niedziela, 16 września 2012

Dziennik pisany przez ludzkie losy



  Jacek Hugo-Bader to reporter uczestniczący, potrafiący opisywać ludzkie losy, a przede wszystkim obdarzony niezwykłą zdolnością słuchania. Jego podróż na tereny Kołymy niesie ze sobą trafne i barwne portrety ludzi. Mieszkańcy Kołymy to głownie osoby doświadczone przez piekło obozów, do którego ciężko wracać, a co dopiero o nim otwarcie i bezpośrednio rozmawiać. Ludzie nie chcą pamiętać, są nieufni, żyją w  ciągłym lęku, sięgającym przeszłości. Autor "Dzienników kołymskich" przedstawia nie tylko relację z podróży po ludzkim pustkowiu, ale stawia w centrum ludzi. Ich niezwykle, bolesne historie tworzą obraz społeczeństwa niespójnego, topiącego swoje smutki w dużych ilościach alkoholu. I pomimo, że motyw ten przewija się w każdej rozmowie, na każdym trakcie podróży - ukazuje się, że wódka to dobre antidotum na kołymskie życie i przełamanie pierwszym lodów nieufności. Narrator w „Złotym sercu Rosji” spotyka także bogaczy, oligarchów próbujących czerpać korzyści z bogatych złóż złota. Owe kopalnie złotego kruszcu stanowią miejsce zatrudnienia dla wielu ludzi zarabiających grosze w porównaniu z pośrednikami. Przyzwyczajeni do ciężkiego życia, trudnych, wręcz ekstremalnych warunków nie marzą o bogactwie. Pomimo tak skromnej  egzystencji, mieszkańcy małych wiosek są szczerzy, prości, tradycyjni, żyjący z dnia na dzień wśród kości umarłych pochowanych głęboko pod kołymską ziemią.

   Poznajemy ludzi biednych, zamożnych, byłych więźniów obozów pracy przymusowej, niezwykłych szamanów – każdego z nich łączy rosyjska dusza, nieokiełznana i dzika. Hugo-Bader porusza kwestię obozów, śmierci milionów ludzi – robi to jednak delikatnie, ponieważ dla Rosjan jest to temat tabu.
    Ta niezwykła książka to podróż w dziki świat, pustkowie, ale mający swój tajemniczy urok. Wszystkie opisywane dni tworzą spójny reportaż z miejsca nacechowanego ogromnymi kontrastami wśród społeczności. A co tak ciągnie człowieka, Polaka to takich rejonów? Odpowiedź nie jest jednoznaczna, Bader ukrywa siebie w dziennikach, ale można zauważyć jak blisko jest swoich rozmówców – to oni są głównymi bohaterami. Jego zadaniem jest pokazać człowieka, jego losy, uczucia i emocje. Taki sposób pisania, tworzenia reportaży to powrót to starych wartości dziennikarstwa, dla którego ważna jest jednostka oraz szacunek dla jej historii i świata.  Pan Hugo-Bader to godny następca szkoły reportażu samego mistrza Kapuścińskiego. A co będzie dalej? Myślę, że nie jest to ostatnia podróż do Rosji, bo przecież jest tyle jeszcze ludzi do spotkania, poznania i wysłuchania ich fascynujących, osobistych historii...

4 komentarze:

  1. Aktualnie na tapecie audiobook "Biała gorączka" tego autora. Jednak tą książkę też mam w planach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Droga Anne18, gorąco polecam szczególnie na coraz dłuższe wieczory:)
      Pozdrawiam

      Usuń
  2. Uwielbiam Pana Jacka... Na spotkaniu autorskim z takim przejęciem opowiadał o ludziach, że prawie się rozpłakałam. Niesamowity człowiek, który jak nikt potrafi pisać o ludziach.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeszcze kilkanaście dni temu napisałabym, że reportaże mnie to nie moja bajka. Jednak po książce o Korei Północnej czuję niemal głód takiej literatury, na pewno tę książkę przeczytam.

    OdpowiedzUsuń