasu, w pewnym momencie zauważa jak bardzo wrażliwa staje się na zapachy, zmysłowość:

 „W ostatnim czasie zapachy prześladowały ją najbardziej. Za nimi najbardziej tęskniła. Starzeję się, pomyślała. Ale chyba chodzi o coś innego. Te wszystkie obrazy, zapachy, kształty… Z tego jestem zbudowana. Im starsza jestem, tym lepiej to wiem.” (s. 58-59)

Nie sili się na zakładanie złudnych masek, odkrywa, że język ciała, jego odczytywanie może przynieść spełnienie fizyczne i duchowe. Uwodzi swoich słuchaczy, stwarza atmosferę intymności, aby pokazać jak bardzo sami się ograniczamy, jak negujemy swoją seksualność, torturujemy ciała przez zakodowane frazesy, banały, wychowanie. Cierpimy, bo nie znamy samych siebie, nie potrafimy czerpać beztroskiej przyjemności z kobiecości. 


„Coetzzowa” Costello to poczwarka, imago kobiety, cień Kreatora, postać trzymana w mocnych ryzach pisarza, dopiero Liliana Hermetz pozwala jej na metamorfozę, na rozwinięcie skrzydeł cielesności. „Costello. Przebudzenie” to intrygująca, niepokojąca puenta współczesnej kobiecości, nielogicznie tłumionej, całkowicie poddanej intelektowi, społecznym ramom. Ciało jest tu sprzymierzeńcem, odkrywanie jego sekretów przyprawia bohaterkę o dreszcze zachwytu. Słowa nie definiują całkowicie cielesności, erotyki, raczej ją spłycają, wulgaryzują. Costello w powieści Liliany Hermetz to esencja prawdziwiej, mocnej, dojrzałej i mądrej kobiecości, której aura fascynuje i przyciąga jak magnez. Lektura tej książki zachęca do sięgnięcia po oryginał, aby porównać męski i kobiecy wizerunek Costello. Liliana Hermetz zaskakuje, sięga po ważną postać dla samego Coetzzego i robi to w sposób nowatorski, przyciągający, rysując jednocześnie wiele poziomów tematycznych sfery cielesnej. To niezwykle ważny, refleksyjny i feministyczny głos w literaturze kobiecej. 

*Cytaty: Liliana Hermetz, Costello. Przebudzenie, wyd. W.A.B., Warszawa 2017.

  Dziękuję portalowi Sztukater za egzemplarz książki.

 

1 komentarz: