Zamykam oczy
zapuszczam się w sobie korzeniami
(Bieszczaderka, s. 31)
Małgorzata
Szepelak, poetka pochodząca z Roztocza, a mieszkająca w Rzeszowie, dobiera
słowa tak, aby wiersz mógł oddychać w odbiorcy, dając mu poczucie schronienia
przed pędem, kołowrotkiem nawarstwiających się zadań i umykających dni. I
chociaż tytuł drugiej książki poetyckiej Małgorzaty Szepelak „Kołowrotek” może
nasuwać skojarzenia dynamicznego przeżywania codzienności, zlepiającej się w
jedną masę, strukturę identycznych dni, to lektura tytułowego wiersza prowadzi
nas zupełnie inną ścieżką.
Kołowrotek
poetki to metafora snucia opowieści, otulenia przędzą słów, wejścia w świat
ciszy, melancholii, wrażliwego i czujnego rejestrowania impulsów świata, „promieni
wschodu”, życia tętniącego „między miedzami” na Roztoczu.
Odnajduję
w tych wierszach bardzo plastyczne, sensualne obrazy natury, światłocieni,
budzącego się poranka, dobroć i otwartość na świat poprzez portretowanie małych
rzeczy, mruczenie kota, delikatność wiatru, metamorfozy drzew. Przestrzenią
wyobraźni, ostoją słów staje się dla bohaterki wierszy - ranek, moment przekraczania
nocy, rozmywania się ostatnich sennych obrazów. Świt przeciąga się niczym kot,
staje się milczącym towarzyszem, powraca po nocy, wyczula na promienie światła.
Ta mglistość poranka, utkana z „pajęczych koronek” wyostrza zmysły, pozwala na
całkowitą kontemplację natury, jej wyraziste piękno. Każdy początek dnia, który
„delikatnie zachodzi za skórę”/ rozpromienia rozprasza” to nadzieja przetykana
wdzięcznością. Gorzki smak nocy, moment przebudzenia, przenika światło.
Oprócz
światła i mroku, wersy przechowują zapachy letnich wspomnień, stają się „spiżarnią
dzieciństwa”. Minimalistyczne frazy delikatnie otacza melancholia. Łagodność i
eteryczność tych obrazów przenika prawie niedostrzegalne drżenie smutku,
niepokoju. Choćby w czterowersowej odzie Do
samotności lub utworze Do niedzieli wybrzmiewa mocna świadomość
własnego człowieczeństwa, ułomności, poczucia samotności. Bohaterka wierszy
przyjmuje każdy dzień i uczucia ze spokojem, akceptacją i świadomością kruchości.
Detale, powidoki, minimalistyczne sceny zmieniającej się przyrody, to wszystko
może zostać utrwalone w słowie, to wszystko zasługuje na uważność.
Niesamowicie
wręcz wybrzmiewają słowa jak zaklęcia „zaplatam warkocz nadziei/złudzeniom podcinam
skrzydła”. To tło, podkład, fundament każdego wiersza w „Kołowrotku”. Przędzą „Kołowrotka”
jest właśnie nadzieja, mała radość, nieustanne odkrywanie świata. Nawet
zwyczajny bieg, fizyczne zmęczenie można opowiedzieć w sposób malarski,
eteryczny, subtelny. Podmiot liryczny w swojej opowieści jest jakby
przezroczysty, najważniejsze jest to, co dostrzega, to, czego doświadcza.
Migawki dynamicznej, zmiennej natury, jej niezwykłość okazuje się najpiękniejszą
materią poetyckiego świata. Małe codzienności, drobne rytuały, ptaki przecinające
niebo, kot zazdrosny o książki, dziecięca ciekawość i prostota obserwacji, wszystkie
te elementy poetka otula wrażliwością i troską. Mam wrażenie, że każdy wiersz
sprawia iż „niepokój zastyga w pół kroku”, powoduje, że odbiorca spowalnia,
daje sobie przestrzeń na refleksje.
Poezja
codzienności, którą tworzy Małgorzata Szepelak pokazuje również upływ czasu,
odmierzany przez zegar natury. Zmieniające się pory roku, widok porannego
nieba, obserwowanie zwierząt – to staranne kolekcjonowanie chwil, emocji jakie
wywołuje stykanie się podmiotu z naturą. Bliskimi miejscami, które wyłaniają się
w lirycznych portretach, są Roztocze i Bieszczady, które pozwalają spojrzeć
głębiej, pobudzając więź człowieka z mikroświatem.
W
tomie „Kołowrotek” nie brakuje motywów religijnych, duchowych rozważań i
poszukiwania oddechu od przyśpieszającego wciąż tempu życia. Poezja okazuje się
być przystankiem, formułą uczącą uważności. To nieustanna nauka harmonijnego „zawierania
przymierza z kolejnym dniem”, porządkowania wewnętrznego chaosu w
przebodźcowanej codzienności. Bardzo mocno odczuwa się emocje podmiotu, które towarzyszą
pisaniu. W wierszu „W walce zatrzymuje się świat” pojawia się wręcz „dzikość w
sercu na myśl o pisaniu”, a w jednym z utworów wyznanie, że tak wiele jest do
napisania, więc bohaterka odwleka sen.
„Kołowrotek”(wyd.
Podkarpacki Instytut Książki i Marketingu) to druga książka poetycka Małgorzaty
Szepelak. Poetce bliska jest sztuka, co bardzo mocno akcentuje obraz, który
znalazł się na okładce „Kołowrotka”. Akwarela Wioletty Cieleckiej utrwala dość prozaiczny obraz zwyczajności, prostoty,
ale i upływającego czasu, pewnej nostalgii za przeszłością. Poetka operuje
słowem bardzo plastycznie, jej wiersze poruszają prostotą emocji, ale i
barwami, które komponuje sama natura. „Kołowrotek” to łagodząca poezja uważności,
skoncentrowana na chwili, na tle, które okazuje się być esencją życia. Poetka
używa lirycznych zaklęć, aby zwrócić uwagę czytelnika na to, co wydaje się
prozą życia, stałym elementem naszej przestrzeni. Wiersze w „Kołowrotku” to małe
zachwyty nad nadzieją budzącą się wraz z kolejnym porankiem, zakorzenianie się w
ufności. Czarne dziury, które tworzy chaos codzienności, pochłania błękit
nieba, który wciąż zachwyca bohaterkę wierszy. Poetka staje się tkaczką
nadziei, a jej poetycki kołowrotek porusza się w takt dni i nocy, kolejnych pór
roku. Z tej przędzy wyobraźni czytelnik może utkać własne miejsce, własne
schronienie.
Cyt. Małgorzata Szepelak, Kołowrotek, Wyd. Podkarpacki Instytut Książki i Marketingu, Rzeszów 2022.